'2'

921 44 16
                                    

Pov. Purple Guy (William Afton)

Minął już prawie tydzień od spotkania z Scott'em.. Powinien zadzwonić przecież nikogo nie mógł znaleźć! Te animatroniki są przecież wstrętne i straszne. Dobra ale trzeba czekać aż zadzwoni. A tak w ogóle to nawet nie chcę tej pracy! Nie obchodzi mnie też zarabianie jako nocny stróż. Chce po prostu zbliżyć się do Scott'a! To dziwne ale chyba jestem gejem. Bo najwyraźniej, chodź dawno tego nie czułem, jestem zakochany w Scott'cie.. Albo może tylko to mi się wydaje. Nie ważne po prostu pójdę spać.

*raneczkiem*

Jezu co mnie budzi tak wcześnie w sobotę?! Chyba że jestem debilem i zapomniałem wyłączyć budzik.. Zaobaczę.. Zaraz, to przecież Scott dzwoni! -Heeeeeeeeeeeeeeeeeej Scott~- dlaczego ja tak mówię do niego mówię?! -Dzień dobry William. Miałeś rację nikt się nie zgołosił więc niestety od poneidziałku zaczynasz pracę w Freddy Fazbears Pizza. Przyjdź punktualnie na dziewiątą rano w poniedziałek.-poważny jest ale dobrze że mam te pracę.-Dzięki Scotty~- człowieku przestań tak mówić!-Ta, ta a teraz miłej soboty.-jest! Będę mógł się do niego zbliżyć! Na reszcie! W sumie czemu on zmienił nazwę? Oby był chociarz stary dobry Fredbear i Spring Bonnie (sorry ale nie wiem czy dobrze napisałam ;-;) bo byli najlepsi co prawda stało się to co się stało ale.. Lepiej nie wspominać po prostu. To się już stało. I nie chce mieć z tego wspomnień. To już wszystko przeszłość. Ale nie mogę się już poniedziałku doczekać!

*time skip do poniedziałku :3*

Za pięć minut 21.. Wow wreszcie gdzieś jestem na czas! Dobra gdzie on jest? Nie będę tu tracił całej nocy. O idzie wreszcie.
-Dobry wieczór William.-
-Hej Scott!-
-Przed pracą chciałbym cie oprowadzić i wytłumaczyć parę rzeczy.-
-Pff! Przecierz pamiętam wszystko!-
-To nie jest Fredbears Family Diner. Tylko Freddy Fazbears Pizza.-
-Dobra dobra. A teraz mnie oprowadź!-
-Dobrze, chodź tędy. Nie będziesz wchodził normalnym wejściem tylko tym dla personelu.-
Złapał mnie za rękę?! Dosyć szybko idzie, ale mogłem po prostu za nim pójść ale on mnie ciągnie za rękę.. Tylko żeby nie zauważył że się rumienie.. O mój boże. Ale tu się zmieniło od starych czasów! I co to są za animatrony?! Coś tam mi mówi ale ja niezbyt go słucham. Tu jest całkowicie inaczej. 
-Dobra tu są Parts and Service. Trochę tu ciemno ale-- A!- obydwoje się wywaliliśmy.. Zaraz czemu ja siędzę w rozkroku na jego kroczu?! Może tak zostanę na parę chwil..
-Człowieku co ty robisz?!- lepiej tak odpowiedzieć niż patrzeć się na niego.
-Nic! Przewróciłem się! A ty może łaskawie ze mnie zejdziesz?!-
-Dobra tylko nie wrzeszcz!- niestety z niego schodzę chociaż mógłbym tak siedzieć godzinami!
-Dzięki.. Zaraz czemu masz rumieniec?-
-To samo mogę zapytać ciebie idioto.- lepiej być chamskim niż miłym, nie chce aby się dowiedział o moich przemyśleniach..
-Zapomnijmy o tym i chodźmy dalej. Albo..- co on robi?! Dlaczego przycisnął mnie do ściany?! Chociaż mi się to podoba to co on wyprawia?! 

------------------------------------------------------
Ohyou! :3 Dosyć szybko jest nowy rozdział i było 456 słów co myślę że całkiem dobrze UwU Staram się pisać wszystko poprawnie czyli zero błędów ortograficznych i dobrze znaki interpunkcyjne :3 Gdyż to naprawdę dla mnie wyczyn pisać poprawnie "-w- Ale jutro będzie kolejny rozdział! Sayonara! :33


𝙋𝙪𝙧𝙥𝙡𝙚 𝙋𝙝𝙤𝙣𝙚 || "𝙏𝙮𝙡𝙠𝙤 𝙣𝙞𝙚 𝙤𝙣.." ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz