Kiedy Hubert się obudził z słuchawkami w uszach, podłączonymi do MP4.
Odrazu wstał i popatrzył na telefon, niestety było już popołudnie, nikogo nie było w domu.
Dredziasty wykorzystując okazje odrazu poszedł do kuchni, wyjął szybko kiełbase z chlebem.
Miał plan zjeść to w domu ale zobaczył że tego dnia jest wielkie słońce, więc wziął jeszcze wode spakował w plecak i wyruszył w swoją podróż po lesie.
Po drodze mijał wysokie drzewa, kamienie przy których często bwili sie w chowanego, nawet jezioro gdzie kiedyś się kąpali.
Kiedy poszedł nad jezioro zobaczył że nie jest sam.
Był tam gość który niósł worek śmieciowy a w środku było coś żywego.
Worek się gibał a człowiek krzyczał coraz Bardziej I bardziej.
W końcu wrzucił worek do rzeki i bardzo szybko się ulotnił.
Dredziarz spanikowany szybko zdjął koszule i wbiegł do wody gdzie zanurkował i wyciągnął worek.
Naszczęście to coś w worku jeszcze żyło bo bardzo się wiło.
Po rozcięciu worka okazało się że jest to pies, wił się dlatego że miał złamaną nogę.
- Kurcze.. zabiorę cię do domu i opatrze, ale może narazie wolał byś coś zjeść?
Dredziarz powiedział wyciągając kiełbase i wodę z plecaka.
Dał ją psu a ten błyskawicznie ją zjadł i popił wodą przy pomocy Huberta.
Dredziarz wziął więc psa na ręce i wyruszył spowrotem do domu, po drodze wygłupiając się do psa.
Kiedy dotarł do domu położył psa na stole i poszedł po apteczke, kiedy wrócił opatrzył nogę i założył mu bantaż.
Pies bardzo cierpiał i było to widać bo non stop jęczał.
Hubert po opatrzeniu zaniósł go do sypialni i położył na łóżku, po drodze zachaczając po miske z wodą i karmą.
Dał ją psu i ten odrazu spokojnie zasnął.
Dredziarz zszedł do salonu i wykręcił numer do Kamerzysty.
- No halo oco chodzi?
Zapytał Kamerzysta prowadząc auto.- Znalazłem psa, opatrzyłem go i dałem mu jedzenie lecz potrzebuję pomocy bo trzeba go zabrać do weterynarza.
- Czyli sytuacja nie jest ciekawa.. Dobrze posłuchaj za godzine wrócę ze sklepu z Kariną to pojedziemy z psem przy okazji ten się prześpi.
- No spoko, tylko że jak jesteś na zakupach to kup smycz.
-Spoko siema.
-Cześć.
Dredziasty odłożył telefon po czym udał się do sypialni gdzie już czekał na niego pies.
- O cześć wstałeś już? Myślałem że pośpisz dłużej.
Dredziarz dodał po czym poszedł w kierunku psa.
- Chcesz się pobawić?
Powiedział ruszając na psa.- Hau Hau!
- no to chyba znaczy tak.
Hubert z Psem zaczeli się bawić. Świetnie się bawili i stracili poczucie czasu więc nawet nie usłyszeli jak kamerzysta wszedł do pokoju.
-jedziesz?
Przestraszony Dredziarz odpowiedział
- Wow! Kiedy ty tu wszedłeś?
-Dosłownie przed chwilą. Noi widzę że dobrze sie bawicie.
- No ok. Zwijajmy się
Powiedział wstając, po czym wziął psa na ręce i poszedł w kierunku auta.
Kiedy wszedli do Auta Karina przyszła i dodała że zrobi coś do jedzenia na później.
Gdy karina skończyła poszła do domu, a chłopaki wyruszyli do weterynarza nowym autem Kamerzysty.
Po krótkiej chwili dojechali na miejsce gdzie czekał już na nich zainformowany weterynarz.
Hubert z psem na rękach poszedł do gabinetu gdzie usłyszał że musi poczekać na zewnątrz.
Kamerzysta i Dredziarz rozmawiali po czym lekarz przyszedł bez psa i powiedział że nie jest dobrze.
