Podczas naszego dwudniowego pobytu w Polsce zairyfoniowaliśmy do Obozu Herosów i poinformowaliśmy Chejrona oraz Annabeth o naszej nieciekawej sytuacji, przez co blondynka omal nie zemdlała. Jednak po chwili wzięła się w garść i dała nam kilka rad i poleceń, do których osobiście nie miałam zamiaru się stosować, ale pozostała trójka już tak. Bo godzinnej debacie, po której straciliśmy kilka drachm, zakończyliśmy rozmowę z o wiele lepszym humorem
Jednak ataki potworów stały się tak częste, że z każdą pobudką od razu musiałam skakać w cień, co przyczyniło się do złego samopoczucia nas wszystkich, ale mojego szczególnie
Cała nasza czwórka była okropnie wyczerpana, ale znaleźliśmy sposób, jak sobie z tym poradzić. Po jednym skoku, ktoś przejmował wartę na dwie godziny, a później następowała zmiana. Często zmienialiśmy osoby, które zajmowały pierwszy dyżur
-Niech to szlag - mruknęłam pod nosem, kopiąc w kamienie, które znajdowały się pod moimi szurającymi stopami. Jeden z moich butów wyglądał jakby zaraz miał wyzionąć ducha, a ja wcale się temu nie dziwiłam
Znajdowaliśmy się właśnie w południowo- zachodniej części Chin, a ja od dwóch godzin szukałam dzieci Wielkiej Trójki. Każdy z nas rozdzielił się, aby zdobyć potrzebne nam rzeczy, a spotkać mieliśmy się o 14 pod azjatyckim spożywczakiem.
Oczywiście nie pojawili się
Moje instynkt podpowiadał mi, że właśnie omija mnie jakieś ważne wydarzenie, w którym pozostałe trio bierze udział, co rzecz jasna, nie spodobało mi się
Nie byłam w stanie ich wytropić, bo coś bardzo umiejętnie mi w tym przeszkadzało, co doprowadzało mnie do szewskiej pasji. Jedynie co mogłam zrobić, to czekać na ich powrót, który znacznie się przeciągał
Miałam zamiar usiąść na ławce, gdy coś zaszeleściło w krzakach, aby po chwili wyskoczyć z zatrważającą prędkością w moją stronę. Ledwo zdążyłam się uchylić, ale w tym samym sięgnęłam po jedną ze strzał i puściłam w stronę potwora.
Jego reakcja mnie zaskoczyła
Zdążył się odsunąć i popatrzył na mnie ze smutkiem skomlając
Totalnie wybita z rytmu patrzyłam jak piekielny ogar zbliża się do mnie bardzo ostrożnie, a mój mózg po chwili analizy zorientował się, kim jest owy wielki, czarny pies
Na mojej twarzy natychmiast pojawił się szczery uśmiech
-Więc to ty jesteś tą słynna Panią O'Leary? - na moje słowa stworzenie zaszczekało, co prawie mnie ogłuszyło. Dźwięk, jaki wydobył się z jej gardła, był nadzwyczaj głośny
Podrapałam ją za uchem, odwracając się dookoła, aby zbadać, czy nie kręci się obok nas jakiś potwór. Na szczęście takowego nie było, co odebrałam z wyraźną ulgą, bo teraz nie miałam czasu, aby przejmować się wyrostkami z Tartaru
Ogromna suka położyła się pod moimi nogami, ocierając się swoją głową o moje ręce. Roześmiałam się po cichu i sama usiadłam na ziemi, aby pogłaskać ją po ogromnej czarnej głowie.
Pani o'Leary była przeogromnym mastifem o czarnej sierści. Wygladała naprawdę przerażająco, ale były to oczywiście tylko pozory. Jej dosyć łagodne usposobienie w stosunku do herosów było naprawdę imponujące. Pamiętam, jak Percy powiedział, że to prawdziwy wróg potworów (mimo, że sama pochodzi z och rasy)
-Mam nadzieję, że jeszcze żyją, bo jak nie, to mogę się sama zabić zanim zrobi to Annabeth, Frank i Leo - mruknęłam, a ktoś za mną roześmiał się głośno
Przez chwilę myślałam, że sama sobie skręciłam kark, przez szybkość z jaką odwróciłam się w drugą stronę. Z moich ust wydobył się jęk, który od razu ucichł, gdy zobaczyłam, kto przede mną stoi
CZYTASZ
successor of chaos
FanfictionKażdy może mieć swojego potomka, któremu przekaże wszystko: majątek, wiedzę czy potęge. Bogowie olimpijscy mieli ich wielu i zazwyczaj prezentowali im swoją moc. Jednak istniało jedno bóstwo, po którym nikt nie spodziewał się swojego dziedzica. Ale...