💙Rozdział IV💙

970 54 38
                                    

Tromba
Wziąłem dziewczyne do swojego pokoju. Byłem strasznie zakłopotany sytuacją bo sam wiedziałem jak to wygląda.

-Marcysia prosze posłuchaj mnie..

-obawiam się, że wszystko jest tu jesne..-powiedziała dziewczyna i zaczęła płakać. -dobrze wiesz jak mnie ktoś wcześniej zranił, zawsze mi powtarzałeś że nigdy do tego nie dopuścisz! A teraz co!?

Była ewidentnie załamana. To fakt jej poprzedni chłopak zrobił jej straszne świństwo. A ja nawet nie wiedziałem jak jej udowodnić, że to przypadek

-Posłuchaj ja.. kocham cie strasznie i nigdy bym ci tego nie zrobił.. oglądaliśmy razem filmy bo dostałem takie zadanie od chłopaków musiałem ją tego dnia zatrzymać w domu i po prostu zasneło nam się. Mówiłaś, że mi ufasz.. powiedz tylko jak mogę ci udowodnić, że mówię prawde.. bo sam już niewiem, ale wiedz, że jesteś dla mnie najważniejsza. Z Martą nawet tak właściwie sie nie przyjaźnimy. To tylko współlokatorka.

-naprawdę? -wymamrotała

-jasne że tak skarbie -powiedziałem gdy nagle usłyszałem, jak ktoś przebiega koło pokoju. Spojrzałem na Marcysie i poszliśmy sprawdzić co się stało

Marta
Byłam na siebie strasznie zła. Możliwe że rozpierdzieliłam związek jednego z niewielu bliskich mi w ekipie osób. Czułam się jak ta co wszystko psuje. Dodatkowo jakaś chora myśl mówiła mi, że to lepiej jak zerwią bo wtedy nie będę miała styczność z ich idealnym związkiem. Byłam strasznie ciekawa jak potoczy się sytuacja więc stwierdziłam, że jak twoche podsłucham to nikt się nie zorientuje. Z lekkimi wyżutami sumienia, że nie powinnam tego robić doszłam pod dzwi pokoju tromby i zaczęłam podsłuchiwać. Słyszałam wszystko idealnie gdy nagle jedno zdanie które powiedział Mati totalnie mnie wryło.

"oglądaliśmy razem filmy bo dostałem takie zadanie od chłopaków musiałem ją tego dnia zatrzymać w domu i po prostu zasneło nam się. Mówiłaś, że mi ufasz.. powiedz tylko jak mogę ci udowodnić, że mówię prawde.. bo sam już niewiem, ale wiedz, że jesteś dla mnie najważniejsza. Z Martą nawet tak właściwie sie nie przyjaźnimy. To tylko współlokatorka."

Zadanie od chłopaków, nie przyjaźnimy się, to tylko współlokatorka... powtarzałam w myślach niedowierzając. Gdy przetworzyłam co się właśnie wydarzyłołzy spłynęły mi po policzku.. słowa chłopaka z jakiegoś względu bardzo mnie poruszyły. W jednej chwili z uczucie, że wszystko psuje zmieniło się w uczucie, że jestem nikim. Nie obchodziło mnie już czy ktoś mnie usłyszy. Pobiegłam do pokoju i zamknęłam drzwi na klucz. Zaczęłam ryczeć jak dziecko sięgnęłam po jakieś stare żelki i powtarzałam sobie w kółko słowa Mateusza.

Tromba
Wyszedłem z Marcuchą i podążyliśmy za żródłem tupania aż do pokoju Marty.
Słychać było z niego płacz. Bardzo donośny i straszliwie żałobny. Zdziwiłem się. o co może jej chodzić?
Może cos się u niej w domu stało? Albo obwinia się o naszą kłutnie z Marcysią? Hmm to chyba prawdopodobne..

-Marta co się stało?- Zapytałem

-a co cie obchodzi nagle współlokatorka z którą gadasz tylko kiedy poprosi cię o to ekipa?

Przyznam, że tego się nie spodziewałem

-Marta to nie tak...

-to jak jestem twohą przyjaciółką czy nie bo już nie wiem kogo okłamujesz

-noo - w tym momencie zauważyłem, że mam na sobie wzrok mojej dziewczyny. Zrozumiałem, że albo ona, albo Marta- słuchaj miałem z tobą i tak porozmawiać nawet bez wezwanua ekipy, ale.... generalnie mało gadamy i raczej na razie jesteśmy bardzoej zbajomymi niż przyjaciółmi.. wybacz

-idź

-Marta ale to przecież nic osobisteg..

-IDŹ Z TĄD ROZUMIESZ?!

Była naprawde wkurzona.. chyba troche przesadzala, ale i tak było mi głupio. Mimo wszystko nie mogłem stracić mohej dziewczyny.

-daj spokój Mati zostaw ją samą -odezwała się Marcysia

-to co już mi wierzysz? -spytałem

-jeśli zabierzesz mnie na suchi to pomyśle- zaśmiała się
Wziąłem kluczyli od auta i zabrałem moją babe na jedzonko. Spędziliśmy miło czas, ale nadal miałem jakieś poczucie, że zraniłem osobę na której mi zależało.. nie wiem z kąd to się wzięło. To była przecież prawda, że nawet ze sobą za bardzo nie rozmawiamy. Skoro powiedziałem tylko i wyłącznie prawdę to czemu czułem się jak ostatni idiota?

Marta
Przepłakałam z 2 godziny zajadając smutki. To tym czasie przyjechał karol, werka, krzychy i patec. Na szczęście nie słtszałam Matiego. Nie chciałam go nawet zobaczyć co dopiero nagrywać z nim wesołe odcineczki.ogarnęłam się szybko i zeszłam do salonu jak gdyby nic się nie stało.

-oo Marta zaraz zaczynamy. Dzisiaj będziemy nagrywać. Możesz usiąść już na kanapie. Dzisiaj nie będzie pozostałych ekipowiczów bo są zajęci. A i nagrywamy 7 sekund challenge -powiedział aż zbyt miło jek na niego Karol

-okej -odetchnęłam z ulgą, że Tromba się dziś nie pojawi. Zastanawiałam się gdzie podziewa się reszta a przede wszystkim gdzie jest Mixer i dlaczego mi nic nie napisał? Może coś przede mną ukrywa? A co jeżeli mnie zdradza? Miałam tysiące myśli na minute, ale na odcinku musiałam być oczywiście uśmuechniętą Martą

Jak już skończyliśmy dostałam info od Friza, żebym pojutrze zarezerwowała sobie caluteńki dzień bo będziemy musieli nadrywać zapas odzcinków na 2 tygodnie bo Jarol i Weronika jadą na wakacje do LA. Stwierdziłam okej nic nowego, ale gdy wróciłam do pokoju przypomniałam sobie, że pojutrze mam przecież urodzinki.. no trudno najwidoczniej jestem tak bardzo nikim, że nikt nie pamięta o jedynym w roku dniem w którym zawsze czułam się super robiąc odjazdowe rzeczy.. ten rok jest zdecydowanie do bani. Tak ja w sumue moje życie. Poszedłam do pokoju i momentalnie zasnęłam
Gdy wstałam następnego dnia Mikołaj był już w łóżku. Nie wiedziałam co myśleć o całej tej sytuacji. Dostałam SMS od Karola, że on dzisiaj sam robi nagrywki więc mamy dzień wolny. Wiedziałam już jak go wykorzystam. Powiem Mikołajowi, że mnie strasznie głowa boli a reszte dnia spędze przy oglądaniu Netflixa i objadaniem się wszystkim co kupię jak za chwilkę pojadę do sklepu. Byłam zadowolona z mojego planu. Miałam nawet W MIARĘ humor kiedy nagle jak schodziłam do na dół żeby udać się do sklepu drogę zagrodził mi Mateusz

-słuchaj głupio wyszło przepra..

Nie chciałam tego słuchać minęłam go bez słowa i pojechałam do spożywczego kupić chipsy żelki cole i wszystko czego moja zmęczona życiem dusza zapragnie. Kuedy wróciłam przemyciłam żarełko do szawki nocnej i gdy zbyłam już mojego chłopaka rozpoczęłam seans. Trwał on dosłownie cały dzień. Jutro moje najgorsze uro w życiu... musiałam to sobie uświadomić.

🤍🖤🤍🖤🤍🖤🤍🖤🤍🖤🤍🖤🤍🖤🤍🖤

No i jest 4 rozdział😁 nawet nie wiecie jak mało dzisiaj miałam czasu i jak mi sie nie chciało🤷‍♀️ ale wasze komentarze i serduszka motywują strasznieee. Więc się zebrałam 😂 jutro kplejna część o kodobnej porze. Dobranocki💙








"Nie cofniemy czasu, ale spróbujmy go zatrzymać" Murcixxtromba shipOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz