𝗙𝗶𝘃𝗲𝘁𝗲𝗲𝗻

958 40 17
                                    

- 𝙕𝙖𝙧𝙖𝙯, 𝘾𝙊 ?!

Zapytałam z niedowieżaniem patrząc na chłopaka. On tylko otworzył usta by coś powiedzieć, ale się wycofał.
- To mi pochlebia i tak dalej, ale wiesz, że Noah to mój chłopak, tak? - zapytałam trochę skrępowana całą tą sytuacją
- Ja ten... nie miałem pojęcia. Przepraszam że tak wypaliłem. Tylko pamiętaj, Noah lubi się zabawić. Jeśli coś ci zrobi, to wiesz do kogo przyjść. - powiedział bez emocji, po czym wziął swoją deskę i odjechał zostawiając mnie samą.
Nie mogę w to uwierzyć. Jak to ja mu się podobam?

Wstałam i chwyciłam swoją deskę w rękę. Musze to wszystko na spokojnie przemyśleć.
Postanowiłam zrobić sobie krótki spacer.
Wróciłam do hotelu po około 30 minutach. Max i Rose siedziały w pokoju chłopaków. Chciałam odpocząć więc postanowiłam udać się do swojego pokoju.
Przebrałam się w piżamę i związałam włosy nieschludnie w koka. Wyciągnęłam z walizki książkę i przeniosłam się do literackiego świata.
Wciągnięta czytaniem straciłam poczucie czasu. Sprawdziłam zegarek - godzina 22.03. Dziewczyny dalej nie dawały znaku życia więc postanowiłam pójść do nich do pokoju.
Ubrałam kapcie i wychodząc zamknęłam drzwi.
Szłam powoli.

Dotarłam do windy i wcisnęłam przycisk. Na moje nieszczęście w windzie stał Jaeden. Wyglądał na zdenerwowanego ale zignorowałam to.
- To jak ci się układa z Noah? - palną gdy drzwi windy się zamknęły. Powiedział to w złośliwy sposób. Zdziwiło mnie to.
- No... bardzo dobrze. - zaśmiałam się nerwowo nie patrząc mu w oczy.
- Wiesz, nie mogę zrozumieć jednego. Jak taka mądra dziewczyna jak ty nie widzi że Noah to dupek. - powiedział prześmiewczo. - Ja bym cię nigdy nie skrzywdził. - zaczął się do mnie przybliżać.
Nic nie powiedziałam i zaczęłam się lekko odsuwać. On zagrodził mi drogę ręką.
- Wiesz że ja bym cię nie skrzywdził, prawda? - wyszeptał mi do ucha. Przeszedł mnie dreszcz.
- Zostaw mnie! - próbowałam się uwolnić ale nie dałam rady.
Drzwi od windy się otworzyły. Przed nimi stał mój chłopak.
Jego wyraz twarzy zmienił się gwałtownie w złość.

- Odejdź od niej. - wysyczał przez zęby.

Jaeden lekko się odsunął.
- Ja jestem od niego lepszy, Lea. - powiedział a w jego oczach zobaczyłam szaleństwo zmieszane ze smutkiem. - On jest zwykłym dupkiem. - rzucił.
Noah się nie powstrzymał. Uderzył Jaedena pięścią w nos. Chłopakowi poleciała krew.
Spojrzałam na Schnappa ze łzami w oczach. On gestem pokazał żebym się do niego przytuliła. Od razu do niego podeszłam a on zamknął mnie w ramionach. Poczułam się bezpiecznie.

- Kocham cię Noah, wiesz? - powiedziałam przez łzy.

- Też cię kocham, skarbie.

_________________
Dziękuję wszystkim którzy
zostali do końca ze mną.
Michasia 💞

𝗜 𝗹𝗼𝘃𝗲 𝘆𝗼𝘂 𝘁𝗼𝗼, 𝗵𝗼𝗻𝗲𝘆    Noah Schnapp  Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz