~~~~~~~~~POV MIKE~~~~~~~~~
Widziałem to, widziałem jak szła ona z własnej woli na pewną śmierć. Już wyciągnęła ręce by zabić te paskuctwo, gdy przez dzwi wbiegli w ostatniej chwili źli ludzi. Było tyle zamieszania że ja z chłopaki odskoczyliśmy momentalnie na bok a kątem oka patrzyłem co dzieje się z potworem. Jak źli ludzi próbują go zabić.
Postanowiłem wykorzystać ten moment gdy nikt nie patrzy, gdy nikt nie interesuje się El, moja kochaną Eleven. Stała ona wryta jak kamień patrząc w ścianę. Zerwałem się na równe nogi i zdążyłem powiedzieć chłopaką jedynie:
"Jak coś umarliśmy" - złapałem El za ramie i pociągnąłem za siebą. Ostatkiem sił dziewczyna biegła za mną trzymając mocno moją rękę. Wokół było pełno krwi i ciał. Był to makrabryczny widok. Schowaliśmy się w pomieszczeniu gdzie zawsze chowałem się gdy na przerwach graliśmy z Will'em w chowanego. Przytuliłem moco El i powiedziałem:
"Nie pozwolę ci umrzeć ani żeby źli ludzie znowu cie dorawali" - pocałowałem ja lekko w usta.
Eleven nie odwzajemniła tego ani nie zareagowała była zbyt wycięczona.
Rozumiałem to sam na jej miejscu najchętniej położył bym się teraz do łóżka i zasnął by obudzic się kiedy to wsyztsko się skończy.El chyba zasnęła, nie reagowała na hałas, ale żyła czułem to.
W pewnym momencie usłyszałem jak ktoś krzyknął:-Zabiliśmy te cholerstwo, szukamy tej dziewczyny i wynosimy się zanim gliny przyjadą.
Słyszalem jak wchodzą pokoleji do każdego z pomieszczeń i szukają moja El. W głębi duszy pragnąłem żeby omineli te pomieszczenie i zostawili Eleven w spokoju. Po paru minutach wszystko ucicho, z daleka było słychać jedynie syrenę policyjną. Chciałem uciec z El ale była ona za słaba chociaż już się obudziła. Patrzyła na mnie swoimi pięknymi oczami i wyszeptała cicho:-Idą tutaj, znajdą mnie oni chcą mnie zzzz.....aabb..- jąkała się strasznie ale wiedziałem co chciała powiedzieć.
-Nie El oni nic ci nie zrobią nie pozwolę im na to, uciekniemy znajdziemy ci nowy dom, jeśli mama nadal się zgodzi zamieszkasz ze mną w moim pokoju. I pójdziemy na śnieżny bal- powiedziałem już ciszej i nie pewnie. Ona tylko się uśmiechnęła i lekko przyłożyła swoje usta do moich, był to tylko ułamek sekundy ale dla był to najlepszy ułamek sekundy jaki przeżylem.
Siedzieliśmy tak schowani dobrych parę godzin, aż mieliśmy pewność że nikogo już nie ma w szkole i mogliśmy bezpiecznie wyjść i znaleść coś do jedzenia. Jednak nie dawało mi spokoju jedno... Co chłopacy powiedzieli milicji że nas nie szukali? Czy oni naprawdę powiedzieli że nie żyjemy, że te cholerstow zabiło mnie i moją El?
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jak na pierwsze opowiadanie nie jest chyba źle. Jestem wsm zadowolona z tego jaki mi poszło 😊 Dajcie znać co mogę poprawic aby czytało się lepiej, wygodniejNastępna część dzisiaj albo jutro ❤️❤️
Edit: Są błędy ale pisałam to szybko więc przepraszam🤷♀️
Editv2: Postarałam się poprawić wszystkie błędy jeżeli jakieś dalej są przepraszam😊😒
CZYTASZ
✨~Mileven~✨
Teen FictionA co jeżeli koniec pierwszego sezonu potoczył się inaczej? Gdyby Eleven nie zabiła demogorgona tylko ukryła by się z Mike? ✨✨✨✨✨✨✨✨✨✨✨✨✨