Rozdział 6

3.3K 198 117
                                    

  Kilka dni później cała klasa 1A siedziała przy telewizorze w pokoju wspólnym w akademiku i oglądała epicką walkę Endeavora i Hawksa z Noumu.

  Widząc zmartwioną minę Shōto, [T.I.] zrobiło się go żal. Jako iż miała dobre serce, postanowiła go jakoś pocieszyć. Podeszła do młodego Todorokiego i poklepała go po ramieniu.
-Będzie dobrze, Endeavor jest silny, przetrwa to.
Chłopak tylko spojrzał na nią bezuczuciowo (jak to miał w zwyczaju) i pokiwał głową na tak.
-Mogę ci jakoś pomóc żebyś poczuł się lepiej? - spytała nie poddając się.
-Nie trzeba - odparł beznamiętnie.
-Nie trzeba, ale można - powiedziała. - Wybacz jeśli się narzucam - dodała po chwili namysłu.
Heterochromik uśmiechnął się lekko, ale nic nie odpowiedział.
-No nie daj się prosić! Co mogę zrobić?
-Właściwie to lubię sobę na zimno... - wyszeptał cicho.
-W takim razie idziemy na sobę na zimno! - zakomunikowała. - Noo... To chodźmy! - pociągnęła go za rękę, kierując się w stronę wyjścia z budynku.

  Będąc w restauracji, przyjaciele zamówili makaron na zimno, na który oczekiwali rozmawiając. Właściwie to [T.I.] mówiła, a Shōto słuchał i czasami przytakiwał, ale nikomu to nie przeszkadzało.

  W końcu nadeszła długo wyczekiwana potrawa. Znajomi zabrali się do jedzenia.
-Jakie to dobre, Todoroki-san! - [T.I.] przerwała ciszę entuzjastycznym krzykiem. - Nigdy nie jadłam soby, tym bardziej na zimno!
-Mhm - odparł nieśmiało chłopak, rumieniąc się lekko.
-Coś się stało? Wszystko w porządku? - zapytała [K.W.]-włosa widząc dziwną reakcję kolegi.
-Nie - odpowiedział beznamiętnie.
-Cóż... - podrapała się po szyi. - Mam nadzieję że chociaż trochę poprawiłam ci humor...
-Pomogłaś, dziękuję - powiedział cicho i bezuczuciowo heterochromik.
-Skoro tak mówisz... - zamyśliła się. - W takim razie bardzo się cieszę!

  Po skończonym posiłku, koledzy udali się z powrotem do akademii U.A.. [T.I.] w wejściu dopadła Mina wraz z Toru.
-Bakugō już wie że wyszłaś z Todorokim! Nie wróżę ci długiego życia! - powiedziała entuzjastycznie Ashido.
-Co? Mina-chan, nie pomagasz! A-ale to było przyjacielskie wyjście, nic więcej! - broniła się [T.N.].
-Nie nam się tłumacz, a jemu - Hagakure wskazała ręką na siedzącego na kanapie w pokoju wspólnym wściekłego blondyna.
-Chyba macie rację... - niechętnie zgodziła się z nimi [K.O.]-oka. Znała Katsukiego od dawna i wiedziała, że ta rozmowa nie będzie należała do najłatwiejszych. Wzięła głęboki oddech i zaczęła kierować się w jego stronę, szepcząc do siebie pod nosem. - Będzie dobrze, [T.I.]. Uspokój się... - będąc zestresowana, nie zauważyła, że stoi obok chłopaka. Uświadamiając to sobie, zarumieniła się i niepewnie spojrzała na blondyna. - Umm... Cześć, Kacchan - zaczęła. - Co ty na to, żebyśmy poszli na spacer? - wymyśliła na szybko.
-Tch. Idź sobie z tym mieszańcem - powiedział udawanym spokojnym tonem. Tak naprawdę jego głos wręcz ociekał nienawiścią, złością, jak i zazdrością.
-Jesteś na mnie o to zły? Co niby takiego złego zrobiłam?
-Teraz to rób co chcesz.
-Nawet nie mogę już nigdzie wyjść z przyjaciółmi? Nie ufasz mi? - zapytała [T.I.]
-Przyjaciółmi?! Nazywasz go przyjacielem?! Przecież to oczywiste, że cię podrywa! Chce mi cię zabrać!
-Co? Nie! To było tylko przyjacielskie wyjście! Nie zostawiłabym cię, ani nie wybrała nikogo innego, bo to ciebie kocham, idioto! - wykrzyczała w emocjach. Powoli rozumiejąc co powiedziała, zarumieniła się mocno i zakryła twarz dłońmi. Kątem oka zobaczyła, że chłopak patrzy na nią w osłupieniu i również się czerwieni. - Zapomnij co powiedziałam... - dodała cicho i odwróciła się na pięcie chcąc odejść do swojego pokoju. W tym czynie przeszkodził jej Katsuki, który mocno złapał ją za nadgarstek.
-Ty tak... serio? - spytał niedowierzając.
-Nie, na niby, wiesz?
-Tch. Tym razem ci wybaczę.
-Och, dziękuję za twoją łaskę. A teraz pozwól, ale jestem trochę zmęczona i chciałabym wrócić do siebie - widząc niezrozumienie wymalowane na twarzy chłopaka, dodała. -Możesz puścić moja rękę?
Bakugō bez słowa zrobił to o co poprosiła go jego dziewczyna i lekko się zarumienił.
-Hej, Kacchan, czyli zgoda, tak? - dopytała [K.W.]-włosa.
-Ehh, tak.
-Świetnie! - uśmiechnęła się szeroko i pocałowała go w policzek. Już po chwili dopatrzyła się jego reakcji, czyli otępiałego wzroku i wchodzącej na jego policzki mocnej czerwieni. - Ja idę, pa! - odbiegła nie dając mu nawet chwili na zareagowanie. Jednak nie było tak źle, jak się spodziewała.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Wybaczcie za długą nieobecność i brak rozdziałów, ale razem ze znajomymi postanowiliśmy urządzić 'Nasz Nowy Dom' w stodole sąsiada (chyba lepiej nie wnikać) przez co nie bardzo miałam czas na cokolwiek innego

Swoją drogą, bardzo dziękuję za 1000 wyświetleń💞
Chcecie jakiś special czy coś z tej okazji? Jak coś to piszcie w komentarzach czy coś

Love you all
PLUS ULTRA!
~Yuka-chan🌸

Przyjaciele || Katsuki Bakugō x readerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz