~Rozdział 8~

517 39 30
                                    

DENKI

Otworzyłem powolnie oczy siadając i przeciągle ziewnąłem.

Rozejrzałem się drapiąc się zaspany po karku

I nagle zauważyłem pewien dość, hm istotny szczegół.
To nie jest mój pokój!

- Gdzie ja jestem !- krzyknąłem , lecz od razu tego pożałowałem. Moja głowa pęka.

- Wyspałeś się? - powiedział przyjaźnie pewien męski głos, chwila czy to...

- Shinsou? - spojrzałem zdezorientowany na chłopaka.

Siedział on na krześle obrotowym, ubrany w czarne dresy i tego samego koloru koszulkę. W dłoniach trzymał telefon. Jego włosy, o dziwo nie były ułożone jak zazwyczaj, wręcz przeciwnie. Opadały mu delikatnie na zmęczone oczy.

Jednak dzisiaj się różnił czymś od poprzednich dni.
Chwila czy on się uśmiecha?!
Nie, nie, nie!

-My chyba nie...- zacząłem spanikowany a jego wyraz twarzy diametralnie się zmienił z uśmiechu na zdezorientowanie.

- Nie! Zwariowałeś?!

- Ciii za głośno- chwyciłem się za głowę

- O CZYM TY MYŚLISZ?

- A co miałem myśleć ?! Jestem w nieswoim pokoju w dodatku - przerwałem i spojrzałem pod pościel- Nie mam spodni! Koszulki też!

- Wow! Jestem miły i chciałem żeby cie się wygodnie spało! Poza tym nie jestem chętny gwałcenie zezgonowanych ludzi!

- Czemu mnie nie odprowadziłeś do pokoju!?

- NIE CHCIAŁEŚ MI POWIEDZIEĆ GDZIE MASZ POKÓJ!

- Ja nie chciałem ?! Pewnie chciałem ale ty nie chciałeś żebym ci gdzie jest- i właśnie w tej chwili zacząłem ignorować ból głowy...

-Ty jesteś chory!

- No chyba ty poza tym to kto normalny...- przerwałem zdając sobie sprawę że nie jestem w swoim pokoju i wiedząc co sobie pomyśli mój bakusquad. Mam przerypane.

- Co tak zamilkłeś hm? No dlaczego niby jestem nieno...

- Cicho- przerwałem mu- jak ja się teraz wydostane z tego pokoju, ludzie przecież już chyba chodzą po całym mieszkaniu...

- Ludzie jeszcze śpią bo jest dopiero ósma

- Ach to dobrze... czekaj co?!

- No co co?!

- Czemu ty nie śpisz i czemu mnie obudziłeś skoro jest tak wcześnie i JEST NIEDZIELA!

- Ale ty masz wahania nastroju...

Przerwałem mu rzucając w niego poduszką.

- Uwierz mi jestem bardziej zirytowany od ciebie wiec jakbyś mógł mi odpowiedzieć...

- TY jesteś zmęczony? Serio?! Ty spałeś jak dziecko, a o piątej zrzuciłeś mnie z łózka i przez ciebie nie spałem nawet!

- To wyjaśnia dlaczego...- przerwałem, nie będę tego mówić. On jest wyższy ode mnie, silniejszy i w dodatku wydaje się być wyprowadzony z równowagi.

W sensie nie mam pewności jak zawsze ma obojętny wyraz twarzy. Jednak po jego tonie głosu można zauważyć że jest zły.

- To wyjaśnia dlaczego tak wyglądam? - strzał w dziesiątkę to miało być moje pytanie, co za wstyd.

- Czekaj... skoro mówiłeś że zepchnąłeś mnie z łóżka, to znaczy że... - i wszystko się połaczyło w całość- ty psycholu!

- Ten psychol uratował ci twoje ochlane dupsko!

IN MY MIND | SHINIKAMI|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz