16. Prawda (nie)widoczna gołym okiem

2.9K 266 554
                                    

*L*

Minął kolejny miesiąc. Podejrzanych o bycie Nowym Kirą zebrało się całe mnóstwo. Sam powoli zaczynałem się w tym gubić. Nie było żadnego logicznego rozwiązania. Wszyscy sprawdzani byli czyści. Żadna z osób nie przykuła mojej szczególnej uwagi.

Miałem wrażenie, że ktoś sobie ze mną pogrywa. Wykorzystuje triki, by mnie zmylić. Steruje, jak marionetką. I mną i Lightem.

Co do tego chłopaka. Od incydentu z naleśnikami, pewna bariera została przełamana. Co prawda nie zaszły między nami od dawna zbliżenia na tle seksualnym, ale nie wyglądało na to, by którykolwiek z nas tego tego potrzebował.

Nasza relacja... Cóż, wyglądała na przyjacielską. Przynajmniej ja miałem takie odczucia. Nie robiliśmy sobie na złość, chyba że za zgodą, dla... Zabawy. Tak, można to tak raczej nazwać.

Poprzednio, gdy byliśmy partnerami, taka więź nie istniała. Oboje udawaliśmy. Próbowaliśmy nabrać siebie nawzajem. Ścieżki nie były czyste. Teraz są takie szczere...

Nie musimy przed sobą udawać. Już żadne sekrety nie mają sensu ani znaczenia. Jesteśmy oboje w tym miejscu, na zawsze. Lepiej nie wchodzić sobie nawzajem w drogę.

Prócz śledztwa, spędzaliśmy czas wolny na wiele różnych sposobów. Gra w tenisa stołowego zdecydowanie przeważała, jednak teraz doszły do niej zakłady. Na przykład o to, kto przyrządza śniadanie, obiad, kolację lub sprząta po tym wszystkim. Udało nam się również zagrać w tenisa. Co prawda piłka strasznie odbijała się od ścian, dlatego też zakończyliśmy ten mecz jak najszybciej. Później spróbowaliśmy jeszcze z badmintonem, ale efekt był dość podobny.

Tak oto postanowiliśmy poprzesadzać parę roślin w ogrodzie.

Zamiast alejek, w niedługim czasie powstało coś w rodzaju żywopłotu. No, można to uznać za drugi mur. Po prostu całą roślinność przenieśliśmy na obwód podwórka. Posadziliśmy nawet świeżą trawę, a ja zaopatrzyłem się w kilka przedmiotów. Na przykład piłka, czy też planszówki dla zabicia czasu.

Zupełnie, jakbyśmy byli dziećmi. Praca zeszła na drugi plan. Na pierwszym znalazła się najzwyklejsza zabawa. Pomimo izolacji od świata zewnętrznego, nie wyglądało na to, by którykolwiek z nas za czymś tęsknił.

Tak oto nietypowa sytuacja zdołała zbliżyć do siebie śmiertelnych wrogów.

Szczerze mówiąc nie sądziłem, że kiedykolwiek do tego dojdzie. Dlatego właśnie powstał Pokój Kary. Być może jednak zdołałem zastraszyć Lighta i dzięki temu sprowadzić na dobrą drogę?

W końcu od dawna nie snuliśmy rozmyślań o przeszłości tego chłopaka, gdy jeszcze posiadał Notatnik. Nie było warto, choć czasem jego wiedza przydawała się do tropienia. Znajomość zasad okazała się być kluczowa. Wypisał je wszystkie, przez co poznałem bliżej po raz kolejny ten zeszyt. Różnica między praktyką a domysłami, była naprawdę spora, dlatego właśnie Yagami stanowił ogromną pomoc.

Postanowiłem nawet zainwestować w większe łóżko dla Lighta. Dziwnie to przyznać, ale dość często czytaliśmy razem, a potem senność nie pozwalała wyjść spod ciepłej kołdry. Blondynowi to zbytnio nie przeszkadzało. Mówił nawet, że to całkiem wygodne i można się w ten sposób ogrzać. Nie lubił panującego tu zimna.

Oglądanie monitoringu, z rutyny przeszło w rzadkość. Było to raczej zajęcie na nudę. Zresztą nie było tam nawet nic interesującego. Light spał, czytał bądź spisywał do folderu informacje o kolejnych przestępcach lub może raczej powinienem nazwać ich potencjalnymi ofiarami Nowego Kiry. Nie było nic poza tym.

Nieświadomy [L x Kira]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz