Mrugnąłem. Kliknąłem przycisk i oczywiście musiałem się zalogować. Nie pamiętam co się po tym dokładnie stało, ale przez krótką chwilę poczułem się jakbym spadał. Tak, ewidentnie spadałem. I tak o to jestem tutaj, gdziekolwiek to jest. Próbowałem otworzyć oczy ale coś strasznie jasnego zdawało się na nie napierać. Niemożliwe... Czy to słońce? Czy to ten moment gdy no-life zaczyna nowe życie w zupełnie innym dla niego świecie? Czyżby to był ten czas kiedy ze snu budzi go urocza-
- Panie! Mój panie! - ktoś zawołał.
Oho! Ten głos brzmi tak....inaczej. Chyba się zaczyna. Powoli otworzyłem oczy spodziewając się widoku oklepanego scenariusza, ale...
- E-eee - zająknąłem się. - Kim ty...? - zacząłem. To zdecydowanie nie była dziewczyna. Nagle wszystko zaczęło do mnie powoli trafiać. Zupełnie jakbym na chwilę zapomniał, że to tylko gra i wcale nie umarłem. Dostrzegłem też konsolę i różne opcje z boku mojego pola widzenia.
- Mój panie! Tak się martwiłem! Nic ci nie jest? To naprawdę ty? Jestem twoim - zaczął mówić pewien osobnik wzięty za kobietę.
No to pora poćwiczyć moje umiejętności rozmów. Teraz módlmy się aby mój głos nie brzmiał jak przez tani chiński mikrofon z bazarku...
- Nawet nie kończ. Weź mnie tak nie nazywaj, to dziwnie brzmi. Tak, to ja. Miło cię widzieć. - podrapałem się po karku i podniosłem głowę. W zasadzie za tą grafikę powinienem im pogratulować. Gdyby nie ta konsola i to że już wiem kim jest stojąca przede mną osoba mógłbym wziąć obraz przede mną za człowieka w surrealistycznym świecie. Różowe włosy żyjące własnym życiem wydające zmieniać swój kolor co minutę i nowoczesna jak na te czasy bluza oraz spodnie przypominające jeansy? Czemu nie, w efekcie wygląda to naprawdę prawdziwie. Chociaż nawaliłem mu tyle ubrań zapasowych, że pewnie za chwilę ubierze coś innego.
- Więc jak mam się do ciebie zwracać? - jego oczy zalśniły na niebiesko. No nie wierzę, i pomyśleć że taki idiota jak ja wymyślił taką postać! Nie nazwę się jego stwórcą bo wtedy będzie jeszcze dziwniej, ale gra świetnie się spisała pisząc mu taki charakter. Praktycznie nie miałem wpływu na jego zachowanie, w końcu wspomnienia były pisane po wpływem krótkiej chwili, która nie była przeze mnie kontrolowana. Więc chyba spokojnie mogę uznać go jako żyjąca istotę ludzką z wolną wolą? Chociaż on nie jest nawet człowiekiem, bardzo go przypomina. Oprócz kilku cech, takich jak lekka zmiana koloru włosów, zmienianie formy i koloru oczu zależnie od humoru i odczuć oraz innych rzeczy.
- Możesz zwracać się do mnie Ghovest. - odparłem.
- W takim razie cieszę się, że cię spotykam, pa- lordzie Ghovest! - uśmiechnął się różowowłosy. On się chyba nie nauczy...
- Nazywam się...- zaczął się przedstawiać.
- Wiem jak się nazywasz, Akushiro. - oznajmiłem i miałem ochotę strzelić face palma, ale trzeba sobie wyrobić reputację, nie?
- Lordzie Ghovest! Jestem wzruszony! - oczy NPC ponownie błysnęły na niebiesko. Oh. Odwołuję to co przed chwilą powiedziałem, muszę coś zrobić z tym charakterem, bo inaczej nici z mojej reputacji... Dobra, pora wziąć się do roboty!
CZYTASZ
Dark VR
AdventurePewien znudzony życiem chłopak, całe życie spędza w jednym pokoju. Granie w gry to jego jedyne zajęcie. Kto by się spodziewał, że w bliskiej przyszłości sam będzie mieć szansę na zostanie głównym bohaterem tak bardzo uwielbianych przez niego gier?