- Puść mnie - krzyknęłam zanim Gally zakrył mi ręką usta. Zamknęłam oczy, nie chcąc widzieć jego twarzy a jedna łza popłynęła po moim policzku .
- Zawrzyj twarzostan - powiedział.
Nagle coś odepchnęło Gally'ego ode mnie. Po chwili usłyszałam dźwięki bójki. Otworzyłam oczy i zauważyłam Minho przyciskającego Gally'ego do ziemi.
- Ty klumpie, coś ty chciał jej zrobić?! - wydarł się Azjata.
- Nic - wyjąkał Gally, a po chwili zbity stracił przytomność
Tego było za dużo. Rzadko kiedy płacze ale teraz musiałam jakoś odreagować.
- Minho - mimo, że mówiłam cicho chłopak od razu odrzucił Budola w drzewo i podszedł do mnie.
- Co on ci zrobił? - powiedział pełnym złości głosem jednak dosyć cicho.
- Nie wiem - powiedziałam i zaczęłam płakać na całego. Nagle chłopak przytulił mnie i zaczął głaskać po głowie.
- Olivka chodź powiemy o tym Alby'iemu.
Poszłam za chłopakiem, który cały czas obejmował mnie w talii. Doszliśmy do Bazy gdzie był Alby.
- Ej Alby - powiedział Minho.
- Co? - spojrzał jednak na zapłakaną mnie i powiedział - coś ty jej zrobił?
- Ja nic, Gally ją zaatakował dobierając się do niej.
- Purwa gdzie on jest?
- Teraz leży gdzieś poobijany. Trochę go załatwiłem.
Azjata zaprowadził mnie do swojego pokoju. Usiadł ze mną na łóżku a ja wtuliłam sie w niego. Nadal trzęsłam się od emocji. Chłopak przytulił mnie a ja po chwili zaczęłam przysypiać zmęczona płaczem.
Idę jakimś korytarzem. Dochodzę do pokoju, w którym leżą zwłoki na stole. Nie to chyba nie zwłoki ta osoba oddycha, ale nie się rusza. Podchodzę i patrzę w twarz. Zaraz zaraz ja skądś kojarzę tą osobę. Czy to moja mama? Nie, niemożliwe. Ale jest tak bardzo podobna do mnie. Nagle wchodzi kilku nieznajomych i rozmawia ze sobą .
- Trzeba ją zabić ona tylko nam utrudnia.
- Nie przecież zgodziła się żeby jej córka poszła do labiryntu.
- Zgodziła pod przymusem. Jej mąż już nie żyje trzeba jej o tym powiedzieć.
- Może lepiej będzie jeżeli ona też umrze. Jeżeli te dzieciaki wyjdą z labiryntu będzie się domagała wydania córki z powrotem do domu, a przecież ona będzie jeszcze potrzebna.
- No dobra to
Nagle się obudziłam. Kolejne wspomnienie. Zobaczyłam że obok mnie nie ma już chłopaka. Ubrałam szybko jakieś buty oraz bluzę i wyszłam z Bazy. Zaczęło się ściemniać a ktoś przygotowywał ognisko, jednak nigdzie nie było widać Minho.
- Hej wiesz może gdzie jest Minho? - zapytałam jakiegoś losowego typa.
- Niestety nie wiem ślicznotko ale za to mogę Ci powiedzieć gdzie jest Newt - jakie idiotyczne przezwisko.
- Byłabym ci wdzięczna.
- Idź tam za Bazą jest taka mała klatka obok niej było jakieś zamieszanie. Sprawdź może tam jest.
- Dziękuję.
Poszłam we wskazane miejsce i były tam moje obie zguby. I jeszcze ktoś kogo wolałabym nie widzieć. Alby stał pytając się o coś Gally'ego ale nie rozumiałam co bo stałam zbyt daleko. Zaraz z tyłu niego stał Azjata zaciskając dłonie w wyraźnej złości. Newt stał z boku ale jego oczy widocznie płynęły złością. Po chwili Newt wrzucił Budola do klatki i wszyscy udali się w moją stronę nagle mnie zauważając.
- Byłem pewny, że śpisz - powiedział Azjata podchodząc do mnie i odgarniając mi z twarzy jeden kosmyk włosów.
- Już widocznie nie - nie miałam teraz humoru.
- Chodź na ognisko - powiedział Newt uśmiechając się szeroko.
- Najpierw muszę trochę ogarnąć włosy i ogólnie siebie bo wyglądam nie najlepiej - zaśmiałam się idąc w stronę Bazy.
Weszłam do środka z zaraz za mną Minho.
- Pójdziesz po mój plecak do szpitala? - robiąc słodkie oczka spojrzałam w stronę Azjaty.
- No nie wiem - znów ten łobuzerski uśmiech - dobra pójdę.
Ja skierowałam się do pokoju Minho i podeszłam do lustra. Nie wyglądam aż tak źle. Podeszłam do okna wyglądając za nie. Strasznie tęskniłam za Benem. Nagle ktoś podszedł i przytulił mnie od tyłu. Myśląc, że to Azjata obróciłam się do tej osoby. Jednak to nie był on...
CZYTASZ
Błąd Miłości // Minho
FanfictionZaledwie 15 letnia Olivia trafia do labiryntu gdzie są sami chłopcy. Mimo przerażenia i wielu przeciwności losu musi iść dalej przez siebie. Minho staje się jej najbliższy. Jednak czy na drodze do ich szczęścia ktoś stanie? Czy dziewczyna przetrwa p...