Wpis siódmy: Żółte światło

254 23 3
                                    

Stałam ze wszystkimi. Razem z nimi wpatrywałam się w napis na ścianie i wiszącą w bezruchu kotkę Filcha – Panią Norris. Zaskakujące, że żaden z moich braci nie dostrzegł podobieństwa w lekko pochyłych, drukowanych literach.

Jedna z pochodni zamigotała, a po chwili zgasła. Tak samo jak wszystko, co było kiedyś we mnie ludzkie.

Nawet nie wiem, kiedy zjawił się woźny, kiedy zjawił się dyrektor, kiedy zjawiła się reszta grona pedagogicznego, kiedy Snape spojrzał na mnie groźnie, kiedy Percy chwycił mnie za ramię, kiedy Fred zaprowadził mnie do pokoju wspólnego. Kiedy znalazłam się w sypialni, kiedy wyjęłam dziennik Toma.

Dlaczego tak się stało? – napisałam trzęsącą się dłonią. – Przecież mówiłeś, że nikomu nic złego się nie stanie!

To nie tak, Ginny – odpowiedź pojawiła się błyskawicznie. – Nie wiem, czy mogę powiedzieć Ci prawdę.

Powiedz, powiedz, skoro już zacząłeś!

To przez Ciebie Pani Norris wisi w bezruchu.

Z mojej piersi wyrwał się niekontrolowany jęk. Zasłoniłam usta dłonią, aby się to nie powtórzyło, aby moje współlokatorki nie zainteresowały się moim dziwnym zachowaniem.

Jak to, przeze mnie? – na kartce pojawił się ogromny, szkarłatny kleks.

Ale nie martw się, przecież uda się ją uratować. Ginny, to był wypadek, zapomniałem Cię ostrzec, że mój przyjaciel potrafi krzywdzić. Tylko że on nie robi tego specjalnie. On nie umie nad tym panować. Spanikowałaś, to mogło zdarzyć się każdemu.

Muszę iść z tym do profesor McGonagall.

Nie.

Co? Dlaczego nie? Zrobiłam źle, musi mnie ukarać!

Nie, Ginny. Oni nie mogą się dowiedzieć, że to Ty. Oni nie zrozumieją. Ukarzą Cię, nie chcę patrzeć jak cierpisz.

* * *

Kochana Ginny,

Razem z tatą bardzo się o Ciebie martwimy. Percy pisał do nas, że pogorszyłaś się w nauce. Dlaczego? Przecież jeszcze we wrześniu miałaś dobre stopnie. Do tego cały czas chodzisz smutna i przygnębiona. Nie podoba Ci się w Hogwarcie? A może to Fred i George są niegrzeczni i zachowują się nieodpowiednio wobec Ciebie? Odpisz, proszę, szybko. Może to po prostu jesień tak na Ciebie działa?

Pozdrawiam, Mama

Zgniotłam pergamin w dłoni i rzuciłam świstek pod łóżko. Niech tam leży. Pewnie, kiedy mi się o nim przypomni, już dawno zostanie sprzątnięty przez skrzaty. Nie planowałam odpisać mamie. Ja nie planowałam. Tom owszem.

Za pomocą mojego ciała usiadł przy niewielkim stoliku zastawionym książkami, za pomocą moich ust, uśmiechnął się do Percy'ego, za pomocą moich dłoni rozwinął pergamin, uszykował pióro i zanurzył stalówkę w granatowym atramencie.

Kochani rodzice,

Wszystko jest w porządku. Przepraszam za te oceny. To prawda, we wrześniu bardziej się starałam. Chyba się trochę rozleniwiłam. Obiecuję się poprawić. Ostatnio dostałam nawet powyżej oczekiwań za bardzo trudny test na eliksirach.

Wcale nie jestem smutna. No może troszkę. Tęsknię za Wami, ale chyba nie ma w tym nic złego? Fred i George są grzeczni. Nie dokuczają mi. Mamo, jestem naprawdę szczęśliwa w Hogwarcie. Mam przyjaciół i chcę spędzić z nimi jak najwięcej czasu.

Pojmany umysł |Ginny Weasley x Tom RiddleOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz