- Co ty robisz, Mrużko? - zapytał Zgredek, ze zdziwieniem obserwując pijaną skrzatkę ciągnącą za sobą ciężką, kamienną płytę.
- To nie jest sprawa Zgredka, to co robi Mrużka - odpowiedziała szorstko. - Zgredek nie powinien wtrącać się w jej - hik! - sprawy.
- To jest sprawa Zgredka - odburknął skrzat podbiegając do kominka, przed którym Mrużka pozostawiła płytę. W płomieniach stało duże, kamienne żelazko. - Profesor Dumbledore kazał Zgredkowi trzymać na Mrużce oko odkąd złapano ją na kąpieli w zupie w ostatnim tygodniu. Teraz powiedz - co ty robisz?
Mrużka spojrzała z wściekłością, ostrożnie podnosząc żelazko ze stojaka i umiejscawiając je na kamiennej płycie.
- Jeśli Zgredek musi wiedzieć, Mrużka prasuje swoją - hik! - najlepszą sukienkę. Mrużka zamierza rano poprosić profesora Snape'a o przysługę i chce wyglądać najlepiej jak umie, gdy będzie to robić. - Zaczęła grzebać w wypełnionym świeżym praniem koszyku, po chwili wyciągając z niego starą, poszarpaną poszewkę na poduszkę i rozpościerając ją na płycie. Jej "najlepsza sukienka" była dużo czyściejsza niż poplamiona piwem kremowym i upstrzona okruszkami spódniczka i bluzka, które zwykle nosiła, ale to nie wyjaśniało jej zachowania.
- Mrużka nie będzie przeszkadzać profesorowi Snape'owi - stanowczo oznajmił skrzat. - Profesor Snape kazał Zgredkowi trzymać Mrużkę z daleka od niego. On nie lubi, kiedy ty włamuje się do jego laboratorium i mówi, że jeśli Zgredek jej nie powstrzyma, to on użyje jej śledziony w jednej ze swoich mikstur.
- Ale Mrużka musi porozmawiać z profesorem Snape'em! - zawyła skrzatka opadając ciężko na podłogę i wybuchając płaczem. - Tylko profesor Snape może pomóc Mrużce!
Zgredek westchnął.
- Mrużko, o co chodzi tym razem? - zapytał łagodnie. Te powtarzające się wybuchy stały się już męczące. - Czego ty chce od profesora?
Spojrzała w górę swoimi smutnymi, wyłupiastymi oczami, które teraz lśniły od łez.
- Mrużka chce poprosić profesora by - hik! - wyleczył panicza Barty'ego - wyszeptała.
Zgredek westchnął znowu I usiadł koło niej, uspokajająco kładąc rękę na jej ramieniu.
- Mrużko - zaczął tonem, którego używa się do zestresowanych dzieci. - Ty wie, że nic nie może uleczyć panicza Barty'ego. Ile razy profesor Dumbledore musi ci to powtarzać? Ty próbowała tak wielu rzeczy od czasu, gdy zabrali panicza Barty'ego do Świętego Mungo i tylko przez to wpakowywała się w większe tarapaty. - Poklepał ją delikatnie po ramieniu. - Zgredek wie, że ty ma złamane serce, ale ty musi zaakceptować, że twój pan nigdy nie zostanie wyleczony.
- Och, ale profesor Snape jest potężnym czarodziejem - odparła, a jej głos stał się nagle ochrypły z zapału. - On ma moce, których nigdy wcześniej nie ujawnił, moce, które Mrużka wie, że mogą uleczyć panicza Barty'ego. Mrużka wie! Mrużka widziała!
- Co Mrużka widziała?
Zbliżyła się do niego i wyszeptała dość głośno do jego ucha:
- Mrużka widziała, jak profesor Snape zabił Harry'ego Pottera i potem - hik!- przywrócił go do życia!
Zgredek odskoczył do tyłu na samo wspomnienie o krzywdzeniu Harry'ego Pottera.
- Co ty mówi? - wykrztusił. - Zabijał Harry'ego Pottera? Mrużka widziała jak profesor Snape zabijał Harry'ego Pottera?
Skrzatka skinęła z entuzjazmem głową, rozpryskując łzy na wszystkie możliwe kierunki.
- Tak! - odpowiedziała. - Mrużka była właśnie na dole, w lochach, kiedy zobaczyła.
CZYTASZ
Miniaturki | | Snarry | | Drabble
FanfictionWszelkiej maści krótkie, niezwiązane ze sobą historie z Harrym i Severusem w roli głównej. UWAGA: Żadne z tych historii nie należy do mnie. Ja je tu tylko wstawiam dla potomności.