6

308 24 6
                                    

Na mój telefon przyszło powiadomienie. Biorąc łyka kawy sięgnęłam po komórkę.

_______________________________________

Od: Fabio

Treść: Będę po Ciebie za 5 minut.

_______________________________________

Idealnie. Wstałam i odłożyłam kubek do zlewu. Rzuciłam okiem na zegar- ósma trzydzieści. Jestem przepełniona energią. Oj, coś czuję, że dziś będzie dobry dzień. Nie mogę się doczekać końca tego napadu. Już słyszę szum oceanicznych fal i ciepłe promienie słońca na mojej skórze. Resztę życia spędzę na jakiejś pięknej wyspie z ukochaną osobą. Czułam się zmotywowana do działania jak nigdy. Poszłam na korytarz i założyłam moje czarne szpilki. Stanęłam przed lustrem. Poprawiłam perukę i uśmiechnęłam się do swojego odbicia. Mój złoty cień na powiekach ślicznie się mienił. Ehh... uwielbiam błyskotki! Wyjrzałam przez okno. Na przeciwko mojego domu oprócz mojego starego, czerwonego samochodu, stał jeszcze jeden pojazd. Od razu poznałam tę czarną Skodę. Szybko wyszłam z domu i zamknęłam drzwi na klucz. Gdy Fabio mnie zobaczył pomachał mi i zaczął się uśmiechać. Wiedziałam co to oznacza. Zrobił to o co go prosiłam. Na nim zawsze można polegać.

- Dzień dobry, czy zamawiała pani podwózkę do pracy? - zapytał żartobliwie, otwierając okno.

Brunet miał na sobie białą bokserkę, która idealnie podkreślała jego mięśnie. Na nosie miał swoje nieśmiertelne okulary. Pamiętam je jeszcze z czasów mojej młodości. Na jego reku widniał tatuaż.

- No heej przystojniaku- odpowiedziałam ze śmiechem, wsiadając do samochodu i zamykając drzwi. Fabio puścił mi oczko i wrzucił bieg.

- Co ty taka szczęśliwa? Czyżby spodobała ci się praca w psiarni?

- Żebyś wiedział i lepiej sobie uważaj bo cię skuję- powiedziałam grożąc mu palcem.

Uwielbiam się z nim droczyć. Mężczyzna jest dla mnie jak starszy brat, którego nigdy nie miałam. Byłam jedynaczką, czego zawsze żałowałam. Choć może to i dobrze, patrząc na moją niezbyt ciekawą przeszłość. Ale może jak bym miała starszego brata to nie popełniła bym aż tyle błędów.

- Ja bardzo chętnie- powiedział i spojrzał na mnie zaczepnie, hamując auto przed sygnalizacją świetlną.

Przewróciłam oczami i wyjrzałam przez okno. Ależ z niego żartowniś. Patrzyłam na tłoczne, kipiące życiem miasto. Na ulicach zbierało się coraz więcej osób. Każdy gdzieś się spieszył. Jedni do pracy, inni do szkoły, a może i na jakieś spotkanie ze znajomymi w kawiarni?

- Ty lepiej mów mi szybko jak z Angelem- zagadnęłam zaciekawiona.

- A no wiesz, pojechałem za nim do domu, zaczepiłem go, wszedłem z nim do mieszkania i.... - Fabio specjalnie przedłużał. - i włożyłem mu butelkę piwa w łapę i jak na prawdziwych mężczyzn przystało, usiedliśmy na kanapie i wyjaśniliśmy sobie to i owo.

- Świetna bajka- powiedziałam ironicznie i klasnęłam w dłonie- A tak na serio mój rycerzu?

- No ci powiem, że myślałem, iż wystarczy że temu grubaskowi tylko pokaże pistolet i ten od razu pęknie, ale to twardy zawodnik. Spędziliśmy razem dwie wspaniałe godziny- powiedział skręcając w lewo, a krajobraz za oknem ponownie się zmienił.

- Mam nadzieję, że nie przesadziłeś... - powiedziałam lekko nieswojo

- Przecież znasz mnie, ja jestem cierpliwym człowiekiem. - Fabio uśmiechnął się w moją stronę

Dom Z Papieru- Trochę inna historiaWhere stories live. Discover now