Rozdział 11

46 0 0
                                    

POV Harry
Jak wracaliśmy to Louis zasną. Wygląda tak słodko jak śpi.

Przed hotelem

Wziołem Louis'a na ręce jak  zaparkowałem przed hotelem.

Weszłem do hotelu. Było po północy więc nikogo nie było w holu, ani przy recepcji. Zato kamery były włączone.

Zaniosłem Louis'a do jego pokoju, a później ja poszłam do swojego. Przez to, że była noc odrazu się położyłem, bez prysznica. Zdjąłem z siebie ciuchy zostając w samych bokserkach

Rano

Jak wstałem zerknąłem na godzinę w telefonie. Była 9.36

Poszłem pod prysznic, wyjmując najpierw z szafy inne ciuchy.

Jak się umyłem i ubrałem, postanowiłem, że pójdę do Louis'a.

Zapukałem do drzwi, ale nikt nie odpowiedział, więc Weszłem.

Nikogo nie było więc się zmartwiłem. Z łazięki nie było słychać odkręconej wody. Jego telefon leżał na szafce nocnej.

Wyszłem z pokoju i pobiegłem do Liam'a.

- Liam! - krzyknąłem wbiegając do pokoju nawet nie pukając - Louis'a nie ma w pokoju!

- Nawet w łazięce?

- No nie ma!

- Idź do Eleanor. Może u niej jest

- Nie pomyślałem. Dzięki - powiedziałem i Wyszłem kierując się do pokoju Eleanor

Zapukałem do drzwi, a gdy usłyszałem pozwolenie Weszłem.

- O! Louis szukałem cię w twoim pokoju i u Liam'a!

- Właśnie opowiadałem Eleanor jak było na naszym wyjściu

- Ok. To wam nie przeszkadzam. Pa

- Pa

Naszym wyjściu, naszym wyjściu

Te dwa słowa chodziły mi ciągle po głowie

Patologia One directionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz