Killer
Do końca zebrałem to co moje, chwilę popatrzyłem na spokojną taflę wody, następnie wstałem i poszedłem w stronę domu Nightmare, mojej aktualnie dobrej przyjaciółki w trakcie zahaczę o mój do i odłożę sprzęt. Podczas tej drogi rozmyślałem... Przewidziało mi się czy on płakał? Jeśli tak, to dlaczego? ... Mam lepsze pytanie, a dlaczego ja się nim przejmuję? Coś jest ewidentnie nie tak, z dnia na dzień nie powinienem zmienić aż tak mojego nastawienia do Inka.
W międzyczasie zatrzymałem się przy moim domu, odłożyłem co musiałem i odchodząc słyszałem tłuczące się talerze... Nie wnikam, po krótkiej chwili dotarłem do Night, zapukałem w drzwi i otworzył mi jej brat bliźniak. Od razu się odsunął i przepuścił mnie, a ja bez słowa ruszyłem w stronę pokoju jego siostry. Wszedłem jak do siebie, od dawna tak robię i Night nie ma mi tego za złe.
Gdy tylko otworzyłem drzwi, Nightmare zdjęła słuchawki z uszu i spojrzała na mnie, a ja w tym czasie podszedłem do jej łóżka i usiadłem obok.
K: Pamiętasz może coś z wczoraj? - Nie przywitałem się, jakoś o tym nie pomyślałem, bo miałem inne sprawy na głowie.
N: Cześć, tak ciebie też miło widzieć, a tak poza tym to nie, nic nie pamiętam byłam tak samo piana jak i ty. - Zawsze szybko mówiła konkrety mimo swoich małych uwag jak ta o przywitaniu. - Coś się stało, że jesteś taki nieobecny? -Złapałem ją za ramiona i się przysunąłem
K: Mogę Cię pocałować? - Night zamrugała parę razy i dopiero chwilę później doszło do niej co powiedziałem i wtedy obdarzyła mnie wzrokiem typu "Co?". -Wyjaśnię Ci... Bo Od jakiegoś czasu podobałaś mi się, gdyż nie jesteś taka jak inne dziewczyny i to w tobie mnie przyciągało. - Policzki dziewczyny na te słowa lekko się zarumieniły. -Ale... Od wczoraj to, to zanikło? Ja nie wiem! Z dnia na dzień coś co trwało ponad kilka lat prysło, dla osoby... Której nie cierpię. - Na samą myśl o Inku się zaczerwieniłem. - Dlatego chcę się upewnić, czy faktycznie tamta osoba jest tylko czymś chwilowym... Czy jednak nie. - Spojrzałem na Nightmare, a ona widać, że chciała się dowiedzieć kim jest ta osoba.
K:... Muszę mówić?- Zapytałem z nadzieją w głosie.
N:No przecież, że tak! Chcę wiedzieć kto mi Cię zabiera, bo jakby nie patrzeć to... Jak byliśmy w podstawówce to ty mi też się podobałeś. - Eh... Ale to przykre, czemu teraz coś takiego się odwaliło?
K: No więc... Myślę, że zauroczyłem się Inkiem... -Powiedziałem powoli przy okazji się rumieniąc, dziwnie jest na głos przyznawać do tego, że czuje się pociąg do tej samej płci, a bynajmniej mi... Nightmare na to zakrztusiła się powietrzem.
N: My serio musimy się dowiedzieć jak- Nagle usłyszeliśmy bieg na korytarzu, a potem krzyk "Niech no tylko Ink się o tym dowie!".
K: Nie mów mi, że Dream nas podsłuchał. -W trakcie tego wybiegłem z pokoju za tym debilem. Słabo mi się robi! Jeśli on to zrobi... On właśnie sam pakuje się w gips.-Ty idioto wracaj tu! -Na moje szczęście jestem szybszy on Dreama, szybko go złapałem i wyrwałem telefon z ręki... Wiadomość z tym co ten kretyn usłyszał już poszła do Inka. Rzuciłem urządzeniem w te coś co nie powinno istnieć i zacząłem machać rękoma tak aby ostudzić twarz, ja tu zaraz zemdleje. Nie. Nie, nie, nie będę udawał, że to nie miało miejsca, poproszę Night o bycie moją dziewczyną aka przykrywką i jakoś to będzie! NIE! Killer opanuj się, nie możesz tak uciekać!
D: Już widzę jaka będzie beka, że "łobuz" jest gejem! A na dodatek Ink na pewno Cię wyśmieje. On nie jest homo! - Mówił dumny homofob. Gdy tak sobie paplał, ja powoli do niego podchodziłem. Grabi sobie oj tak.
K: Możesz przymknąć swój ryj? - Przycisnąłem go do ściany za ramiona. On na to uśmiechnął się... w bardzo dziwny sposob.
D: No to co? Chcesz się przelizać? -Wystawił się i hamsko zaczął machać językiem w powietrzu, ochyda. Nie myślałem, że on jest do tego zdolny. Na moje szczęście, przez to, że był trzymany za ramiona nie mógł się do mnie mnie przysunąć
K: Wybacz Night, ale ja go zleję tu i teraz. -Ona spojrzała na mnie z takim "No spoko" i poszła do kuchni. Wtedy ja złapałem Dreama za nadgarstek i wykręciłem w taki sposób, aby go obrócić twarzą w stronę ściany, następnie chwyciłem za włosy i szarpiąc nimi uderzałem jego głową o ścianę. Rozwalił sobie nos, a ja na tym nie zaprzestałem. Niech się nauczy szacunku do "wyższej ligi".(Oczywiście bierzcie to w WIELKIM cudzysłowie, nie chcę się przecież wywyższać. Po prostu on przegiął, jak to mówią "Mocny w gębie"... A co do czego to się obronić nie potrafi.) Gdy ostatecznie miał dość, dalej ciągnąc za włosy, rzuciłem nim na podłogę.
K: Jeszcze raz, a będziesz miał nie tylko krzywy nos. - Opuściłem dom Night i wolnym krokiem podążałem do swojego. Tak bardzo nie chcę jutro iść do szkoły Mmeh, dobra trzeba znowu zastosować zasadę miej wywalone i udawaj, że wszystko jest wporzo. "A na dodatek Ink na pewno Cię wyśmieje. On nie jest homo!" Ała... Nie, nie myśl o tym. Niestety szybko dotarłem do domu, wszedłem do niego najciszej jak mogłem i niezauważony dotarłem do mojego pokoju. Nie przebierając się w piżamę i położyłem na łóżku, nie pójdę się umyć, a na pewno nie teraz, słyszałem, że oni siedzą w salonie... Po prostu poczekam, aż zasną i wtedy. Na moją niekorzyść moje myśli od razu popłynęły w stronę wiadomo kogo. Wstałem z łóżka i zrobiłem coś co zazwyczaj robię w "nocy" aka o 3 rano, czyli lekcje.
CZYTASZ
Killer x Ink || Zapamiętaj mój dotyk
FanfictionLiceum... druga klasa i półmetek. Coś się wtedy zdarzyło i pewna dwójka bardzo się do siebie zbliżyła. Nie pamiętają nic z tej nocy, ale po niej czują do siebie magiczny pociąg.