Dziwne uczucie

432 32 14
                                    

   Jego telefon zadzwonił podczas kolejnej dyskusji z Kunikidą (choć tak naprawdę zwyczajnie dostawał od niego opiernicz za lenienie się). Uśmiechnął się, w założeniu, przepraszająco, i sięgnął po urządzenie. Uniósł brwi, gdy na wyświetlaczu zobaczył, iż połączenie przychodzi od Chuuyi. A ten nigdy nie dzwonił do niego, gdy był w pracy.

   Odebrał, mając złe przeczucia.

   — Oi, Dazai.

   Osamu zadrżał jakby przestraszony, co spotkało się ze zdziwionymi spojrzeniami jego współpracowników. Zignorował je jednak i usiadł na biurku.

   W głosie Chuuyi było coś bardzo, bardzo niepokojącego. Osamu miał wrażenie, że ten nieznacznie drżał, a sam ton zdawał się mówić, iż Nakahara mu czegoś współczuje, co już samo w sobie było nieprawdopodobne.

   Tym razem zignorował nieprzyjemny ścisk w żołądku.

   — No co tam? — spytał swoim zwyczajnym, radosnym tonem, zaczynając machać nogami, ale zaraz przestał, gdy zbyt boleśnie uderzył w biurko.

   — Lepiej się skup. — Chuuya brzmiał poważnie. — Chodzi o Akutagawę i-

   — Akutagawę? — powtórzył zaskoczony, na co Nakahara jedynie prychnął zirytowany.

   — Tak. I nie przerywaj mi, do cholery. Walczyliśmy przed chwilą z jakimiś debilami i jeden z nich ma dziwną Zdolność. — Dazai dopiero teraz zauważył, że Chuuya ma przyśpieszony oddech, a w tle słychać odgłosy walki. — Wyciągnął czy coś w tym stylu Rashōmona i ten durny pancerz solidnie go teraz leje, więc przyłaź tu szybko, bo nie załatwię tego bez Korupcji!

   Gdy usłyszał, że jego podopieczny jest w niebezpieczeństwie, właściwie bezbronny, poczuł nieprzyjemny ścisk na sercu.

   Chuuya podał mu szybko ich przybliżoną lokalizację i rozłączył się.

   — Wychodzę — powiedział Dazai, nawet nie spojrzawszy na Kunikidę. Zeskoczył z biurka i wyszedł, by zaraz wybiec z budynku Agencji.

   Oczywiście, że Chuuya poradziłby sobie sam. Był w końcu najsilniejszą osobą, jaką znał. Przez myśl przemknęło mu, że jego były (w sumie także obecny) partner chce go po prostu wykorzystać poprzez niedawno zawarty sojusz między Mafią a Agencją, ale gdyby tak było, Chuuya nie byłby tak przejęty. Choć starał się grać twardego, Osamu wiedział, że zależy mu na wszystkich, których znał, a Akutagawa należał do jednej z najbliższych mu osób, a więc Chuuya z pewnością pragnął ochronić go najlepiej, jak był w stanie. Możliwe, iż poradziłby sobie z użyciem zwykłej wersji swojej mocy, jednakże Dazai nie miał pojęcia, na czym dokładnie polega moc przeciwnika i czy przypadkiem jeszcze nie wzmocniła Rashōmona.

   Biegł z zawrotną prędkością, błyskawicznie mijając ludzi i zaskoczonych rowerzystów.

   Jeśli tak, nawet Chuuya będzie miał problem go opanować. Tym bardziej, że będzie musiał bronić przy tym Akutagawy, który bez swojej Zdolności jest właściwie bezbronny, a jednocześnie zbyt arogancki, aby się wycofać. Dazai czasami naprawdę zastanawiał się, komu ten głupi dzieciak chce tym zaimponować.

   Gdy wbiegł do lasu, zastanawiał się, czy na pewno się nie zgubi i zdąży na czas, ale wątpliwości szybko się rozwiały – odgłosy walki niosły się na ogromną odległość. Podążył więc za nimi, czując, jak oddech przyśpiesza mu bardziej niż podczas szaleńczego biegu.

   — Chuuya! — krzyknął, wpadając na dopiero co powstałą polanę. Nakahara właśnie padł na jedno kolano, by uniknąć cięcia Rashōmona. Po kilku sekundach za jego plecami zwaliło się drzewo. Zwinnie wskoczył na pień, ściągając rękawiczki. Nawet nie zerknął w stronę Dazaia, wypowiadając znaną tylko im formułę, całkowicie skupiony na niecodziennym przeciwniku.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: May 01, 2020 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

o n e s h o t s || Bungou Stray Dogs || ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz