Nie potrafię oderwać od Ciebie wzroku

332 10 4
                                    

*Chris*

Z samego rana obudziły mnie promienie słońca dochodzące z niezasłoniętych okien.

Pieprzone nie zasłonięte rolety.

Już miałem zrywać się z kanapy by je zasłonić i kontynuować spanie ale przypomniało mi się, że na mojej klacie śpi Sky.

Ale bym wtedy mocno oberwał od niej.

Wolałbym nie ryzykować.

Chwile się na nią zapatrzyłem i podziwiałem jaka jest piękna.

Serio.

W innych laskach widzę tylko góre i dół. No u niej też nie ma co się chwalić, ale też ma super charakter, który bardzo mi sie podoba.

Nim się obejrzałem dostrzegłem jak brunetka wybudza się ze snu zimowego.

– Dzień dobry. - powiedziałem z powalającym wiele dziewcząt moim czarującym uśmiechem.

Dziewczyna przewróciła oczami i rzekła.

– Nie bajeruj tym swoim uśmieszkiem, bo tak mnie nie zdobędziesz.

Aż mina mi zrzedła z twarzy.

Sky uniosła jedną brew i spojrzała na mnie pytająco.

– No co tak sie gapisz Wood.

– Nie potrafię oderwać od ciebie wzroku. - rzekłem.

– Przestań to robić. - powiedziała wstając z kanapy kierując się do kuchni.

Swoją drogą była nawet wygodna.

– Ale co? - zapytałem idąc za nią.

Odwróciła się w moją stronę z lekko rozchylonymi wargami. Aż kusi mnie ją pocałować.

– Być typowym bad boyem. To już nie modne. - odpowiedziała odwracając się w stronę lodówki i sięgając po sok owocowy.

– A jaki mam być? - spytałem po raz kolejny.

Odwróciła się na pięcie. Widać w jej oczach ostre wkurwienie.

Czyżbym ja do tego dopuścił?
Niemożliwe.

– Normalny. Bądź sobą a nie ciągle zgrywasz jakiegoś pieprzonego króla i dodatkowo bad boya co rucha każdą laske w szkole! - wykrzyczała mi prosto w twarz na co otworzyłem szeroko oczy.

No nie ma co mówić ale zaskoczyła mnie.

Nie wiem co mam teraz zrobić.

Wzięła głęboki wdech.

– Zakrywasz swoje prawdziwe oblicze pod jakąś maską debila. - powiedziała o ton spokojniejsza. – Gdzie się podział ten Christian Wood? Ten zabawny, sympatyczny i szarmandzki facet.

– Stoi przed tobą. - oznajmiłem spokojnym głosem.

– Nie. Przede mną stoi Christian Wood jako zimny, nieczuły, chamski facet. Zmieniłeś się. - powiedziała nie odrywając ode mnie wzroku.

Przez moment toczyliśmy  w ciszy walkę między naszymi wzrokami.

Chwilę później zabrałem głos.

– To zacznijmy wszystko od nowa. - zacząłem.

Dziewczyna wzięła łyka i odstawiła sok do lodówki.

– Jak chcesz to rozegrać? - zapytała.

– Spotykajmy się we dwoje. Gdzie tylko będziesz chciała.

Scarlett przemyślała to przez chwilę.

– Okej. Ale zapamiętaj. - zagroziła mi palcem. – Żadnych seksów, podtekstów tego typu. Zrozumiano?

– Tak jest pani generał. - stanąłem na baczność i zasalutowałem po czym się zaśmiałem dziewczyna dołączyła do mnie.

Chwilę później przyszła do salonu cała reszta i wspólnie zaczęliśmy spożywać śniadanie przygotowane przeze mnie i Sky.

– Ale pyszne. - odezwała się Tessa.

– Nie zakochaj się chociaż. - dogryzł jej Luke.

– Nie martw się w tobie na pewno nie. - oznajmiła puszczając mu oczko.

Pokłócili się? Przecież wczoraj całowali się na schodach.

Czyżby moment zbliżenia im nie wyszedł.

Zaśmiałem się w myślach przez chwilę ale kiedy się ocknąłem kontynuowałem spożycie posiłku.

Po skończonym śniadaniu naczynia zmyła Megan i Aiden więc ja postanowiłem poćwiczyć i udałem się na mini siłownie w piwnicy.

W między czasie przebrałem się w spodenki. Bez koszulki. Jakoś mi lepiej bez niej ćwiczyć.

Gdy dotarłem na wybrane miejsce otworzyłem drzwi a tam cisza, spokój i kilka sprzętów do ćwiczeń.

Postanowiłem dziś skoncentrować się na moich bicepsach i klacie.

Usiadłem na odpowiedni sprzęt i zacząłem wykonywać trening.

Przy okazji włączyłem sobie w słuchawkach muzykę, która mnie odpręża wraz z ćwiczeniami.

Po dwudziestu minutach udałem się do kolejnego sprzętu jakim było unoszenie ciężarków na klatę.

Zajęło mi to kilka minut. Kiedy miałem z chodzić ze sprzętu moją uwagę przykuła stojąca w progu Scarlett ubrana w obcisłe jeansy i krótki crop top delikatnie odsłaniający jej brzuch.

Stała tam z założonymi rękami na piersiach przyparta do ściany.

Na jej widok ucieszyłem się i posłałem jej uśmiech. Tym razem mój prywatny i szczery uśmiech.

Odwzajemniła.

A we mnie skakały iskierki radości.

– Robisz postępy Christianie. - powiedziała. Wiem co miała na myśli. O moją przemianę wewnętrzną.

– Dostanę coś w zamian? - zapytałem odkładając ciężarek na miejsce i wiedząc dalej na sprzęcie spoglądałem w jej stronę.

Dziewczyna powoli zmierzała w moją stronę.

Kiedy podeszła do mnie rzekła.

– Co masz na myśli?

– To. - powiedziałem i pociągnąłem dziewczynę tak, że wylądowała na moich kolanach. Ale nie czekając dłużej zgrabnie usiadła na mnie okrakiem.

Bardzo mi się to podobało.

Oparłem się o siedzenie spoglądając na nią dalej.

– I co dalej? - spytałem prowokująco unosząc brew do góry.

Przez chwilę się zaśmiała. Chwyciła mnie za szyję i złączyła nasze usta razem. Boże jak ona całuje. Jej usta to niebo, w których się rozpływam.

Do pocałunku wkroczyła soczysta językowa walka między sobą.

Całowaliśmy się dobre kilka minut i za pewne trwałoby to dalej, gdyby nie przeszkodziłby nam Luke.

– O cholercia sory stary. - powiedział a dziewczyna by ode mnie odskoczyła gdyby nie do, że ją zatrzymałem. Od razu spojrzała na mnie wkurzonym a z razem pytającym wzrokiem.

– Dobra idź, bo jestem zajęty. - mruknąłem.

– No właśnie widzę. - zaśmiał się i odszedł.

– To na czym my skończyliśmy? - spytałem zwracając się do dziewczyny.

Ona tylko wstchnęła na co się zaśmiałem i powróciłem do całowania jej.

♥️♥️♥️

Become My Princess Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz