(pov. Harry)
Jestem nieźle zfrustrowany. Nie dość, że nie wygrałem to jeszcze Draco nie chce powiedzieć jakie miał wyzwanie. Jednak ja widziałem, że chowa swoją kartę, więc na pewno jest gdzieś w pokoju. Chciałbym trosze poszperać, ale puki siedzi w dormitorium razem ze mną, nie mam szans. Chodź może...
- Idę do biblioteki - powiedziałem zabierając jakąś książkę z biurka i ukradkiem pelerynę niewidkę. Gdy wyszedłem z pokoju pobiegłem do Pansy, która siedziała na jednej z kanap z Milicentą.
W momencie, gdy Pansy wchodziła do pokoju mojego i Draco wślizgnąłem się za nią. Oczywiście nie powiedziałem jej, że będę za nią, nie mogła się dowiedzieć o pelerynie. Powiedziałem tylko, że ma wejść do pokoju, powiedzieć, że ma sprawę do mnie, usłyszeć informacje o moim pobycie i wrócić do swoich wcześniejszych zadań.
Stanąłem w kącie pokoju i czekałem. Coś mi podpowiadało, że gdy będzie wiedział, że nie ma mnie w pobliżu, wyjmie kartę i będzie bardzo zadowolony z siebie i swojego zwycięzcwa. Nie pomyślałem się. Blondyn podszedł do szafy i wyjął pudełko, w które spakowałem dla niego bransoletke. To miłe, że je zostawił, aż mi się ciepło na sercu zrobiło. Z pudełka wyciągnął kartę i zaczął szczerzyć się jak chory. Potem przejechał dłonią po bransoletce, która była na jego lewej ręce i znowu się uśmiechnął. Uznałem, że zobaczyłem już wszytko, więc wymknąłem się z pokoju. Oczywiście chłopak się zdziwił czemu drzwi się same otworzyły, ale gdy podszedł zobaczył tylko mnie "zawiązującego" buta. Uśmiechnąłem się i wkroczyłem do pokoju. Draco był dość spięty, ale zachowywał się najbardziej naturalnie, jak mógł - zaczął się uczyć. Ja czułem się przygotowany do zaliczeń i szczerze mówić, zaczynało mi się nudzić. Wszyscy siedzieli w książkach, a ja już nie mogłem na nie patrzeć. Nawet Herniona po przepytywaniu mnie z każdego przedmiotu po kolei, stwierdziła, że wszystko mam wkute na blachę. Teraz nie miałem nic do robienia.
Gdy siedziałem po raz setny szukając w kuwsze i na półkach jakiejś książki, którą mógłbym przeczytać moja sowa wleciała przez otworzone małe okienko, które było wysoko na ścianie. Otworzyłem notkę i stanąłem jak wryty. List był od mamy. Najważniejsza i najbardziej szokująca wiadomość? "Tom dziś przysłał pocztą list do ciebie i pytał, czy przekażę. Chyba za tobą tęskni." Tom - mój przyjaciel z miasta. Byliśmy bardzo blisko, często bawiliśmy się razem, zawsze byliśmy dla siebie w gorszych dniach. Jego rodzice się rozwodzili co bardzo przeżywał, ale jak to zawsze mówił "jesteś przy mnie, a to daje mi siłę". Teraz dopadły mnie wyrzuty, że go nie pożegnałem. Zostawiłem go na lodzie...samego. Łzy same leciały mi po policzkach, gdy otwierałem drugi list.Cześć Harry!
Po pierwsze chce napisać, że nie jestem w żadnym stopniu zły, że tak po prostu wyjechałeś. Szkoła - rozumiem. Ja też wyjechałem do szkoły, gdzie dowiedziałem się kim jest sławny Harry Potter. Ironia prawda? Trafiłem do Francuskiej szkoły magii, (pewnie pamiętasz moi rodzice mają francuskie korzenie) więc jeśli chciałbyś odnowić trochę kontakt chociażby listownie - nie krępuj się. Chciałem wysłać do ciebie list już dawno, ale wiesz... Było mi głupio. Pewnie masz teraz masę przyjaciół. Dobra nie ważne. Możesz pisać.
Tom.
(ps. Brakuje mi ciebie i naszych wypadów)Stałem jeszcze parę minut z listem w dłoni. Łzy zasychały powoli na mojej twarzy, a ręce drżały. Po chwili stanął koło mnie Draco i położył rękę na ramieniu.
- Wszystko w porządku? - zapytał z troską w głosie. Ja odwróciłem tylko w jego stronę głowę i pokiwałem lekko. Przetarłem twarz rękawem i usiadłem na fotelu. Wziąłem pergamin, pióro i zacząłem pisać pierwszy list.***
(pov. Draco)
Od paru dni Harry stał się bardziej energiczny, a Hegwiga i jakąś druga sowa wlatywały parę razy dziennie. Nie wiem z kim pisze, ale bardzo bym chciał wiedzieć. Chciałbym, żeby był taki przy mnie.
- Potter, co myślisz, żeby pójść dziś na dwór? Pochodzić, posiedzieć nad jeziorem? - zagadałem chłopaka, który siedział teraz nerwowo.
- Jasne, ale jeśli chcesz się uczyć to... - zaczął. Przewróciłem tylko oczami i zrzuciłem wszystkie książki pod łóżko.
- Mam w nosie książki, chce coś z tobą porobić, więc chodź - złapałem go za rękę i pociągnąłem w stronę drzwi. Chłopak nie stawiał oporu, a nawet był rozbawiony takim obrotem sprawy.
Po wielu rozbawionych rozmowach usiedliśmy pod jednym z drzew pod samym jeziorem. Stykaliśmy się ramionami i długo trwaliśmy w bezruchu. Rozmowy zeszły na bardziej luźne tematy i widziałem, że brunet się rozluźnił. Nie miałem zamiaru pytać z kim koresponduje, to nie moja sprawa. Chciałem tylko, żeby był szczęśliwy.Hejka!
I takim akcentem kończymy... Oczywiście rozdział xD na książkę mam jeszcze parę pomysłów i już wiem, że to będzie taki misz - masz, że ugh. Dobra nie ważne. Chciałabym MEGA podziękować, za 100 gwiazdek. Jestem bardzo szczęśliwa, że aż tylu z Was się podoba. Dajecie mi siłę i motywację za co dziękuję <3 Jesteście najlepsi, ale mam pytanie... Czy chcecie jakiś special? Fakty, czy no nie wiem. Forma zależy od Was. Zachęcam gorąco ;).
Tymczasem, do jutra.
(ps. Słowa - 726)
CZYTASZ
Kłamstwa i zagadki | Drarry ❤️Porzucone❤️
Fiksi PenggemarJak będzie wyglądało życie Harrego Pottera, który wychował się w domu w którym wszyscy go kochają? Oto alternatywna rzeczywistość, w której wszystko może się zdarzyć. Miłego czytania ❤️