𝗡𝗶𝗻𝗲

1.5K 58 22
                                    

𝙏𝙤 𝙗𝙮𝙡 𝙬𝙮𝙘𝙯𝙚𝙧𝙥𝙪𝙟𝙖̨𝙘𝙮 𝙞 𝙥𝙚𝙡𝙚𝙣 𝙚𝙢𝙤𝙘𝙟𝙞 𝙙𝙯𝙞𝙚𝙣́.

Obudził mnie budzik. 5.40. Zajebiście, zapomniałem go wyłączyć, a dziś dzień wolny. No nic.
Poszedłem do łazienki wziąć krótki prysznic. Umyłem włosy.
Ubrałem się w zwykły biały t-shirt, krótkie, jeansowe spodenki i moje ulubione nike air force za kostkę.
Nie budziłem chłopaków i poszedłem się przejść. Ku mojemu wielkiemu zdziwieniu, gdy zajrzałem przez okno zobaczyłem Lea'e jeżdżącą na desce. I w tym momencie przypomniałem sobie że dziś przyjeżdżają Wyatt, Jack i Jaeden.
Postanowili pojechać na krótkie wakacje, więc zaproponowaliśmy by przyjechali na plan serialu. Będziemy mogli się nareszcie spotkać, bo chyba z 2 lata ich nie widziałem.
Wracając do widoku zza okna. Lea naprawdę dobrze jeździ na desce. Pewnie się zakoleguje z Jack'iem, który bez deski się nie rusza. Postanowiłem do niej zejść i powiedzieć, że dziś przyjeżdżają gwiazdy IT.

𝗣𝗢𝗩 𝗟𝗲𝗮
Wstałam dzisiaj zadziwiająco szybko. Była 5.29. Poszłam się ubrać. Mój dzisiejszy strój składał się z dużej, czarnej bluzy firmy Champion, szarych dresów i również czarnych Vans'ów. Postanowiłam (nie budząc przy tym mamy) pójść na dwór przed hotel i pojeździć na desce, którą zabrałam. Dostałam ją od Max na urodziny 3 lata temu, i od tamtego czasu uwielbiam jeździć.
Jeździłam już troszkę, jednak ktoś postanowił przerwać moją harmonię z deską i upadłam. Był to Noah bezczelny Schnapp.
- Nic ci nie jest? - zapytał z troską
- Trochę tyłek obiłam, ale żyję - powiedziałam już rozbawiona całą sytuacją.
- Obudziłem się wcześniej i miałem ochotę iść na spacer, ale zobaczyłem ciebie przez okno jak jeździsz na desce. Gdzie się nauczyłaś tak dobrze jeździć? - zapytał z zaciekawieniem
- Uczyłam się sama. - powiedziałam dumnie
- Masz talent.
- Dziękuję.
- A bo jeszcze zapomnę. Dziś przyjeżdżają chłopaki z obsady IT. Będzie Jaeden, Jack i Wyatt. - powiedział. Chyba mam atak fangirl'u ups. Opanowana powiedziałam :
- Oo to super. O której będą?
- Tak o 8.30 - 9.00. Postanowili zrobić sobie wakacje.
I nagle nastała cisza. Niezręczna cisza. Chwilę staliśmy w milczeniu wpatrując się w siebie, ale postanowiłam to przerwać.
- A ty, umiesz jeździć?
- Pff, No jasne.
- Udowodnij.
- Po co?
- No dawaj. Boisz się być gorszy od dziewczyny?
- Nigdy. - po tych słowach wyrwał mi deskę. Co za zjeb. Wie jak mnie wkurzyć.
Potem zaczął jeździć. Było to komiczne bo nie wychodziło mu to prawie w ogóle. Zaczęłam się chichrać bardzo głośno a on się obraził.
- Dobra ziom przystopuj. Daj sobie pomóc.
- Niby jak?
- Stań na desce.
- No dobra.
- Ja stanę z przodu, ty mnie złapiesz w pasie i nauczę cię kierować, i skręcać. - jak powiedziałam tak zrobiłam. Gdy chłopak już był na miejscu, stanęłam z przodu. On złapał mnie w talii i zaczęliśmy jechać. Przyznam, że czułam się niezręcznie.
Gdy skończyłam moje szkolenie Noah potrafił skręcać. A może kiedyś zostanę instruktorką jazdy na desce?
- HAHA UMIEM JEŹDZIĆ! - darł się jak dziecko
- Gratuluje, a teraz czas na odpoczynek. Jeździmy tak dobre dwie godziny. Jest 8.47.
- Japierdole. Zapomniałem o chłopakach. Pewnie już są. Idziesz ze mną ich poszukać?
- Okej. - i ruszyliśmy w stronę hotelu. Zatrzymał nas dźwięk samochodu. Była to taksówka.
- To pewnie oni. - powiedział Schnapp
- Noah... myślisz że mnie polubią?
- Na pewno. - uśmiechną się i objął mnie ramieniem. Wtedy z samochodu wysiadło trzech chłopców. Każdy wyglądał na mój wiek, lub troszkę starszych. Noah ciągle z ręką na moim ramieniu ruszył by się przywitać. Jak się domyślacie byłam do tego zmuszona przez jego rękę.
- Siemka chłopaki. - rzucił miłym tonem. Wow to niespotykane.
- O cześć stary kupę lat. - powiedział Wyatt.
- Ty jesteś Lea prawda? - spytał Jack.
- Ym tak cześć. - powiedziałam niepewnie.
- Noah nam o tobie opowiadał. - odpowiedział z uśmiechem. Spojrzałam na Schnapp'a pytająco.
- Długa historia. - wytłumaczył
- To dobrze się składa bo mamy cały dzień. - stwierdziłam. Reszta się zaśmiała, a Noah poczochrał mnie po włosach. Co on odwala do cholery?
- Hej jestem Jaeden. - przywitał się ze mną przystojny brunet.
- Cześć, miło cię poznać.
- Ruszcie się chce zobaczyć swój pokój i Finn'a wreszcie. - krzykną Jack. Ou ciekawe czy fack is real XD
Bez zbędnych komentarzy wszyscy ruszyliśmy w stronę hotelu. Chłopaki wzięli klucze od recepcjonistki i udaliśmy się do windy.
- Nie pojedziemy razem windą. Może wsiąść do trzech osób. Kto jedzie pierwszy?
- To może ja, Jack i Wyatt? - proponuje Noah
- Aha.
- Co mówisz Lea? - zapytał wrednie pojeb Shnapp
- Nic nic.
- No trudno, jesteśmy skazani na siebie. - powiedział do mnie Jaeden. - Odpuść mu. Nie widzieli się dobre dwa lata. - stwierdził
- Niech mu będzie.
Po ustaleniu kolejności najpierw wsiadła większa grupa. Nie wiedziałam kompletnie o czym gadać z Jaeden'em. W końcu on zagadał.
- Ty i Noah jesteście razem, tak?
- Co? Nie weź. Skąd w ogóle taki pomysł?
- Gdy was zauważyłem, od razu myślałem że jesteście razem. Widzę jednak że mam szanse zdobyć serce tak uroczej damy. - powiedział teatralnie. Zachichotałam.
- Przy okazji mów mi Jae. Tak mówią na mnie przyjaciele. - i puścił mi oczko
- Do mnie wszyscy Lea. - zaśmiałam się. W tym momencie przyjechała winda. Wsiedliśmy.
- Może wymienimy się numerami? - zaproponował chłopak.
- 𝗝𝗮𝘀𝗻𝗲,𝗰𝘇𝗲𝗺𝘂 𝗻𝗶𝗲.

NIESPODZIANKA
Napisałam w tym tygodniu 3
rozdział. Ale to nie koniec
na dziś 😁

𝗠𝗶𝗰𝗵𝗮𝘀𝗶𝗮

𝗜 𝗹𝗼𝘃𝗲 𝘆𝗼𝘂 𝘁𝗼𝗼, 𝗵𝗼𝗻𝗲𝘆    Noah Schnapp  Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz