3

23 3 0
                                    

Jack sięgnął z kieszeni po święty klucz do pokoju. Zabrałam mu go z ręki i pobiegłam w prawo wpasowując go szybko do zamku, i przede mną ukazał sie śliczny, dość duży pokój, w którym ściany były koloru śnieżnobiałego. Od razu rzuciłam sie na dwuosobowe łóżko, sięgając po szkicownik, ołówek B, H oraz F i kredki, którymi pokoloruje mój rysunek. Zazwyczaj potrzebuje wielu kolorów, ponieważ rysuje krajobrazy, więc sięgnęłam również cztery zestawy kredek i podstawke, żeby pościel napewno nie odbiła sie na rysunku. Rysując straciłam poczucie czasu, przez co gdy sie obejrzałam, nastał nowy dzień, a dokładniej nastał wczesny ranek, czwarta.

-o kurwa, teraz napewno nie mam po co iść spać..-pomyślałam-

Wyczołgałam sie z łóżka i zostawiając cały syf na łóżku zeszłam na dół. Zastałam Jacka pijącego kompot, Tobyego biegnącego z gofrem i Jeffa z nożem przy swoich ustach.

-pff.. hej?-rzuciłam zrezygnowana.
-heeej!-odpowiedział jedyny miły w rezydencji gofrojad.
-um.. co porabiacie?-zacisnęłam oczy przed odpowiedzią Tobiego.
-dzisiaj operator zaprasza kobiete!!!-podjarali sie Jack i Toby, i powiedzieli to samo w tym samym czasie.
-hm.. co w tym takiego?-parsknęłam, stając w bez ruchu.

Dopiero po chwili zorientowałam sie, że spojrzeli na moją bluzke, spodnie i twarz, na co zaśmiałam sie głośno.

-Ej Jeff, to też jest kobieta?-szepnął Toby
-Tak, geniuszu-ze spokojem w głosie odpowiedział, po czym poszedł w strone schodów na góre.

Chłopaki zamarli, a ja usiadłam na kanape, która stała przede mną.

-przepraszamy, droga.. pani?-rzucił Jack
-nie szkodzi, chodźcie!-spojrzałam na nich, pokazując im ręką, żeby podeszli, po czym sięgnełam pilota, i włączyłam telewizje.

Gofrojad z goglami nagle zajebał mi pilota i włączył netflixa, żebym poszukała czegoś fajnego.

-oddaj mi pilota, lamusie-powiedziałam gniewnie-ty myślisz, że jeśli jestem niższa, to nie umiem ci jebnąć?
-tak-odpowiedział Toby ze śmiechem w głosie.
-a chcesz sie przekonać, że nie?-podniosłam sie.
-hahahaa zmywarka robi brrr-odpowiedział żartobliwie, po czym usiadłam mu na kolanach, gdzie swoje kolano miałam zdecydowanie za nisko, i walnełam go z całej pety, a chłopak upadł na ziemie łapiąc sie w miejsce, w które dostał.
-AAAA!! DIABLICA!!!!-wydarł sie na całą rezydencje, przez co zebrali sie na dole prawie wszyscy, i każdy z nich wybuchnął śmiechem, na widok Tobiego, który prawdopodobnie już nigdy nie będzie mógł mieć dzieci.

-dobrze zrobiłaś!-powiedziała ze śmiechem nieznajoma mi dziewczyna-tak w ogóle, my sie jeszcze nie znamy, jestem Clockwork!
-hej! Ja jestem Kaja!-uśmiechnęłam sie przyjemnie w strone współlokatorki witając ją gestem dłoni.

nowy rozdział w życiu || Ticci Toby || {T.T}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz