~5~

266 15 2
                                    

Następnego dnia boty zrobiły wszystko, co mogły, aby pomóc Ratchet'owi. Bumblebee spędzał większość czasu, utrzymując Optimus'a w miejscu, z dala od medyka podczas pracy. Ratchet przeniósł projekt na mniejszy komputer, więc główny nie przeszkodził mu. Łatwiej też było mu przeskakiwać między nim a formułą. Zaczął mieszać i wymyślać w desperackiej próbie uratowania przyjaciela. Inni starali się pomóc, ale też nie wchodzili im w drogę. W pewnym momencie dnia wyszli na patrol. Optimus wszedł do pomieszczenia, płacząc.
- Co jest nie tak ? - spytał Ratchet cicho, patrząc na niego z troską.
- Nie mogę znaleźć Brian'a - Optimus płakał, przecierając optykę.
Ratchet zmarszczył brwi optyczne i zamrugał kilka razy.
- Kim jest Brian ? - zapytał medyk, marszcząc brwi.
- On jest moim kluczem - iskierka powiedziała cicho i spojrzał na niego.
Ratchet spojrzał na niego również.
- Nazwałeś klucz... Brian ? - zapytał z niedowierzaniem.
- Podoba mi się imię Brian - powiedział mały Prime, patrząc na podłogę.
Medyk patrzył na niego tępo przez kilka minut. Poszukał w skrytce klucza i podał mu go. Optimus obejrzał go i znalazł wgłębienia tam, gdzie go żuł. Uśmiechnął się radośnie i mocno go przytulił. Poprosił Ratchet'a o przyspawanie nazwy do klucza. Medyk coś narzekał, ale zrobił. Iskrzasty przytulił się do jego nogi, a potem odszedł z kluczem o nazwie Brian. Wrócił trochę później.
- Co robisz ? - zapytał cicho.
Medyk mruknął coś pod nosem. Potem pomyślał, że powinien mu odpowiedzieć.
- Próbuję cię wyleczyć - mruknął, nie podnosząc wzroku.
- Czemu ? - Optimus zapytał.
- Ponieważ musisz znów być... duży - wymamrotał Ratchet.
- Czemu ? - zapytał ponownie.
- Ponieważ... potrzebujemy naszego lidera - mruknął medyk i zatrzymał się nagle, marszcząc swoje optyczne grzbiety. Czy to była gra ?
- Czemu ? - zapytał, patrząc na niego niewinnie, Ratchet westchnął z mocą.To była gra.
- Nie odpowiadam na żadne pytania - powiedział poważnie, spoglądając na konsolę.
Przez kilka minut było cicho.
- Czemu ? - on zapytał.
Medyk zakrztusił się i spojrzał na niego.
- Optimus'ie, proszę. Bądź cicho przez kilka minut - powiedział Ratchet poważnie i spojrzał na małego Prime'a.
- Czemu ? - zapytał cicho i lekko przekrzywił hełm.
Ratchet westchnął z irytacją i przejechał serwem po płycie czołowej. Postanowił nie odpowiadać na żadne pytania. Godzinę później mały Prime bawił się kluczem, gdy usiadł na podwyższeniu. Miko żartowała, że to jego pluszowy miś. Nikt nie odważył się tego spróbować. Medyk słuchał błyskotliwej zabawy ze sobą i mówił cicho. Po kilku minutach zapadła śmiertelna cisza, a on spojrzał na małego Prime'a. Optimus tylko wpatrywał się w przestrzeń, trzymając klucz w jednym serwie. Jego hełm drgnął i wydawało się, że coś w nim walczy. Medyk zmarszczył bruzdy wzrokowe i wrócił do pracy, gdy zebrał kilka rzeczy.
- Ra... tch... et.
Medyk odwrócił się i spojrzał na małego Prime'a. Z wahaniem podszedł do niego.
- Optimus'ie ? Jesteś... nadal. Tam ? - zapytał z wahaniem, w jego głosie wyryła się nadzieja.
Iskrzenie kołysało się, gdy siedziało i wpatrywało się w ścianę.
- Co się ze mną dzieje ? - zapytał słabo.
Ratchet zdał sobie sprawę, że Optimus, którego znali, stawał się zbyt słaby, aby zachować kontrolę. Zanikał szybko. Iskrzenie zaczęło się przewracać, lekarz szybko je złapał. Delikatnie położył je na podwyższeniu.
- Nie jestem pewien... to jest problem. Ale nie poddawaj się, prawie już go ukończyłem. Po prostu poczekaj... może jeszcze godzinę lub dwie - błagał.
- Będę... spróbuję... - wyszeptała Optimus słabo, a potem spojrzała na niego.
- Dziękuję... tobie... Stary przyjacielu - powiedział cicho i zamknął optyki.
Ratchet zawiesił hełm i słuchał iskrzenia, gdy spało.
- Poczekaj... jeszcze trochę - wymamrotał i wstał, pracując nad ukończeniem lekarstwa.
Nie zostało mu zbyt wiele czasu. Zespół wrócił pół godziny później, a Ratchet po cichu wyjaśnił im rzeczy jak iskierka spała. Kiwnęli głowami ze zrozumieniem i zrobili, co mogli, aby pomóc Ratchet'owi. Później dzieci przyszły, a bot'y musiały znów wyruszyć, aby zdobyć kolejną kopalnię. Próbował ich przekonać, żeby to zrobili. Iskrzenie obudziło się, gdy portal się otworzył i zdało sobie sprawę, że musi pomóc. Wstało i zbiegło szybko po schodach.
- Opie ! - krzyknęła Miko, biegnąc za nim.
Ratchet odwrócił się a jego optyki rozszerzyły się. Szybko podbiegł, by zatrzymać małe iskrzenie.
- Nie Optimus'ie ! Nie możesz iść z nimi ! - krzyknął.
- Muszę walczyć z Megatron'em i zakończyć tę wojnę - powiedział poważnie Prime, biegnąc szybciej.
Ratchet zdołał go złapać i westchnął z ulgą.
- Nie możesz walczyć z Megatron'em - powiedział delikatnie, ale stanowczo - Nie tak jak to.
- Mogę to zrobić stary przyjacielu - powiedział poważnie Optimus, gdy na niego spojrzał i zawęził optykę.
Ratchet zatrzymał się nagle i spojrzał na niego.
- Nie... przykro mi Optimus'ie, ale nie możesz - powiedział cicho i poszedł zamknąć most.
Mały Prime ponownie zwęził optykę i drgnął. Chrząknął, gdy uderzył o podłogę pedem i pobiegł z powrotem do portalu, gdy tylko lekarz go zamknął.
- Ojcze ! - wrzasnął z frustracji.
Skrzyżował ręce i wydął wargi. Ratchet westchnął z irytacją i wrócił do komputera. Iskrzenie w końcu sobie z tym poradziło i wróciło do dzieci, które były w trakcie rozmowy.
- Mówię tylko, że fajnie byłoby zdobyć pistolety do paintballa i bawić się wokół bazy - powiedziała Miko, uśmiechając się jasno.
- Nie sądzę, by Ratchet tego chciał - Raf wymamrotał, pisząc coś na komputerze.
- Plus, gdzie znajdziemy pistolety do paintballa ? - zapytał Jack, unosząc brew.
- Chodźmy i je kupmy - powiedziała Miko, przywracając oczami.
Optimus wpatrywał się w nich przez kilka minut, a potem spojrzał na swoje serwomechanizmy.
- Maluj pistolety... - wymamrotał i pomyślał przez chwilę.
Nagle uśmiechnął się radośnie i zamienił swoje serwomechanizmy w blastery. Spojrzał na nie.
- Broń ! - powiedział, uśmiechając się jasno.
- Maluj broń ! Graj ! - krzyczał, a ich oczy rozszerzyły się.
- Nie Optimus ! To nie są... - Miko krzyknęła i uchyliła się gdy strzelił do niej.
Wiązka laserowa uderzyła w ścianę, a dzieci patrzyły z szeroko otwartymi oczami.
- Uciekać !-  Jack krzyknął, gdy złapał ich ręce i zbiegł po schodach.
Iskrzenie zapiszczało radośnie, gdy zdał sobie sprawę, że grają w jego grę.
- Ratchet ! - krzyknął Raf, gdy iskrzenie strzeliło do nich ponownie.
Medyk odwrócił szeroką optykę, gdy je zobaczył.
- Optimus'ie ! Co robisz ?! - wrzasnął, gdy stanął między nim a dziećmi.
Schowali się za nogą medyka i obserwowali, łapiąc oddech.
- Gra ! - krzyczał radośnie i strzelał do nich.
Ratchet skrzywił się, gdy wiązka laserowa potarła się o jego ped.
- Pistolety do malowania !! - powiedział podekscytowany Optimus.
Ratchet westchnął z irytacją i rzucił dzieciom spojrzenie. Spojrzenie Optimus'a zmieniło się, gdy celował blasterem w hełm medyka. Bot odwrócił się i jego optyka rozszerzyła się ze zdziwienia. Mały Prime zachichotał i strzelił. Ratchet ledwo uniknął wybuchu i usłyszeli eksplozję. Medyk odwrócił się, a jego optyka rozszerzyła się, gdy zobaczył spalony komputer. Powoli wstał i podszedł do niego. Iskrzący poczuł, że coś jest nie tak, i zamienił blastery z powrotem w serwa. Po cichu obserwował bota, gdy dzieci skryły się gdzie indziej. Medyk stał tam i mocno zaciskał swoje serwa.
- Optimus. Potrzebowałem. Tego - kipiał gniewnie, przez zaciśnięte zęby, gdy trząsł się ze złości.
Iskrzenie zaskomlało cicho i szukało miejsca, w którym mogłoby się schować. Nigdy nie widział medyka tak wściekłego. Pamiętał.
- Masz. Nie mam pojęcia. Co zrobiłeś - kipiał, gdy się odwrócił i spojrzał na niego gniewnie.
Łzy napłynęły do jego małych optyk i zaskomlał, gdy inni weszli. Szybko podbiegł do Bumblebee'go i schował się za nogą, płacząc.
- .:Ratchet ? Co zrobiłeś ?:. - zapiszczał ze złością, gdy spojrzał na niego gniewnie.
- Ja ? - kipiał ze złości.
- Nic nie zrobiłem. Optimus wysadził komputer i teraz już go nie ma ! Prawie miałem sposób, by go odwrócić i już go nie ma ! - krzyknął.
W pokoju zapadła cisza i wszyscy spojrzeli na małego Prime'a. Wpatrywał się w podłogę i pociągał nosem ze smutkiem. Wiedział, że to jego wina.
- Ja... przepraszam... Ojcze - powiedział przez szloch.
Ratchet milczał, a jego mina złagodniała. Nie wiedział, co powiedzieć, nagle poczuł się źle, krzycząc na niego. Jego najlepszy przyjaciel.
- Optimus'ie... - wymamrotał, podchodząc.
Iskrzenie zaskomlało cicho, szlochając, gdy trzymało się Bumblebee'go.
- Nie, nie, nie. W porządku... ja tylko... ja... - nie był pewien, co powiedzieć.
Iskierka minęła ich i ruszyła korytarzem. Ratchet poczuł się okropnie i poszedł za nim, ale Bulkhead delikatnie chwycił jego płytę naramienną.
- Najpierw niech się uspokoi - mruknął, a lekarz ze smutkiem wpatrywał się w podłogę.
Pół godziny później zdobyli więcej Energon'u z kopalni, którą podbili. Wszyscy byli zajęci i starali się zdobyć jak najwięcej, zanim wrócą przeciwnicy. Optimus zajrzał za róg do głównego pomieszczenia. Wpatrywał się wtedy w otwarty portal.
- Chodź Brian - wyszeptał cicho, patrząc na klucz na plecach.
- Poprawimy sytuację - mruknął i rozejrzał się.
Biegł z kryjówki do kryjówki. W końcu dotarł do portalu i rozejrzał się, zanim szybko przebiegł przez most.

Little Optimus (TFP Little Series) - TłumaczenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz