Rozdział Drugi

551 35 4
                                    

Alex

Padały dość niezręczne pytania, w naszą stronę, przez co byłam skrępowana, czułam się źle z tym, że były one naprawdę delikatne, ale kiedy padły pytania o rodzinę, natychmiast zareagowałam.

—Myślę, że to jest na tyle prywatna sprawa, iż nie mamy obowiązku odpowiadać na takie pytania — powiedziałam ze spokojem w głosie, jednak czułam że w środku mnie coś rozniesie za moment. W momencie kiedy to wypowiedziałam, zarządzono reklamy, do nas podbiegły do mnie i zespołu makijażystki, poprawiając makijaż. Mi skończyli jako pierwszej, więc wstałam z kanapy i podeszłam na stołku, na którym była woda. Odkręciłam butelkę, po czym napiłam się jej. Wypuściłam głośno powietrze z ust zakręcając ją. Mój wzrok skrzyżował się na moment ze wzrokiem zielonego ninja. Zauważyłam w jego oku błysk. Zaraz zaczął zmierzać w moim kierunku.

—Cześć, jestem Lloyd. Jestem waszym fanem, mógłbym prosić o autograf? — zapytał grzeczne, uśmiechnęłam się delikatnie w jego stronę

—Hej, tak jasne — odpowiedziałam podpisując mu kartkę. Po chwili wróciłam do reszty

Diana

– Co chciał od ciebie zieloniutki? – rzucił Josh do Alex.

– Autograf – powiedziała siadając na swoim miejscu.

– Powinniśmy się cieszyć, że mamy fanów wśród samych obrońców Ninjago – powiedziałam do chłopaków przed rozpoczęciem odliczania do ponownego wejścia na wizję.
Po przerwie poproszono nowych gości, więc Alex mogła chociaż trochę odpocząć od tych wszystkich wrażliwych pytań, którymi zasypany został zielony ninja.
Ja niestety cały czas czułam na sobie przeszywający wzrok mistrzów ninja.

Po zakończonej transmijsi wszyscy odetchnęliśmy z ulgą, że już koniec. Zespołowi zachciało się rozmawiać z ninja. Ja jakoś nie miałam na to ochoty dlatego oparłam się o ścianę i przyglądałam się temu jak żywo prowadzą ze sobą dyskusję.
W pewnym momencie zauważyłam jak w moją stronę idzie czarny ninja.

– Hej, dlaczego nie gadasz tam z nami, z resztą? – zapytał prosto z mostu.

– Nie mam ochoty, nie wyspałam się i chcę wracać do domu, ale jeszcze czeka nas jeden koncert z trasy – odpowiedziałam z podobnym tonem głosu.

– Jestem Cole – podał mi dłoń, którą uścisnęłam.

– Wiem. Zna was całe Ninjago – skrzyżowałam ręcę na piersi. – Ja jestem Diana.

– Tak, wszyscy wiemy. Lloyd was słucha na potęgę – zaśmiał się lekko co było początkiem dobrej, swobodnej rozmowy.

W Rytmie Mocy | Trylogia Mocy - Tom I || Lego NinjagoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz