[67] Gejowska patologia

2.9K 210 582
                                    

Shouyou

Po wielu minutach Yamaguchi w końcu przestał. Nie zamienił się jednak z Sugawarą-san, bo ten zasnął z Nishinoyą-san w wannie, gdyż byli znudzeni patrzeniem na powolne ruchy piegowatego. Ja o mało co też nie zasnąłem, jednak obudził mnie Tadashi i powiedział, że niedługo będzie kończył. Bez prawie połowy włosów na głowie czułem się... jakoś tak goło.

- Gotowe. Nie jestem profesjonalistą, ani nic, jednak chyba wyszło dobrze - Yamaguchi strzepywał do końca włosy, które przykleiły się do moich ramion, żebym mógł nałożyć czystą koszulkę.

- Na pewno wyszło super.

Po upewnieniu się, że na moim ciele nie było już ani jednego włoska, założyłem koszulkę, by następnie skierować się do korytarza, gdzie było lustro (japońskie łazienki powinny w końcu zainwestować w lustra). Zamknąłem oczy dla lepszego efektu. Stanąłem przed lustrem i kiedy otworzyłem oczy... oniemiałem. Wyglądałem nawet nawet z krótszymi włosami. Aż nie mogłem uwierzyć, że to ja. Cóż za zmiana!

- Tadashi, powinieneś zostać fryzjerem! - wróciłem do łazienki, żeby móc mu pogratulować zrobienia tak idealnej roboty. Po przekroczeniu łazienki zobaczyłem, jak piegowaty próbował obudził śpiącą dwójkę w wannie.

- Nie, nie! To za duże ryzyko, żebym brał odpowiedzialność za czyjeś włosy. Z twoimi jakoś dałem radę, każdy by dał.

- Wcale nie! Naprawdę, powinieneś rzucić pracę w tej głupiej kawiarence i zostać fryzjerem!

- Dobrze zarabiam, nie potrzebuję większego stresu...

- Pfff!

Oboje dalej próbowaliśmy obudzić Sugawarę-san i Nishinoyę-san, jednak było to trudne. Chwilę potem usłyszałem dzwonek telefonu Sugi, więc widząc, że nawet to go nie obudzi, odebrałem. Był to Daichi, który pytał się dlaczego szarowłosego jeszcze nie ma. Wtedy zorientowałem się, że niedługo będzie pierwsza w nocy. Wytłumaczyłem mu sytuację, a ten powiedział, że jest już w drodze do odebrania całej trójki. Yamaguchi i Nishinoya o takiej godzinie sami do domu nie wrócą, szczególnie, że Noya-san jest podpity. Gdyby pomyśleć nad tym bardziej... nie widziałem, żeby Yamaguchi pił to wino... Chyba nawet go nie spróbował.

Daichi-san przyjechał po chłopaków 20 minut później. Zabrał Sugawarę i Nishinoyę, ale Yamaguchi upierał się, że zostanie ze mną i pomoże mi posprzątać. Nie chciałem sprawiać, że musiałby wracać w nocy sam, ale potem powiedział, że Tsukishima może po niego przyjechać. Wtedy zaproponowałem mu nocleg. Nie zgodził się. Chciał wracać do domu. Od kiedy jest z Tsukishimą, coraz rzadziej u nas bywa. No, w końcu minęło już prawie 5 lat od kiedy są razem, to oczywiste, że Tsukishima robi się zazdrosny.

- Dzięki, że zostałeś, Tadashi. Wiesz, że nie musiałeś - wycierałem stół kuchenny moką ścierką od plam, jakie zostawił najpewniej Nishinoya-san przed swoim wyjściem. Nie wiem, czym on je zrobił, ale jeśli zostaną na nim wieczne plamy, będzie mi odkupował stół.

- I tak ktoś musiał to zrobić. Jest późno, a rano pewnie będziesz zabiegany przez te urodziny.

- No... O matko, urodziny!

- Zrozumiałeś, że nie powinno się pić przed urodzinami swojego dziecka?

- Nie, nie to! Rodzice dzieci nie dali znać, że się pojawią!

- Co? Co to znaczy?

- Nie wiem... Jak na razie przez te 2 tygodnie nikt jeszcze nie dał odpowiedzi na zaproszenie... Martwię się trochę...

- No nie... Na pewno będzie dobrze - piegowaty próbował mnie pocieszyć, zabierając z moich rąk brudną szmatę i samemu próbując wyczyścić stół. O dziwo mu się to udało.

Nudne dni [4] |KageHina|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz