Rozdział Trzynasty

236 14 1
                                    

Alex

Moje oczy rozszerzyły się po raz kolejny w szoku.

—Słucham? — zapytałam niedowierzając.

— Ja mogę się zgłosić razem z Dianą do udawanego związku — odparł beztrosko na moje zdziwienie Cole, zajadając tosta.

— Skoro ma to pomóc skupić się na ćwiczeniach Alex i Dianie dostaniesz od nas pozwolenie — westchnął zrezygnowany Wu.

— Słuchajcie, wiecie jaki może mieć to skutek prawda? Może rozlać się masa hejtu, psycho fanów, różne skandale — zaczęłam wymieniać każde możliwe najgorsze i najbardziej czarne scenariusze.

— Hej spokojnie! Wszystko będzie dobrze, z resztą na nas aż tak bardzo się nie wyleje jak może na ciebie i Lloyda prawda? — zapytała mnie Diana. Przetarłam dłonią po swojej twarzy.

—Ale....

— Nie ma żadnego ale — powiedział stanowczo Sensei Garmadon.

—Czyli ustalone! Ja i Cole idziemy na udawaną randkę.

Diana

Cole i ja pojawiliśmy się w ustalonym przez menadżerkę miejscu. Czekaliśmy na nią tak długo, że zdążyłam ponażekać jak to ona zawsze kazała nam być punktualnie.
Pojawiła się spóźnona całą godzinę.
– Słuchajcie, ja nie mam zbyt wiele czasu. Macie się przejść stąd do końca tej ścieżki. Fotografowie są opłaceni i czekają nie rzucając się w oczy. Tylko zdjęcia, rozmawiajcie o czym chcecie. Warunek jest taki, że musicie się przynajmniej raz pocałować. – Poszła zdenerwowana odbierając telefon. Wzruszyłam ramionami i złapałam Cole'a za rękę splatając nasze palce. Jego dłoń była nieco spocona co od razu mi zdradzało, że się denerwował. Poszliśmy spacerowym tempem wzdłuż dróżki.
– Spróbuj się rozluźnić – powiedziałam starając się go uspokoić.
– Brzmisz jakbyś robiła to niepierwszy raz, wiesz? – Powiedział z wyrzutem.
– Kiedy liznęło się trochę aktorstwa nie jest trudno ukrywać zdenerwowania. Poza tym dla mnie to tylko zabawa. – Odparłam. – Więcej uśmiechu – przesunęłam drugą dłoń po jego ramieniu.
– Ja też traktowałem to jak zabawę dopóki nie powiedziano, że mamy się pocałować.
– A co ty myślałeś? – mówiłam starając się zachować odpowiedni wyraz twarzy – Mamy udawać parę. Musimy być wiarygodni.
– Mimo to trochę się tym denerwiję, wiesz...
– Wiem. Ręka ci się nadmiernie poci. – Byliśmy już w jednej czwartej drogi. – Jeśli chcesz możemy zrobić teraz i mieć to z głowy.
– Ale mamy to zrobić tak o?
– Wyprzedź mnie, zatrzymaj. Przyłóż ręce do mojej twarzy, patrz mi w oczy, pogładź policzki i powoli się zbliż. Ważne żebyś się wyluzował.
– Dobra... Niech Ci będzie – Zrobił dokładnie to co mu powiedziałam. Nie wiem dlaczego, ale jak patrzyliśmy w swoje oczy coś mnie ruszyło wewnątrz. Zaczął się powoli zbliżać, owinęłam mu ręce wokół szyi. Widziałam jego zawachanie, które zatuszowałam tym, że to ja złączyłam nasze usta. Czułam się jak w niebie nawet jeśli Cole był bardzo, ale to bardzo spięty. Oderwaliśmy od siebie  nasze usta i się w niego wtuliłam. Również mnie objął pamiętając moje słowa o wiarygodności.
Dalej rozmawialiśmy o różnych rzeczach. Głównie o obecnej sytuacji... Nie wiem dlaczego, ale i ja zacznęłam czuć się nieco nieswojo. Na szczęście umiałam to jakoś zakryć...

W Rytmie Mocy | Trylogia Mocy - Tom I || Lego NinjagoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz