Gruba Sprawa... #2

684 23 0
                                    

Kiedy Dredziarz dojechał na miejsce
Od razu doznał De javu, przypomniał sobie jak to tu się wychowywał, i jak tu bawił się z kumplami.

Patrząc chwilę na te miejsce zaczął szukać kolegi.

-Mordo gdzie jesteś nie będę cię szukał!
Powiedział oburzony.

-pomóż mi!
Krzykną jakby niewiem co.

-WTF co?
Powiedział wystraszony.

Dredziarz zaczął biec w kierunku kolegi i kiedy dobiegł zobaczył go pijanego robiącego piknik

-pomóż bo chleba ni ma.

-jesteś szalony!..

-pijany nie szalony zaraz cie nauczę kultury...

Gość wstał i chwiejnym krokiem poszedł na Dredziarza.

Lecz dredziarz miał tym razem wieeeelkie szczęęęęście przez wielkie ę.

Dredziarz szybko go poskładał po czym po prostu odszedł w kierunku motocyklu.

Problem tkwił w tym że motoru nie było.

Dredziarz stał jak wryty, po czym ruszył w stronę pijanego.

-co to ma być...
Powiedział wystraszony.

-ale że co?
Pijany powiedział zdezorientowany.

-gdzie mój motocykl...
Powiedział wkurzony.

-nie wiem.
Powiedział zdziwiony.

-jak to nie wiesz?!

Powiedział już bardzo wkurzony

- no nie moja wina że Adrian ci motor ukradł.

W tym momencie pijany pożałował że w ogóle się odzywał.

-skąd wiesz że to on!?

- nie wiem

-jakim cudem powiedz?

-No po prostu boże.

-gadaj bo pożałujesz!

- no ok spokojnie

-to było tak. Miałem cię tu zapędzić a Adrian miał ci motor ukraść.

-ale ty mądry jesteś..

Dredziarz powoli się wycofał skierował się w kierunku domu.

-to będzie sporo drogi..

Dredziarz nie zastanawiając się po prostu poszedł do domu.

Dredziarz ~ Love StoryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz