|.cztery.|

1.2K 132 2
                                    

"Jules, idę do pokoju komputerowego." Powiedziałem mojej ulubionej pielęgniarce. Nie lubiła, gdy nazywano ją pielęgniarką. Żadna z nich nie lubiła. Wolały być nazywane Żyjącymi Asystentkami, ale wiedziałem lepiej. Nie chciałby, żebyśmy czuli, że jesteśmy w szpitalu. Chciały, żebyśmy czuli się jak w domu. Nie jestem na zegarku samobójstwa w klinice odwykowej.

Ale to nie jest dom. I jestem na zegarku samobójstwa w klinice odwykowej.

Gdy zalogowałem się do helpme, miałem wiadomość od Harry'ego.

hstyles: przepraszam za wczoraj. Moi rodzice to delikatny temat.

lou_tommo: może za jakiś czas będziesz gotowy, żeby o tym pogadać?

hstyles: ta, może.

lou_tommo: więc, jak się dzisiaj czujesz?

hstyles: dzisiaj? um, zgaduję, że dobrze.

lou_tommo: co się stało?

hstyles: co masz na myśli? Powiedziałem, że dobrze.

lou_tommo: kłamałeś. Co się stało?

hstyles: ja... Zawiodłem.

Usiadłem wygodnie. Co miał przez to na myśli?

lou_tommo: nie jestem pewien co masz na myśli.

hstyles: mogę ci coś powiedzieć? I będziesz musiał obiecać, że nie będziesz mnie oceniał.

lou_tommo: ha, jeżeli wiedziałbyś coś o mnie, wiedziałbyś też, że nie mam prawa oceniać.

Prawie śmiałem się z tego jakie dokładne to było. Cokolwiek ma mi powiedzieć, jestem pewien, że nie będzie to, że jest na zegarku samobójstwa w klinice odwykowej.

hstyles: krew sprawia, że jestem wyluzowany.

hstyles: sprawia, że czuję się bezpieczny i zapominam o wszystkim innym.

hstyles: więc się okaleczam.

hstyles: dlatego się wczoraj wylogowałem.

Zawsze się okaleczałem. I znałem ludzi, którzy to robili. To wydawało się być przydatnym i prostym sposobem na pozbycie się swoich problemów. Ale coś o wyznaniu Harry'ego ukuło mnie w serce. Wydawał się być taką młodzieńczą i spokojną duszą. Kimś, kto cierpiał dla dobra innych. Nie mogłem znieść myśli, żs tak siebie traktował.

lou_tommo: och Harry

hstyles: obiecałeś, że nie ocenisz mnie.

lou_tommo: nie oceniam cię Harry. Ja po prostu nie rozumiem dlaczego.

użytkownik hstyles się wylogował

"Cholera, Harry." powiedziałem, również się wylogowując.

_____________________

Miałem odrobinę nadziei, że Louis nie będzie mnie oceniał. To znaczy musiał być jakiś powód, dla którego też był na depresyjnym czacie. Więc nie miał prawa, żeby oceniać. Co miał na myśli, mówiąc "jeżeli wiedziałbyś coś o mnie, wiedziałbyś też, że nie mam prawa oceniać"?

Byłem sfrustrowany i samotny, znowu. Gemma miała nie przychodzić dzisiaj do domu i jeżeli opuściłaby więcej dni pracy, zostałaby zwolniona. Na szczęście jej szef, Niall Horan, naprawdę ją lubił, więc może jej nie zwolni.

Nie wiedziałem co myśleć i zaczynałem panikować, więc poszedłem do łazienki, żeby złapać za moje zaufane żyletki.

Logged Off | L.S. [PL]✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz