Rozdział 3

1.4K 92 57
                                    

Zaczęłam iść w stronę domu. Mijając po kolei domki w końcu rozpoznałam swój. Idąc w jego stronę zauważyłam, że brat nie czeka pod drzwiami, więc jednak nie zapomniał kluczy. Weszłam do domu uważając przy tym, żeby nie narobić żadnego hałasu.

Jak najciszej zdjęłam buty i odłożyłam je do szafeczki, w której zauważyłam dwie dodatkowe pary butów.

Jedne należały do mojego brata, swoją drogą mógłby je umyć czy coś, a druga para, eleganckich damskich pantofelków starannie ułożonych na najniższej półce wydawała mi się znajoma, ale nie wiedziałam do kogo należą.

-Może Yuu przeprowadził jakąś dziewczynę?-  pomyślałam, ale po chwili uświadomiłam sobie do kogo należała para wcześniej wspomnianych butów. Do naszej mamy, ale szczerze mówiąc nie spodziewałam się, że będzie o tej porze w domu.

Usłyszałam ciche nucenie w kuchni. Zajrzałam do pomieszczenia i zastałam tam moją mamę, akurat robiła coś przy kuchence, więc mnie nie zauważyła.

Cicho poszłam do mojego pokoju, odłożyłam torbę obok biurka i przebrałam się jak najszybciej jak potrafiłam, chłopaki czekali już wystarczająco długo. Jakby tak pomyśleć, rozmowa z bratem może  poczekać, z resztą i tak pewnie skończę grać z chłopakami dopiero jak skończą się zajęcia klubowe, i pewnie jak zawsze wpadnie do nas Tanaka, więc zabiorę się razem z nim.

Wzięłaś małą torbę i spakowałaś do niej swój (u/k) bidon i telefon. Po cichu wyszłaś z pokoju i zaczęłaś skradać się w stronę schodów. Kroczek za kroczkiem...

- T/i, co ty odwalasz?

Odwróciłaś się i zobaczyłaś tam swojego brata. Był przebrany w czerwony T-shirt i jakieś dresy. W ręku trzymał niebieski kubek - pusty- Pewnie szedł do kuchni sobie coś do niego nalać. Miał opuszczone włosy i patrzał się na Ciebie z miną "Jak zaraz mi nie powiesz, to ja powiem, ale rodzicom".

- Emmm- zaczęłaś - Idę sobie pograć w siatkówkę ze znajomymi.

Popatrzał się da Ciebie skanując twój wyraz twarzy.

Przecież nie kłamiesz!...To czemu się tak denerwujesz...?

- Ok...- powiedział - lepiej idź zanim powiem mamie, że już jesteś. Oszczędzę ci tych wszystkich pytań teraz, ale później dokładnie mi powiesz dlaczego tak dziwnie się zachowujesz, tylko dlatego, że idziesz pograć.

Zaczęłaś się dalej przekradać, w końcu wyszłaś z domu, z butami w ręku, byle jak najszybciej wyjść. Ubrałaś buty i zaczęłaś biec w stronę szkoły.

Minęły niecałe trzy minuty, a ty już byłaś pod bramą. Wychyliłaś się przez nią, aby zobaczyć, czy Hinata-kun i Kageyama-kun nadal grają. Kiedy zauważyłaś tą rudą czuprynę od razu wiedziałaś  kto to jest. Podbiegłaś kawałek i zaczęłaś machać do nich ręką.

-Chłopaki!!

Podbiegłaś jeszcze kawałek, tak żeby stać obok nich.

- T/i - chan! Jednak przyszłaś!- powiedział z entuzjazmem w głosie Hinata.

- Hej, jeżeli ty już mówisz mi po imieniu, to ja nie mogę być gorsza, Shoyou- kun.

-Cześć, Noya-san.- powiedział chłopak w czarnych włosach. Teraz zachowywał się dość spokojnie.  Może pora przestać nazywać go ciągle w myślach Pan-Straszna-twarz.

-Hejka, Kageyama-kun. - uśmiechnęłaś się do chłopaka i po chwili znowu zaczęłaś mówić.- Ok, wiem, że chciałeś poćwiczyć odbieranie piłki, prawda Shoyou-kun ?

-T-tak! Naprawdę pokażesz mi dokładnie co i jak...?

- No pewnie! Jak już mówiłam, umiem grać!

[ZAWIESZONE]Wcale mi się nie podobasz...! [Tsukishima Kei x Reader]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz