Rozdział 6

33 5 0
                                    

─── ・ 。゚☆: *.☽ .* :☆゚. ───


。+゚☆ Ink ☆゚+。

Zrobił to w obronie własnej, prawda? Wiem, jaki jest Dream. On często prowokuje ludzi i potem ma z tego problem, dlatego nie mówi mi o tym, od kogo dostał jaką ranę, bo wtedy bym się zaczął mścić. Chociażby na przykład rozesłałbym plotkę o tej, która byłaby prawdą, a jakby się dowiedział, że to ja, to pobierałbym haracz od tej osoby za usunięcie całego zamieszania. Tym razem to mój crush zadarł z naszym duo... Przepraszam Dream, działasz na własną rękę.

-Jest w porządku. -uśmiechnąłem się dosyć ciepło- Mam nadzieję, że mu nic nie jest poważnego. -mimo tego, że się cieszyłem, że trzymał mnie za rękę, zabrałem ją i podniosłem swój szkicownik, który spadł mi z kolan.

-Nie, temu homofobowi nic nie jest, jego siostra się nim zajęła. -uśmiechnąłem się znowu, tym razem trochę smutno. No przecież nie będę zazdrosny o to, że Killer i Nightmare się przyjaźnią i może lubią..?

-No i tyle mi wystarczy wiedzieć. -odetchnąłem z ulgą, po czym skierowałem wzrok na mojego rozmówcę i się zaśmiałem- Wiesz, że gdybyś mi tego nie powiedział, najpewniej nie miałbym pojęcia, że to się stało? -znowu otworzyłem swój szkicownik i kontynuowałem swój rysunek, po czym odwróciłem się tak, żeby Killer nie mógł widzieć, co robię i zacząłem go uwieczniać na następnej stronie na tle drzew i krzaków parku.

Killera najpewniej zatkało, bo nie odzywał się przez chwilę i pewnie żałował, że wszystko mi wyśpiewał jak kanarek.

-Ink? Odpowiesz na moje pytanie, czy nie. -wyrwał mnie z transu mój crush.

-Tak? -odpowiedziałem, za wahając się, bo nie słuchałem go kompletnie.

-Ech... Pytałem się, czy ty coś do mnie czujesz. -teraz to mnie zatkało kakao. Delikatnie się zarumieniłem i spojrzałem w stronę fontanny, a potem ukradkiem znowu na Killera. Był całkiem poważny, co dodawało mu uroku. Kolor na moich policzkach bardziej ukazał światło dzienne, a ja postanowiłem nie odpowiedzieć konkretnie.

-Domyśl się. -burknąłem cicho pod nosem i schowałem twarz w szkicowniku, po czym nie wytrzymałem presji i zacząłem chować swoje rzeczy do plecaka. Killer przyglądał mi się zaciekawiony pewnie powodem, dla którego tak robię. Zabrałem plecak i z chęcią ulotnienia się i małego spaceru powoli odchodziłem od ławki. Killer zaśmiał się lekko, po czym podbiegł do mnie i razem szliśmy przed siebie.

Rozmawialiśmy na różne tematy naszych zainteresowań. Było całkiem przyjemnie, gdyby nie to, że zadzwonił do mnie Dream na telefon. Rano niestety musiałem mu skłamać, bo nie chciałbym, żeby wiedział, że płakałem przez swoją nieudolność. Miałem małe zawahanie się, czy odebrać, czy może nie. W końcu oddzwoniłem, gdy byliśmy już w cichszym miejscu.

-Halo? -odezwał się po drugiej stronie słuchawki Dream.

-No, co chciałeś? -chciałem szybko zakończyć rozmowę, gdyż byłem właśnie z moim crushem na spacerze, no! Dream szybciej!!!

-Nie uwierzysz, co się, kurwa, stało. -oho, był wkurzony. Czyli jednak będzie mi opowiadać, co mu się stało i będzie chciał się zemścić. Co to, to nie.

-Jestem trochę zajęty... -powiedziałem, mając nadzieję, że zadzwoni do mnie później, albo napisze SMS.

-Ale to szybko. -chciałem się rozłączyć, ale potem będzie mi to wygarniał- Killer, ten głupek, wbił mi nóż w ramie! No co za pajac! Ink, to czas na reaktywację zespołu R. Natychmiast! -wow, jeszcze nigdy aż tak się nie rządził.

-Nie. -powiedziałem krótko, zwięźle i na temat, po czym się rozłączyłem. Nie minęła nawet sekunda, a ten znowu do mnie zadzwonił. Postanowiłem, że przestawię telefon na tryb samolotowy. Znając życie, pewnie będzie mnie szukał, więc muszę iść do swojej kryjówki numer jeden, której nie zna.

-Kto to? -zapytał się Killer, z którym byłem na mini randce! O ile mogę to tak nazwać...

-Mój przyjaciel. -uśmiechnąłem się krzywo- Muszę się schować, jak chcesz, to możesz iść ze mną... -dopowiedziałem cicho, po czym bez odpowiedzi ruszyłem do drugiego parku w naszym mieście, który jest mniej popularny przez to, że jest strasznie zarośnięty. Dosyć szybko przemieściliśmy się z jednego parku do drugiego. Zacząłem iść niewyrobioną ścieżką w stronę największego drzewa.

-Pokłóciliście się, czy co? -był dosyć zdziwiony, bo przecież ja i Dream to najlepsi przyjaciele i to od dłuższego czasu. Gdyby tylko wiedział okoliczności zawarcia tej przyjaźni i jej cele, na pewno by się oburzył. Taka relacja, jaką mamy, nie da rady nazwać przyjaźnią.

-Trochę. Ha, ha. -zaśmiałem się dosyć ironicznie. Wspinaliśmy się na drzewo bez żadnego problemu, choć patrząc na minę Killera, to był strasznie zdziwiony, że potrafię dużo rzeczy, którymi nie chwalę się na WF'ie- Powiedzmy, że to długa historia. -nie chciałem mu się spowiadać z tego, jak bardzo trudno jest przyjaźnić się z Dreamem.

-No, okej. -wzruszył ramionami. Usiedliśmy na tej samej gałęzi, która była gruba i znajdowała się dosyć wysoko. Wiele razy tu siedziałem i żaliłem się samemu sobie. Często w zwyczaju miałem też słuchać piosenek Disneya, które wtedy uderzały mnie w inny sposób niż zazwyczaj. Wszystko wtedy wydawało mi się smutne i pozbawione szczęścia. Znów wyciągnąłem swój szkicownik i wydarłem stronę z podobizną Killera, po czym mu ją podarowałem. Nie mam w zwyczaju zostawiać portretów, zazwyczaj je oddaje tym osobom.

-Mam nadzieję, że nie masz mi za złe, że cię narysowałem bez twojej zgody. -zacząłem jakiś temat, bo głupio by było siedzieć w ciszy. Killer pokiwał mi tylko głową, oglądając swoją podobiznę.

-Bardzo ładnie ci to wyszło... -zarumieniłem się delikatnie. W końcu mój crush mnie pochwalił na głos. Miałem ochotę piszczeć, ale zważając na swoją mini godność i strach przed tym, co by pomyślał o mnie Killer, mnie powstrzymały, co nie zmienia faktu, że zrobiło mi się strasznie miło.

-Dziękuję! -uśmiechnąłem się znowu- Nie myślałem, że ci się spodoba. Nigdy jakoś nie byłeś tym zainteresowany, z tego co wiem. -podniosłem jedną brew. Czyżby zaczął lubić sztukę przeze mnie? Spojrzałem na telefon, a tam było 30 nieodebranych połączeń od Dreama, a dwa od mamy. Napisałem jej SMS-a, że dzisiaj wrócę później, tłumacząc powód. Jak dobrze, że ona wie, kto jest moim crushem i zna też stosunek Dreama do tego, więc mu nic nie powie. Tak samo tata. Rodzice, kocham was, ale nie tak mocno jak mojego Killera. 

Killer x Ink || Zapamiętaj mój dotykOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz