Ch. 1 - Pechowy dzień

3.8K 219 350
                                    

— Takami Keigo! Mógłbyś się trochę pośpieszyć! — Zawołała zniecierpliwiona dziewczyna, której głos rozniósł się po całym mieszkaniu. Zaciskając usta w wąską linię, poprawiła białe włosy, które nieszczęśliwie opadły jej na twarz. Bywało tak, że denerwowały ją bardziej niż cokolwiek innego, ale jeszcze nigdy, nawet przez maleńką chwilkę nie pomyślała o tym, by je ściąć. W końcu nie z byle powodu uwzględniła je w swym bohaterskim stroju.

— Minuta! — Usłyszała głos przyjaciela, na co wywróciła oczami i krzyżując ręce, oparła się o drzwi wyjściowe. Z racji iż Mirko mieszkała zaledwie piętro wyżej, codziennie rano przychodziła po blondyna, by następnie wspólnie udać się do szkoły. Choć czasami z jego winy napotykała pewne trudności.

— A niby jesteś najszybszą osobą w szkole. Tch, też mi coś — Prychnęła pod nosem, zawieszając wzrok na butach. Mimo iż na co dzień chłopak prezentował się jako jeden z tych bardziej ogarniętych, to niektóre poranki bywały różne. Przykładowo tydzień temu zapomniał wyjąć z pralki swego szkolnego mundurku, przez co musiał na szybko znaleźć jakieś ubrania zastępcze. Z kolei dwa tygodnie temu, Rumi przyłapała go na odrabianiu lekcji, o których dzień wcześniej zapomniał. Dzisiaj natomiast zastała go na kanapie w salonie, tuż przed włączonym telewizorem. W ręku trzymał jeden z padów, a na ekranie widniał czerwony napis "Game over". Oczywiste było, że Takami znów zarwał nockę i gdyby nie interwencja Mirko, która wparowała mu do mieszkania niczym huragan, nauczyciel znów wstawiłby mu nieobecność, których i tak miał już całkiem sporo. Mimo to nie był najgorszym uczniem. Jego wyniki w nauce były bardzo wysokie, jednak czasami był zbyt wyluzowany, co słyszał już od wielu osób.

Wspomniany chłopak właśnie kończył doprowadzać się do ładu. Podczas zakładania szkolnego mundurku, za pomocą piórek zdążył umyć zęby, spakować torbę, a nawet zrobić tosta, którego chwycił gdy był już gotów do wyjścia. Podczas pobytu w łazience, oczywiście musiał coś przypadkowo strącić skrzydłem. Skarcił się za to mentalnie i obiecał, że zajmie się tym jak tylko wróci. Wczoraj najwyraźniej stracił poczucie czasu, przez co wyszło jak wyszło. Był wdzięczny białowłosej, która po pewnym czasie przyzwyczaiła się do tego, iż musi robić za jego drugą matkę, której zadanie polega na kontrolowaniu dziecka przed wyjściem do szkoły. Zatrzymując się przed dziewczyną, uśmiechnął się do niej z tostem w ustach, na co ta wywróciła jedynie oczami i wyszła z mieszkania. Keigo, po uporaniu się z zamkiem, który coraz częściej mu się zacinał, dogonił towarzyszkę, w międzyczasie żałując, że nie zdecydował się również na drugiego tosta. Jeden to prawie to samo co nic, więc będzie musiał zaopatrzyć się w coś na miejscu. Nie chciał siedzieć na lekcji i słuchać śpiewu swego żołądka, podczas którego uwaga całej klasy byłaby skupiona właśnie na nim. Już nie raz mu się to zdarzyło. Więcej nie chciał tego powtarzać.

— Oi, a tobie co? — Trącił łokciem Rumi, która w odpowiedzi spojrzała na niego tak, jakby chciała go zabić. Hawks'a jednak to nie ruszyło. Był już przyzwyczajony do każdej jej miny czy też zachowania, dzięki czemu wiedział, iż nie złości się na niego za to całe zaspanie.

— A co ma być? — Odpowiedziała pytaniem na pytanie, uciekając od niego spojrzeniem. Coś ewidentnie było nie tak i chłopak miał zamiar dowiedzieć się o co chodzi. Podczas gdy zote oczy zaczęły świdrować drogę którą akurat zmierzali, w głowie przywołał wspomnienia z ostatnich dni. Nie musiał wiele główkować. Wystarczyła mu zaledwie chwila, by przypomnieć sobie o ich rozmowie przed minionym weekendem. Z szokiem na twarzy spojrzał na idącą obok przyjaciółkę.

— Nie rozmawiałaś z Ryuko mam racj...! — Nie dokończył, bo jego towarzyszka po usłyszeniu znajomego imienia, natychmiastowo zareagowała, chwytając go za kark i przyciskając dłoń do ust, dzięki czemu teraz słyszała jedynie niezrozumiane jęki.

𝚜𝚌𝚑𝚘𝚘𝚕 𝚕𝚒𝚏𝚎 || 𝚑𝚘𝚝𝚠𝚒𝚗𝚐𝚜Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz