~003~

326 24 0
                                    

~~~~~~~~~~~POV MIKE~~~~~~~~~~
Wyszliśmy z ukrycia, w szkole zdawało się nie było nikogo, więc szybkim krokiem przeszliśmy do stołówki, na szczęście nie było tam żadnych ciał.
El czuła się już lepiej, posadziłem ją na krześle a ja poszedłem po coś do jedzenie. Znalazłem tylko budyń.
Zacząłem się zajadać, ale El widać było, że nie smakował.

Była wyraźnie przygnębiona, położyłem rękę na jej ramieniu i spytałem co ją dręczy.

-Zostaniemy tutaj na zawsze? - spytała z dużą nadzieją w oczach, że odpowiem zgodzie z jej przewidywaniami.
-Nie El, nie możemy. W poniedziałek będą tutaj już lekcje a wtedy napewno nas tutaj, znajdą.- Powiedziałem stanowczo, ale nie chętnie bo nie chciałem aby dziewczyna straciła nadzieję.
Wtedy zacząłem rozmyślać nad tym gdzie się ukryjemy poźniej. Przeciez samej jej nie zostawie a, gdybym wrócil do domu z El rodzice zadzwonili by po złych ludzi.
A nie mogłem zrobić tego mojej ukochanej El.

Przez następny cały dzień siedzieliśmy w stołówce i mileczelismy, spoglądałem co jakiś czas na El aby upewnić się, że jest cała. Ale on nie reagowała na mnie, wyglądało to tak gdyby mnie nie widziała albo chciała żebym poszedł.
Nie mogliśmy tutaj dalej siedzieć. Na zajutrz zaczynały się lekcje a nie moglismy tutaj zostać,bylo to zbyt nie bezpieczne dla El.

Był już wieczór, nie mieliśmy wyboru musieliśmy opuścić szkole.
Pomogłem El wstać a ona wtuliła się w moje ramię. Szliśmy tak parę godzin przez lasy, gdy w oddali zauważyłem starą chatę, wyglądała na nie używaną przez lata. Drzwi były otwarte więc weszliśmy do środka, było tam pełno kurzu. Widać było, że nikt tutaj nie przychodzi, więc postanowiłem, że zostaniemy tutaj jakiś czas.
-Boję się Mike,boję się że ktos tutaj mnie znajdzie- powiedziała przestraszona Eleven.
-Nie bój się obronie cię jeżeli będzie to konieczne.
-Obiecujesz?
-Obiecuje.
El zbliżyła się do mnie uśmiechnęła się ciepło i przysunęła swoje wargi do moich. Trwało to dość długo, gdy nagle dziewczyna odsunęła się i powiedziała
-Przepraszam-w jej oczach widać było zawstydzenie. Popatrzyłem na nią i przytuliłem ją mocno.

W całej chacie było tylko jedno małe łóżko i żadnego innego materaca więc musieliśmy spać razem. Każde z nas spało jak na bliżej krawędzi.
Nie dziwię się byliśmy dziecimi więc spanie razem w jednym łóżku było dla nas co najmniej dziwne.
Nie mogłem zasnąć całą noc, tak samo jak El, budził ją najmniejszy szelest. Miała dużą traumę po tym wszystkim co spotkało ją w laboratorium.

Nadszedł ranek w domku nie było żadnego jedzenia, oboje byliśmy głodni,lecz w domku ani jednego opakowania ciastek czy czegoś innego czym moglibyśmy się posilić.
W chacie było nudno szare ściany, drewniana podłoga. W kącie stał stary telewizor, próbowałem go włączyć by zapewnić nam rozrywkę ale nici z tego był zepsuty.
El była bardzo głodna, ja jakoś wytrzymywałem. Pocieszałem ją, że gdy nabierze sił pójdziemy szukać jedzenia. Dziewczyna bardzo mi ufała więc nie mogłem jej oszukać.

✨~Mileven~✨Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz