𝒮𝑒𝓋𝑒𝓃

221 13 0
                                    

Jimin pov

Minęło kilka dni, od mojego spotkania i „pogodzenia" się z Jeonggukiem. Nasza planowana randka miała odbyć się właśnie dzisiaj, a ja byłem niezmiernie szczęśliwy. Podczas lekcji ledwo siedziałem na miejscu, a gdy zadzwonił dzwonek na ostatnią lekcje, wstałem z krzesła, i wybiegłem z klasy niczym petarda. Zajęcia kończyłem o 14:20, a umówiliśmy się na godzinę 16:30, miałem mało czasu na przygotowanie się, więc miałem stresa że bez spóźnienia się nie obejdzie. Na szczęście, uporałem się ze wszystkim dość szybko. Wbiegłem do pokoju, rzucając pracą domową na biurko, nawet się nią nie przejmując, i pognałem do łazienki. Wszedłem pod prysznic, myjąc się dokładnie, a gdy skończyłem, wysuszyłem i uczesałem włosy, lekko je podkręcając, używając prostownicy. Ubrałem wcześniej przygotowane jasne Jeansy, fioletowy sweterek w paski, i moje stare, dobre konwersy, które przeszły chyba tyle, co moja babcia, której dawno nie widziałem. Ona w ogóle jeszcze żyje? Potrząsnąłem głową, przestając myśleć o babci Soo, zabierając się za zrobienie makijażu, który chyba zajął mi więcej czasu, niż planowałem.

Wyszłem z łazienki o równej 16:10, czyli miałem jeszcze trochę czasu. Rozejrzałem się po pokoju, Dawn był u Hyuny, więc zostałem sam, odpisałem na pare wiadomości, po czym wstałem z łóżka wychodzą z pokoju. Gdy zamykałem drzwi, poczułem jak ktoś mnie klepnął w tyłek, na co zmarszczyłem brwi, ale kiedy się odwróciłem, uderzyłem mojego oprawce w ramię.

- Cześć lalusiu, pięknie dziś wyglądasz, idziesz gdzieś? - wywróciłem oczami, po czym uniosłem brwi, zakładając ręce na klatkę. - No co?

- Nic, nie dotykaj mojego tyłka, bo odetnę ci kutasa. - Zaśmiał się z tego co powiedziałem, rzucając ciche „sorry".
- A co do twojego pytania, tak idę na randkę, a ty, gdzie idziesz? Nie sądzę że robisz to z własnej woli. - zaśmiałem się, gdy wywrócił oczami na moje pytanie.

- Idę po fajki, ostatnio poszedł Bobby, to teraz zmusił mnie, „bo mu się nie chcę" . A tak rozmawiając o Bobby'm, on dzisiaj wychodzi, do znajomych z klasy, i przyjdzie późno, jak chcesz to przyjdź do mnie po tej twojej randce hm? - naprawdę zdziwiła mnie jego propozycja, no ale co mi tam, przyjdę.

- Jasne że wpadnę, a teraz musze iść, po się spóźnię, a nie mogę pozwolić by mój mężczyzna czekał. - zaśmialiśmy się, po czym Yoongi się ze mną pożegnał, on poszedł do góry, a ja na dół, do drzwi ewakuacyjnych, przy których czekał już Jeon. Stał do mnie bokiem patrząc się w telefon, więc mnie nie zauważył, gdy podeszłem. Kiedy nadal był zbyt skoncentrowany na telefonie, uwiesiłem się na jego szyji, wspinając się na plecy.
Zaczął się śmiać, a ja zeszłem z jego pleców, stając przed nim, z ogromnym uśmiechem.

- Hej, co tam? - pocałował mnie krótko w usta na przywitanie, złapał mnie w pasie, przyciągając do siebie.

- Nic takiego, ale chyba zabiorę ci ten telefon, bo w ogóle mnie nie zauważyłeś gdy podszedłem. - wygiąłem dolną wargę, udając smutnego. Jeon jeszcze raz cmokając mnie w usta.

- Długo czekałeś? - zapytał z uniesionymi brwiami.

- Tak! aż 20 sekund stałem obok ciebie! - udałem oburzenie, ale gdy usłyszałem jego chichot, sam do niego dołączyłem.
Chwilę tak staliśmy, wpatrując się sobie w oczy, po chwili Jeongguk uśmiechnął się.

- Idziemy? - ja tylko kiwnąłem głową, odwzajemniając jego uśmiech. Wyszliśmy tylnymi drzwiami ewakuacyjnymi, Jeongguk nie powinien mnie wyprowadzać z terenu ośrodka, no ale przecież nie nakryjemy ławki w klasie, i zjemy tam kolacji. Gdy wyszliśmy na dwór, zobaczyłem mały park, który został zamknięty dla uczniów z nieznanych mi powodów. Szliśmy za rękę małą ścieżką w ciszy, po chwili dotarliśmy na małej altany, która znajdowała nad małym jeziorkiem, w którym było widać pływające rybki. Na altance był nakryty stół i dwa krzesła, a obok był rozłożony koc, ciekawe co z nim zrobimy? W pewnym momencie, wyższy pociągnął mnie za rękę, tak, abym stanął przed stolikiem.

ℙ𝕒𝕟𝕚𝕔 𝕣𝕠𝕠𝕞 ||𝕁𝕚𝕜𝕠𝕠𝕜|| Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz