3.

4K 273 488
                                    

Pov. Narrator

Chłopcy szybko zwinęli się do mieszkania Huberta po jego rzeczy i tam też przeczekali całą ulewę.

Pov. Karol

Kiedy tylko weszliśmy do mieszkania Huberta, ten rzucił niechlujnie buty i plecak w kąt. W przeciwieństwie do mnie. Chłopak od razu pobiegł do swojego pokoju nie zwracając na mnie najmniejszej uwagi.
Ja natomiast poszedłem do kuchni z zamysłem zrobienia herbaty. Na dworze rozpadało się jeszcze bardziej, a krople deszczu rytmicznie uderzały o parapet. Nie musiałem się go pytać, co gdzie ma w szafkach do zrobienia herbaty, bo wszystko dobrze wiem.
 
    Wstawiłem świeżą wodę na herbatę i wyjąłem kubek, a po chwili kartonowe pudełko, z którego wyjąłem jedną saszetkę herbaty.

K : Chcesz herbaty?!

   Krzyknąłem bardzo głośno

H : Nie, dzięki!

  Jak zwykle. Ale jakbym zapytał "Chcesz gorącej kawy" lub "Chcesz gorącej czekolady", to nim bym się obejrzał, stałby obok mnie czekając zniecierpliwiony i pewnie wyzywając mnie, że robię coś źle lub że musi długo czekać. Cały Hubert.
Westchnąłem cicho, po czym do moich uszu dochodził głośny gwizd wydobywający się z czajnika. Woda się zagotowała.
Po zalaniu saszetki herbaty wrzącą wodą, odstawiłem czajnik na bok i sięgnąłem po cukiernicę.
Sypnąłem (wedłuh innych) chorą ilość cukru i wymieszałem łyżeczką.
Chwyciłem kubek do ręki i opierając się o blat kuchenny, zapatrywałem się w widok za oknem.

  Na dworzu było już całkiem szaro, mimo iż godzina jest jeszcze młoda.
Na ulicy mimo ulewy było wciąż dużo ludzi. Jedni uciekali zasłaniając się czymkolwiek się dało, natomiast drudzy w deszczówkach lub z parasolami, powolnym lub szybkim krokiem szli dzielnie przed siebie. Mało było osób, które powolnie się przechadzało, podziwiając piękno natury, w czasie kiedy deszcz leje się prosto na nich. Ludzie uciekali jakby byli z cukru. Dokąd oni się tak wszyscy spieszą? Ta cała dorosłość.. tylko dom i praca, a u niektórych jeszcze rodzina, chociaż patrząc na życie, coraz mniej ludzi myśli O KIMŚ bądź o rodzinie.

  Ludzie stają się naprawdę samolubni. Każdy myśli o sobie. "Byle by to jemu się krzywda nie przydarzyła", byle by to iść przed siebie, prosto do celu, bez przyjaciela, chłopaka czy dziewczyny.
Przecież "bliscy to tylko pasożyty, które zabierają nam tak cenny czas, którego niektórzy mają bardzo mało", prawda?

  Tylko dzieci tak beztrosko bawiły się teraz na dworzu w kałużach, mimo iż ich matki wołały ich do domu.
Niech te dzieci na cieszą się tą chwilą, niech przyjrzą się choć chwilę swoim rodzicom lub po prostu osobie dorosłej, która żyje bez przyjaciół, osobie która jest ciągle zajęta, zapracowana.

    Zacisnąłem swoją dłoń mocniej na kubku, biorąc kolejnego łyka.

Niech świat choć na chwilę się zatrzyma. Świat oszalał. Wpadł jakby w wir lub nałóg, w którym każdy jest dla siebie obojętny. Na ulicy by umierał człowiek, przeszło by obok niego z milion osób i nikt by się nie zatrzymał. Ludzie by myśleli, że jest pijany lub naćpany. Może z dziesięć osób by pomyślało, że umiera, ale z tych dziesięciu osób zatrzymała by się może z jedna. Jedna i to w dodatku młoda, a może i głupia.
Tak samo by było gdyby ktoś się zgubił lub wołał pomocy. Jak zgubi się dziecko to ile razy jest tak, że już się nie odnajduje. Dzieci budzą często zainteresowanie u osób starszych. Mało kto postanawia dziecku pomóc odnaleźć rodziców czy zgłosi na policję, że znalazł dziecko.

Często ludzie się nie interesują takim porzuconym dzieckiem, a potem dziecko trafia w ręce jakiegoś pedofila, ginie z głodu lub zostaje sprzedane za granicę , bo zainteresował się nim "zły człowiek"

•| 𝘿𝙭𝘿 𝙡𝙤𝙫𝙚 | 𝔻𝕖𝕒𝕝𝕖𝕣𝕖𝕢 𝕩 𝔻𝕠𝕜𝕟𝕖𝕤 |• Zakończone Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz