9.

3.3K 196 84
                                    

  Po tym jak obydwoje byliśmy już w piżamach, ja zacząłem się kręcić po kuchni, ponieważ Hubert oznajmił mi, że robi się głodny.
Po dłuższym czasie zastanawiania się postanowiłem zrobić nam na kolację omlety.
  Przygotowałem składniki i zabrałem się za omlety. Ubijanie białka w pianę to coś czego naprawdę nienawidzę. Jest to dość męczące.
Kiedy zaczynałem smażyć już połączenie mąki, jajek, piany z białek, mleka i proszku do pieczenia, przewinął się obok mnie Hubert zaglądając mi przez ramię z ciekawości.

  Uśmiechnął się na widok przygotowywanego posiłku, wyjął talerze i sztućce.
Po chwili jeden omlet był już na talerzu, a po chwili i drugi.

  Posprzątałem składniki, umyłem ręce i naczynia. Zostawiłem tylko patelnie, ponieważ tłuszcz musi wystygnąć.

W tym czasie blondyn zabrał nasze talerze do mojego pokoju.

Wróciłem do Huberta, który właśnie siedział na moim łóżku, z talerzem na kolanach i pilotem w ręku. Szukał jakieś dobrego filmu, a kiedy już znalazł - rzucił pilota gdzieś hen daleko i zabrał się za jedzenie.
Usiadłem obok niego i wziąłem swój talerz, który położył wcześniej na łóżku.

Obydwoje w ciszy zajadaliśmy się omletami. Nie powiem, wyszły mi idealnie. Były odpowiednio dosmażone, delikatne i puszyste.
Niższemu chyba także zasmakowały, bynajmniej nie narzekał aby były nie dobre, a zawsze jak mu coś nie pasuje to od razu to zgłasza.

    Po chwili moją uwagę przykuł także film, na który wcześniej nie patrzyłem, dlatego też nie wiedziałem o co chodzi.

Kiedy skończyliśmy jeść, zabrałem talerze do kuchni i od razu je umyłem wraz z patelnią. Potem zrobiłem nam herbatę, popcorn i znalazłem jakieś ostatnie chrupki.

  Zaniosłem wszystko do pokoju.

Na dworze robiło się coraz ciemniej. Dlatego też po wręczeniu blondynowi herbaty i odłożeniu przekąsek, zasłoniłem okna, zapaliłem ledy i zawinąłem się w koc.

H : Myślisz tylko o sobie!
Krzyknął Hubert, a ja jakby wyrwany z innego świata, spojrzałem na niego.

Na jego twarzy widniał obrażony grymas.

K : O co ci chodzi?

H : Sam zawinąłeś się w koc, a o mnie to się już nie myśli.

  Przewróciłem oczami. Odstawiłem pusty kubek po herbacie, odkryłem się lekko i przyciągnąłem chłopaka do siebie tak, że leżał praktycznie na mnie.

Dopiero po chwili się ułożyliśmy tak, aby każdemu z nas było wygodnie oglądać film i jeść przekąski.

 
  Spojrzałem na zegarek.

Dochodziła już 2 w nocy. Oddech blondyna był spokojny, co oznaczało że zasnął.
  Przeczesałem jego włosy ręką. Taka chwila mogła by trwać wiecznie.

W pewnym momencie Hubert szarpnął się dziwnie, jakby coś mu się śniło. Zaśmiałem się cicho.

  Wyłączyłem telewizor. Odstawiłem trochę na bok popcorn, jakbym też zaraz zasnął przypadkiem.
Chwyciłem do ręki telefon i zacząłem przeglądać głupie memy na Facebooku.

Co prawda ostatniej nocy nie spałem, więc powinienem być bardziej zmęczony, ale ewidentnie mój zegar biologiczny stwierdził nie nie i w taki sposób oglądałem memy do 4:30, co chwilę spoglądając na spokojną twarzyczkę blond chłopaka.

Przed 5 rano odłożyłem telefon gdzieś na podłogę obok. Przetarłem zmęczone oczy i otuliłem chłopaka, który przez ten czas przesunął się na bok i splątał swoje nogi z moimi.

  Tak razem przytuleni spaliśmy aż mój budzik nie upomniał się, że mamy szkołę.

  Zignorowałem budzik, ale zapomniałem że nie jestem sam.
Hubert wstał wypoczęty.
Widząc, że dalej nie budzę się postanowił kopnąć mnie w cztery litery, tak że miałem twarde lądowanie na podłodze.

  Słyszałem jego śmiech.
Udałem jednak, że mnie to nie rusza i dalej śpię. 

  Słyszałem głośne westchnienie chłopaka. Wstał, rozprostował kości i wyminął mnie idąc do łazienki.

Ja mu dam.

Podniosłem się, uszykowałem sobie czyste ubrania i zabrałem się za śniadanie.
Kiedy Hubert opuścił łazienkę, przywitał mnie z ogromnym uśmiechem, jakby był z siebie dumny, że udało mu się mnie zrzucić z łóżka.

  Uśmiechnąłem się równie lekko, podałem mu jajecznicę i poszedłem do łazienki.

  Po kilku minutach cały gotowy, wróciłem do blondynka i zacząłem jeść śniadanie.

H : Aż tak niewygodnie się ze mną śpi?

Spojrzał na mnie przekrzywiając lekko w bok głowę.

K : Em.. nie a co?

H : Wyglądasz jakbyś nie spał całą noc, blada twarz, podkrążone oczy.. śmierć!

K : Nie, po prostu nie mogłem zasnąć. Aż tak źle wyglądam?

H : Trochę.

K : Kłamiesz.

  Spojrzałem na zegarek.

K : Czas wychodzić.

  Wstałem od stołu, wsadziłem naczynia do zlewu i poszedłem do pokoju po nasze plecaki.
Hubert już czekał przy drzwiach zakładając buty.

  Po chwili obydwoje ruszyliśmy ku znanemu nam kierunku, trzymając się za ręce. 

  ------------------/////-------

•| 𝘿𝙭𝘿 𝙡𝙤𝙫𝙚 | 𝔻𝕖𝕒𝕝𝕖𝕣𝕖𝕢 𝕩 𝔻𝕠𝕜𝕟𝕖𝕤 |• Zakończone Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz