𝑜𝑛𝑒 - 𝑓𝑟𝑖𝑒𝑛𝑑𝑠?

230 17 1
                                    

Sadie już z samego rana waliła w szybę naszej sali. Nawet Winona proponowała jej coś na uspokojenie, ale oczywiście odmówiła. Ostatecznie przerwała relaks mi i Gaten'owi. Krzyczała coś o nowej dziewczynie, ale widząc, że jej nie słucham zaczęła mnie „słodko" przezywać. Przyjaciółka od siedmiu boleści...



☁︎︎ ☁︎︎ ☁︎︎

☁︎︎ ☁︎︎ ☁︎︎

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

☁︎︎ ☁︎︎ ☁︎︎


Sobota - dzień wolny od terapii i zajęć. Wszyscy pacjenci wręcz ubóstwiają tę porę. Niektórzy doatają przepustki, a innych odwiedza rodzina. Są jeszcze tacy, którzy po prostu lubią odpocząć.

Millie (jak i cały oddział) obudził krzyk pielęgniarki. Niebieskooka współlokatorka powiedziała jej, że nadeszła znienawidzona przez wszystkich pora zasłania łóżek. Szatynkę nieco to zdziwiło, ale naśladowała Sadie tak dobrze jak mogła. Procedura ta nie należała do tak łatwych, jak mogło się wydawać, bowiem był to określony sposób, który wymagał nie lada wysiłku. Ostatecznie, jej łóżko zostało zatwierdzone. Godzinę później nadeszła pora śniadania, na której Sadie obiecała zapoznać ją z garstką swoich znajomych.

— Gotowa? — Sink uśmiechnęła się do współlokatorki. Millie przytaknęła.

Nie było im jednak dane spokojnie dojść na stołówkę. Jakiś chłopak w lawendowej bluzie zapukał w okno ich sali. Dosłownie sekundę później wtargnął do środka.

— Ciebie mam zaraz poznać. — pospiesznie zwrócił się w stronę Brown. — Wczoraj nie zdążyłem powiedzieć, ale mam nowego kumpla! — uniósł ręce w geście radości i opuścił pomieszczenie.

Millie zmarszczyła brwi i znacząco spojrzała w stronę znajomej. Ta parsknęła śmiechem.

— To Noah. Mój kumpel. Bywa trochę... zbyt energiczny. — oświadczyła i chwyciła Millie pod ramię. — No! To kierunek: stołówka!

☁︎︎

— Sadie ma przyprowadzić nową dziewczynę. — powiedział Matarazzo, przeżuwając kawałek sałaty.

— Od rana nabijała nam w okno i nie mogła przestać się ekscytować. — rzekł Finn lekko kpiącym tonem. Może i Sink była jego najlepszą przyjaciółką, ale jej agresja i energia były trochę przytłaczające.

— Zawsze ma taki odpał? — McLaughlin chciał dowiedzieć się czegoś o nieznajomej.

— Tak. — odpowiedział mu Gaten. — Ej, Schnipper, Ty już chyba widziałeś tą nową.

Noah przewrócił oczami i chwycił swoją kanapkę.

— Hejka frajerzy! Patrzcie kogo przyprowadziłam! — wydarła się Sink i położyła tacę z posiłkiem na stole. — To moja nowa przyjaciółka-Millie. — chwyciła dziewczynę za rękę i uniosła ją w górę, jakby była zwyciężczynią walki bokserskiej. — Macie ją przyjąć cieplutko, bo zrobię z Was taki sam pasztecik jak z Apatow trzy tygodnie temu. — uśmiechnęła się złośliwie, jednak w głębi duszy kochała tę trójkę. — Mill trafiła tu po swojej próbie samobójczej, ale teraz jest w naszym zajebiście sympatycznym gronie. — zakonczyła swój wywód.

𝐵𝑂𝑌  𝑊𝐼𝑇𝐻𝑂𝑈𝑇 𝐵𝑂𝐷𝑌 - 𝑓𝑖𝑙𝑙𝑖𝑒Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz