Siedzieliśmy w jednym z pokoi znajdujących się we Wielkim Domu. Krzesło pode mną ponownie zatrzeszczało pod wpływem kolejnego gwałtownego ruchu. Oparłam swoje plecy o chłodną ścianę przez co przeszły mnie dreszcze.
Wściekły niebieski kolor ścian doprowadzał mój umysł do obłędu, gdyż nie potrafiłam się skupić przez jego intensywność.
Herosi znajdujący się dokoła stołu zachowywali się różnie. Jedni byli spanikowani, drudzy próbowali udawać spokojnych, ale nie wychodziło im to za bardzo, a jeszcze inni siedzieli cicho nie ruszając się.
Miałam ochotę wyć i nie przejmować się innymi, ale moje wychowanie i godność na to nie pozwoliły.
-Moi drodzy, zapewne wiecie dlaczego się tutaj znajdujemy. Musimy omówić i wybrać herosów, którzy wezmą udział w misji ratowania Nica di Angelo- na słowa Chejrona Hazel zachlipała cicho, a siedzący obok niej Frank pogładził ją po plecach.-Może najpierw powiem wam kto będzie przewodził misji, a tą osobą będzie Leila. - spojrzał na mnie, ale ja milczałam.
Nikt nie kwestionował wyboru Chejrona, więc głucha cisza przeszyła cały pokój, lecz po chwili od ścian odbił się głos Annabeth
-Czy jest jakiś motyw dla którego ktoś porwał Nika?
Wciągnęłam powietrze zamykając przy okazji oczy. Oczywiście, że był. Nikt nie porywa kogoś dla zabawy.
-Cóż nie sądzę aby... - opiekun obozu próbował coś powiedzieć, ale mu przerwałam
-Ja nim jestem
Wszyscy spojrzeli na mnie z konsternacją wliczając w to centaura, a ja zaraz wyjaśniłam o co mi chodzi.
-Może zastanawialiście się dlaczego tu przebywam , albo jakiego bóstwa potomkiem jestem - na twarzy każdego herosa malowało się zaciekawienie, a ja wcale im się nie dziwiłam - tak naprawdę to jestem zwykłą dziewczyną. Nie jestem dzieckiem pół krwi, a z żadnym z bogów nie jestem nawet trochę spokrewniona, ale jest pewna istotna rzecz, która czyni mnie na pewnien sposób wyjątkową. Jestem jakby to powiedzieć - naprawdę się zastanawiałam jak mam im to w jakiś logiczny i łatwy sposób wytłumaczyć - uczennicą Chaosu.
Cisza.
Aha.
- Leila, co masz na myśli mówiąc, że jesteś uczennicą Chaosu? - Nigdy wcześniej nie słyszałam w głosie córki Ateny takiej niepewności.
-Zapewne wiecie kim jest Chaos. Stwórcą wszechświata, ojcem wszystkiego i et cetera. Może to was zaskoczy, ale Stwórca żył sobie w ciele zwykłego człowieka, zachowując się jak nasz gatunek, ale oczywiście pilnował swoich spraw. Aż pewnego dnia postanowił mnie przygarnąć i od tego momentu zostałam kimś na wzór jego ucznia.
-Masz jakieś super moce? - zapytał mnie grupowy domku Dionizosa
Mało osób o tym wie, ale zawsze jest ta sama reakcja.
-Oczywiście, Chaos podarował mi kilka... - chciałam dodać naście, ale pomyślałam, że nie wszystkim muszą oni wiedzieć - umiejętności, ale walki, lingwistyki i całą swoją wiedzę zawdzięczam kilkunastoletniej nauce.
-A dlaczego tu jesteś?
W pytaniu, które zadał mi Percy wyczułam dużą nutę żalu
-Sama nie wiem. Chaos najwidoczniej musiał coś załatwić, a mnie wyjątkowo zostawił właśnie tu. Jednak wcześniej powiedział, że dopóki nie przyjdzie odpowiedni moment, nie mogę wam powiedzieć kim jestem naprawdę, ale ja nie miałam pojęcia, o co ku chodzi. Teraz już wiem.
CZYTASZ
successor of chaos
FanfictionKażdy może mieć swojego potomka, któremu przekaże wszystko: majątek, wiedzę czy potęge. Bogowie olimpijscy mieli ich wielu i zazwyczaj prezentowali im swoją moc. Jednak istniało jedno bóstwo, po którym nikt nie spodziewał się swojego dziedzica. Ale...