Kiedy około 22 dredziarz się obudził pierwsze co zrobił to wyciągnął telefon by sprawdzić godzinę.
Kiedy dredziarz się podniósł okazało się że ma podbite oko.
Wiedział dokładnie co się stało i już leciał do kamerzysty, lecz słabo się poczuł.
Uznał że zemści się innym razem.
Wstał więc i wziął lód przytrzymał go przy oku i poszedł na górę.
Zaczął się rozbierać bo planował odzyskać motocykl do czego musiał być przebrany.
I wtedy wszedła wiola, Już zaczeła mówić kiedy go zobaczyła.
-Dredziarz przepra...
-Co?.
Dredziarz odskoczył i założył na siebie ręcznik.
-UM.. Przepraszam już wychodzę.
Wiola speszona wyszła.
-Co tu się odwala...
Dredziarz zaniepokojony zamknął drzwi i ubrał się w ciemny strój.
Założył kominiarkę i kaptur i poszedł w stronę wyjścia.
Kiedy wyszedł na dwór poszedł za dom gdzie czekało już jego mocno zniszczone auto.
Do tej akcji się jednak przyda małe ciche zniszczone auto.
Gdy dredziarz wszedł do auta zobaczył od razu coś dziwnego.
W aucie nie był sam. Siedział tam Kain.
- co już kombinujesz. Nie wsiadałeś do tego auta przez wiele miesięcy.
Kain powiedział zaciekawiony.-Nie twoja sprawa wyjdź.
Dredziarz zacza grzebać po bokach auta.- Mordo dziwnie się dzisiaj zachowujesz. Nikomu nie powiem.
-Wyjdź.
-Dobra ale jednak nie odpalisz auta bezemnie..
Kain powiedział radośnie.Dredziarz w tym momencie zauważył brak kluczy w kieszeni.
-Dobra jedziesz ze mną.
-Super.
Kain oddał kluczyki i po pięciu próbach auto wreszcie odpalili.
Dredziarz skierował się w kierunku domu Adriana.
Kain zastanawiając się spytał.
-Jak odpalisz motocykl?
-Normalnie
- Nie masz przecież kluczy?
- Ale mam spinkę.
Kain przyznał.
-pomysłowe!..
Jak myślisz co się stało z audi?
-No szofer je ma.
-A no faktycznie..
Po kilku godzinach jazdy udało im się wjechać na ulice gdzie mieszkał Adrian.
Po cichu się zakradnęli się pod bramę i zaczęli wypatrywać motoru.