Rozdział 5

1.2K 93 56
                                    

Następnego dnia.

Rano obudził Cię dźwięk budzika.

-A to nowość- pomyślałaś

I znowu lecimy z rutyną.

Uczesałaś włosy, założylaś mundurek, wzięłaś torbę, przerzuciłaś ją przez ramię i wyszłaś z pokoju.

Kiedy byłaś na dole zeszłaś do kuchni, wzięłaś swoje bento i przeszłaś do przedpokoju założyć buty. Zauważyłaś, że pantofelki, w których twoja mama zwykle wychodzi do pracy stoją na swoim miejscu, więc wychodząc z domu nie zamykałaś drzwi na klucz.

W drodze do szkoły robiłaś to, co robi chyba każdy nastolatek w drodze do szkoły. Siedziałaś na telefonie.

Byłaś już na tyle blisko, że widziałaś bramę szkoły. Patrząc na zegarek w telefonie zobaczyłaś, że dzięki temu, że wstałaś dzisiaj normalnie, miałaś jeszcze dużo czasu do dzwonka na lekcje.

Udałaś się do swojej klasy, jak mogłaś się spodziewać nie było w niej zbyt wiele osób.

Zajęłaś swoje miejsce i zaczęłaś rozpakowywyać swój zeszyt i piórnik na ławkę.

- Co by tu porobić...- pomyślałaś.

Rozejrzałaś się raz jeszcze po prawie pustej klasie. Nie miałaś tu jeszcze żadnych znajomych. Może by tak się z kimś zapoznać? Nie. Jesteś teraz zbyt leniwa.

Przez chwilę mazgrałas coś po marginesie zeszytu, ale po pewnym czasie sobie odpuściłaś.

Zamknęłaś swój zeszyt oparłaś głowę na blacie ławki.

- Jeszcze jakieś 30 minut do początku lekcji...- pomyślałaś.

Odsłoniłaś się od świata zewnętrznego i zamknęłaś oczy.

Twoją uwagę po kilku minutach przykuł dźwięk otwieranych drzwi. Lekko uniosłaś głowę, żeby zobaczyć, czy czasami nauczyciel nie przyszedł wcześniej, ale kiedy skapnęłaś się kto wszedł właśnie do klasy momentalnie na powrót się schowałaś.

- Wiedziałam, że skądś go kojarzę...!

Do klasy wszedł wysoki blondyn, chociaż tak dobrze go nie znałaś, to byłaś pewna, że razem z nim do klasy wszedł jeszcze drugi chłopak. Ten piegowaty z zielonymi włosami.

Postaniwiłaś, że będziesz ich ignorować. Ty nie znasz ich, oni nie znają Ciebie. Plan idealny.

Time skip - Przerwa na lunch

Z torby wyciągnęłaś swoje drugie śniadanie i wyszłaś z klasy. Zaczęłaś kierować się w stronę automatów.

Było tam mało ludzi, więc było dość spokojnie, jeżeli nie liczyć twoich dwóch rówieśników, którzy nieraz hałasem nadrabiali za całą klasę.

Podeszłaś do automatu i kupiłaś jakąś wodę smakową. Wyciągnęłaś napój z automatu i wyjżałaś za róg, spodziewając się tego, że znowu zobaczysz jak chłopaki ćwiczą / jak na siebie krzyczą.

Ku twojemu zdziwieniu jeszcze ich nie było. Usiadłaś pod ścianą i wzięłaś się za jedzenie.

- (T/i) - chan?

Odwróciłaś się na dźwięk znajomego głosu.

- Cześć Shoyou- kun!

Chłopak usiadł obok Ciebie i sam zaczął odpakowywać swoje bento.

- Urocze. - powiedziałaś patrząc na jego bento.

-U-Urocze? Ale co? - zapytał lekko zaczerwieniony.

- To, w czym masz zapakowane drugie śniadanie.

Chłopak zaczerwianił się jeszcze bardziej. Chyba uświadomił sobie, że nie chodzi o niego. ( W sensie on też oczywiście jest uroczy, ale to już zostawię na inny fan fic. qwp)

- T-To nie moje! - zaczął się tłumaczyć - To Natsu!

- Natsu? - spytałaś zdziwiona.

- To moja młodsza siostra...

- Musisz mnie z nią kiedyś poznać!

- Pewnie, że kiedyś was zapoznam.

Przez kilka chwil rozmawialiście o waszym rodzeństwie. Po pewnym czasie zza rogu wyłoniły się kruczo czarne włosy.

- Część Kageyama - kun!

- O, hej Noya - san.

- Gdzie byłeś? - zapytał Hinata - Miałeś ze mną poćwiczyć!

- Nauczyciel miał do mnie sprawę. - powiedział siadając obok was.

Resztę przerwy spędziliście na gadaniu o wszystkim i niczym.

Kiedy zadzwonił dzwonek spakowaliście resztki drugich śniadań i wróciliście do swoich klas.

Po wejściu do twojej sali lekcyjnej zajęłaś swoje miejsce.

Po chwili zadzwonił dzwonek i zaczęła się lekcja.

Nauczyciel zaczął coś dyktować, pisał przykłady na tablicy. Przepisywałaś wszystko do zeszytu.

Nie ma co ukrywać, matematyka nie była twoją mocną stroną, ale zazwyczaj utrzymywałaś dość dobry poziom.

Nagle poczułaś, że ktoś stuka Cię w ramię. Spojrzałaś się na prawo.

- Cholera

Obok Ciebie siedział piegowaty chłopak z zielonkawymi włosami! To przydupas tego okularnika! Co teraz? Tak dobrze ich ignorowalaś, że nie widziałaś gdzie siedzą.

- H-Hej, masz pożyczyć długopis? Mój się wypisał...- powiedział zielonowlosy.

- Jak?! Przecież dopiero zaczął się rok szkolny!- pomyślałaś - Pewnie.

Podałaś mu długopis.

- Trzymaj.

- Dziękuję. - uśmiechnął się, a Ty wróciłaś do lekcji.

♡◇♡◇♡◇♡◇♡◇♡◇♡◇♡◇♡◇♡

Hejka, to ja, autorka.

Wiem, krótki rozdział. Też myślałam, że będzie dłuższy.

Dziękuję, jeżeli nadal to czytasz.

Nowe rozdziały będą pojawiały się nieregularnie.

Dziękuję za ponad 1000 wyświetleń!

Naprawdę było mi miło, kiedy to zobaczyłam.

Miłego dnia/nocy/wieczoru/ranka, skąd mam wiedzieć o jakiej godzinie to czytasz?

Tak czy siak, trzymajcie się ciepło

rozdział na niecałe 700 słów (nie licząc tej wiadomości od autorki)

-Paula

[ZAWIESZONE]Wcale mi się nie podobasz...! [Tsukishima Kei x Reader]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz