Emm.. Hej?
Jestem Madison. Od innych różni mnie to, że mam ADHD i dysleksję. No i chyba tyle. A nie... Jeszcze jedno. Mieszkam w sierocińcu...
Jedyne osoby do których jestem strasznie przywiązana to moi przyjaciele - bez nich nie wyobrażam sobie mojego życia. Potrafią poprawić mi humor samym byciem obok.
A niedawno do tej grupki osób trafił mój nowy kolega z klasy - Grover. Jest trochę dziwny, ale czuję, że mogłabym mu wszystko powiedzieć.***
- Maddie, strasznie mi przykro ale chyba musimy się dzisiaj urwać z lekcji - odezwał się ciemnowłosy nerwowo poprawiając czapkę z daszkiem, w której zawsze chodzi. Jak mówiłam wcześniej - jest dziwny.
- No chyba sobie żartujesz! Mamy sprawdzian z matmy! - spiorunowałam go wzrokiem na co tylko przewrócił oczami ciągnąc mnie z daleka od budynku szkoły.
- Człowieku, nie wiem jak ty ale ja dzisiaj kompletnie nie mam humoru na te twoje zagadki i wagary. Wróćmy tam, okej?- poprosiłam mimo wszystko idąc za nim.
- Wrócimy jak tylko ci coś pokaże. Jedynym problemem jest to, że to coś znajduje się trochę daleko ale uda nam się dotrzeć przed wieczorem - westchnęłam na jego słowa, czując, że coś tu nie gra.
- Grover.... Gdzie tak właściwie idziemy? - zadałam kolejne pytanie, patrząc tęsknię na wejście do szkoły. Akurat dzisiaj miałam razem z Tomem iść po południu robić zdjęcia.
- Dowiesz się później - mruknął nie przestając mnie ciągnąć, chociaż już się nie opierałam.
- Madison teraz na autobus - stwierdził skręcając w prawą stronę.
Gdy już stanęliśmy przy przystanku, chłopak niepewnie zaczął się rozglądać jakby ktoś nas śledził.- Wyluzuj. Nic nam się nie stanie, to tylko wagary - powiedziałam chcąc uspokoić samą siebie co nie do końca mi wyszło. Odruchowo sięgnęłam do aparatu, upewniając się, że nadal jest na swoim miejscu - w pokrowcu zawieszonym na mojej szyji. Gdy przyjechał pierwszy pojazd od razu weszliśmy do środka mając nadzieję na uniknięcie niepotrzebnych pytań, czemu dwójka szesnastolatków o tej godzinie nie jest w drugim domu zwanym szkołą. Wyciągnęłam elektroniczną zabawkę robiąc zdjęcie mojemu koledze, który lekko się na to skrzywił.
- Uśmiech - rzuciłam po raz kolejny pstrykając fotkę. Wiedziałam, że nie za bardzo za tym przepada więc zostawiłam go w spokoju, odwracając się do okna. Miałam dziwne wrażenie, że coś na mnie patrzy ale stwierdziłam, że to tylko moje urojenia. Nawet nie wiedziałam jak bardzo się myliłam.....
Więc witajcie w nowej książce o herosach. Tutaj taki krótki prolog, ale kolejne rozdziały będą już dłuższe. Mam nadzieję, że Wam się spodoba i zapraszam do przeżycia tej historii wspólnie z Madison.
Taaak jakby książka zostaje opublikowana specjalnie dla samowystarczalnosc więc mam nadzieję, że się nie zawiedziesz hah😅❤
~ autorka
CZYTASZ
A co gdyby jednak...? || Leo Valdez //ZAWIESZONE
Fanfiction"-Będzie dobrze... -powiedział tak jakby sam nie za bardzo w to wierzył" "- Boisz się ognia? " "- Nic mi nie zrobisz, kochana - mówił Leo pewnym siebie głosem, nie zwracając uwagi na ostrze dotykające jego klatki piersiowej" "- Hej... nie płacz. Uwi...