meet me in the hallway ; 4

1.7K 164 27
                                    


            Draco zwlekał kilka dni. Czekał na odpowiedni moment, zbywając Zabiniego zapewnieniami, że wie co robi, choć wcale nie był tego tak pewien. Mijając Pottera na korytarzach odmachiwał na jego niepewne przywitania, czasem wciąż przyłapywał go na podejrzliwym przypatrywaniu się stołowi ślizgonów podczas posiłków i powstrzymywał się przed komentowaniem tego nieprzyjemnymi uwagi. Mimo że miał na to wielką ochotę, coraz bardziej zirytowany trzema parami oczu szukającymi w każdym jego ruchu czegoś niepokojącego oraz teoriami spiskowymi Weasleya, którego piskliwy głos niósł się czasem przez całą Wielką Salę, dopóki Granger nie uciszyła go kuksańcem.

Książka wciąż leżała w kufrze pod łóżkiem blondyna, nieruszona od czasu, gdy ją tam schował. Już następnego dnia słyszał jak gryfonka narzeka na zgubę i to, że musiała zostać pominięta na korytarzu. Wtedy jednak nie miał planu, który wciąż dopiero zarysowywał się w niewyraźnych konturach, ale stanowił wystarczające podstawy do działania. Musiał podjąć je w odpowiednim czasie, tak, by oddanie podręcznika wyglądało na dobry uczynek, nie kolejny drobny podstęp. 

W końcu, dziewięć dni przed Balem, po kolacji opuścił dormitorium ślizgonów, kierując się do tego gryfońskiego. Zresztą, było mu to nawet na rękę. Miał dość panującej tam atmosfery i Pansy nieustannie wypytującej go o to, jaka sukienka lepiej podkreślała jej walory. Jedynymi osobami wydającymi się mieć to w głębokim poważaniu na tym samym poziomie, co on sam, byli Crabbe i Goyle, ale rozmowa z nimi leżała daleko na liście ulubionych zajęć Malfoya. Wydobył więc tom z kufra pełnego równo złożonych czarnych koszul i materiałowych spodni, wciskając ją pod poły własnej szaty. Wymówił się spacerem, co o dziwo uszło mu na sucho mimo wichury panoszającej się na zewnątrz, niespiesznym krokiem zagłębiając się w labirynt korytarzy zamku.

Ostatni dzień zajęć przed weekendem podziałał na wszystkich uczniów podobnie. Gdy w końcu mogli odetchnąć od chmurnych nastrojów Snape'a i jego zamiłowania do męczenia ich długimi esejami, cała ich uwaga spoczęła na tematach okołobalowych. Nie pozostało wiele czasu, a jedno z niewielu tak uroczystych wydarzeń w Hogwarcie wymagało odpowiednich przygotowań. Prawdopodobnie dlatego Draco minął po swojej drodze zaledwie dwie osoby, z których jedna była duchem, a każdy jego krok na marmurowej posadzce odbijał się echem. 

Stanął przed portretem Grubej Damy, kryjącym przytulne wnętrza gryfońskich komnat. Nawet tutaj mógł wysłyszeć podekscytowane głosy i głośne, męskie śmiechy. Jeden wybrzmiał szczególnie znajomo. Czyli był na miejscu, dobrze. Teraz Draco musiał jedynie go stamtąd wydostać, by nie mierzyć się z całą chmarą ciekawskich dzieciaków pragnącą wysłyszeć każde słowo z ich rozmowy. To ten element planu, którego nie przemyślał. Próbował zapukać, wywołując jedynie oburzenie kobiety na obrazie, przez co wysłuchawszy karcącej litanii zrezygnował z ponawiania tego pomysłu. Jego głos nie miał szans przedrzeć się do środka, zagłuszany chaosem panującym wewnątrz. Zrezygnowany usiadł na zimnej posadzce, nie przejmując się nawet tym, że pobrudzi sobie spodnie. Długie palce wygrywały nierówny rytm na okładce księgi, gdy próbował coś wymyślić, jak się okazywało, bezskutecznie.

Pomoc nadeszła po piętnastu minutach, w postaci pokracznego chłopaka stąpającego żałosnym krokiem z spuszczoną głową. Sądząc po szacie wysmarowanej różnymi substancjami i licznymi dziurami, prawdopodobnie wypalonymi wskutek rozlanych eliksirów, które wylane stanowczo być nie powinny, wracał z jakiejś kary u Snape'a. Blondyn szybko skojarzył fakty, dopasowując wymizerowaną twarz chłopaka do tej samej, jaka miała dziś nieszczęście podpaść profesorowi. A skoro mieli razem lekcje, musiał być gryfonem, Neville'm Longbottomem.  Przyjemny zbieg okoliczności. Wystraszył go, podnosząc się szybko i gwałtownie, a niepewność w oczach bruneta stawała się tym wyraźniejsza, im Draco bliżej podchodził. Pewnie wciąż pamiętał wydarzenia z pierwszego roku.

bodies that collide ; drarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz