8. - Chciałbym.

225 17 9
                                    

Pov. Piotrek

Czuje sie okropnie za wczorajszy dzień, to moja wina bo ja go nazwałem słabym... Nie powinienem, to zaszło za daleko.. Na szczęście wszystko jest okej, chyba. Moja księżniczka śpi uśmiechnięta, chyba coś dobrego jej sie śni. Urocza księżniczka, hah. No urocza swoją drogą, ale moja to przedewszystkim.
Oo, chyba ktoś sie budzi.

-Wrr, nie mogłeś sie bardziej wiercić? - spytał zaspany.
-Oj przepraszam - powiedziałem i pocałowałem go w czoło - księżniczko.

Kacper chciał coś powiedzieć ale sam nie wiedział co. Skrzyżował ręcę między siebie i sie położył, poczym złapał Piotrka i położył go na siebie. Starszt zszedł z niego poczym sam położył go na siebie i dał mu buziaka na klatce piersiowej. Niespodziewanie weszła mama Piotrka.

-Nie wiem czy wiecie, ale to już lekka przesada, Piotrek, musimy porozmawiać.
-Uh, no dobrze - odpowiedziałem.

Było to zadzwiające dla obydwóch chłopców, co mama Piotrka może mieć na myśli?

-Piotrek, ja rozumiem, kochacie się i jesteście razem i ja to toleruję, ale do pewnego stopnia. Nie życzę sobie takiego zachowania w moim domu, jeśli chcecie sie tak zachowywać, proszę się wyprowadzić.
-Wypraszam to sobie. Kocham go i będę się z nim zachowywał tak jak obydwoje tego chcemy. A co do wyprowadzki, to proszę bardzo, nie życzę sobie żebyś obrażała Kacpra.
-Ale, ja nie miałam tego na myśli, j-ja myślałam że zostaniesz - odpowiedziała zdziwiona ze łzami w oczach.
-Powiedziałaś to, więc teraz się już nie wymiguj. Ja i Kacper sie wyprowadzamy, za pare godzin nas tu nie będzie, sama tego chciałaś.

Zapadła cisza a Piotrek wrócił do swojego pokoju gdzie czekał na niego zniecierpliwiony Kacper.

-C-co się dzieje? - spytał zmieszany.
-Trudno mi to mówić, ale nie możemy już mieszkać tutaj.
-A-ale dlaczego? - powiedział i łzy zaczęły nalewać mu się do oczu.
-Huh, według mojej mamy nasze zachowanie jest niestosowne i nie chce takiego widywać w swoim domu.

Reszta rozmowy potoczyła sie spokojnie. Kacper się uspokoił obecnością Piotrka poczym obydwoje sie spakowali. Pojechali nad morze, tam gdzie spędzili idealny wieczór razem. Myśleli gdzie mogliby się zatrzymać na jakiś czas, do momentu gdy Kacper wpadł na pewien pomysł.

-A może moglibyśmy zatrzymać się u mojej mamy?
-Przecież jesteś z nią pokłócony - odpowiedziałem.
-Huh, w sumie i tak warto byłoby sie z nią pogodzić. Już trochę czasu minęło od tego jak sie z nią pokłóciłem i chyba czas zakończyć ten okres.

Kacper zadzwonił do mamy. Wyjaśnili sobie wszystko, porozmawiali na spokojnie i dogadali się że chłopcy zamieszkają na ten moment w kawalerce dla Kacpra która była przygotowana na studia. Będą tam mieszkać tylko na jakiś czas, bo chwilowo w domu Kacpra jest remont. Po remoncie wprowadzą się spowrotem do Kacpra.

-Piotrek, kocham cię - powiedział.
-Ja ciebie też - powiedziałem i się uśmiechnąłem.

Kacper odwzajemnił uśmiech poczym mnie lekko pocałował, a po dłuższej chwili zebraliśmy się i weszliśmy do samochodu. Po 3 godzinach byliśmy na miejscu. Kawalerka była skromna lecz również nowoczesna. Miała trzy pokoje. Dwie sypialnie i salon połączony z wejściem do niewielkiej kuchni. Całe mieszkanie było urządzone bardzo klimatycznie, co dodawało mu uroku.

-Mam nadzieję że teraz w końcu obydwoje będziemy szczęśliwi.
-Będziemy Kacper, w końcu mamy siebie - odpowiedziałem mu i przytuliłem go do siebie.
-Nie wiem co by było gdybym cie nie znał..
-Ja też nie wiem, ale dlatego właśnie sie znamy głuptasie, żeby coś było, bo bez nas nie było by nic.
-Uroczo i dojrzale mówisz - skomplementował mój sposób wyrażania się.
-Miło mi, że tak uważasz.

Kacper uśmiechnął się.

Oh, jaki on ma cudowny, magiczny i promieniejący uśmiech. Aż zachęca do oddania mu tego uśmiechu, jest taki szczery.

Piotrek odwzajemnił uśmiech, i pogłaskał Kacpra po głowie.

-No a teraz czas się chyba rozpakować - powiedziałem.
-Noo, przydałoby się - powiedział - Ja chcę te półki, i spać tutaj! A no i ja chce urządzić rzeczy na parapecie!
-Okej okej, panienki będę się w takim razie słuchał - powiedziałem żartobliwie.
-No ja sie cieszę że będziesz mnie słuchał - powiedział i sie zaśmiał.

Następne pare godzin spędziliśmy na rozpakowywaniu rzeczy, układaniu ich, przyrządzania rzeczy nam potrzebnych, sprzątania i wielu innych. Oczywiście nie zabrakło nam przy tym zabawy, podczas całej „pracy"  wiele bitw na poduszki, koszulki lub przytulasków nam przeszkadzało w dokończeniu obowiązków. Jednakże mieliśmy teraz wyłącznie siebie na codzień, spokój i ciszę mogliśmy sie nacieszyć.

Timeskip - 23:58

-No to już wszystko gotowe! - powiedział zadowolony.
-Co jeszcze wykombinowałeś? - spytałem odrywając głowę od telefonu.
-Postawiłem doniczki z kwiatkami na parapecie!
-Um, a skąd miałeś doniczki i kwiatki?

Kacper nie odpowiedział nic patrząc się na parapet sąsiadki z naprzeciwka na którym brakowało 3 kwiatków.

-Złodziej! - złapałem go w talii - ale mój.
-No twój twój - odpowiedział łapiąc mnie za podbródek i namiętnie mnie całując.

Niedługo później obydwoje poszli spać. Jednakże obudził ich przeraźliwy krzyk zza okna.

-Co sie dzieje? - spytał przerażony Kacper.
-Nie wiem, ale pójdę to sprawdzić - powiedziałem.

Jestem superbohaterem! Obronię moją królewnę, półśpiącą i półnagą królewne.

To co Piotrek zobaczył w oknie zdziwiło go bardzo.
Była to..
























SĄSIADKA SIEDZĄCA NA BALKONIE I PŁACZĄCA Z KRZYKIEM „GDZIE MOJE KWIATKI?!"

Piotrek zamknął okno, położył sie spowrotem do łóżka i powiedział.

-Nie bój się maluchu, nic sie nie dzieje, to tylko jakieś dzieci na dworze.
-Oh, rozumiem.

Pocałowałem go w czoło i powiedziałem „dobranoc". Resztę nocy spaliśmy.

________________________________
HEJKAAA

dzisiaj troszkę namieszany rozdział za co z góey przepraszam, ale
dziękuje bardzo za tyle odsłon i 160 miejsce w jakimś tam hastagu XD (nie pamietam jaki to był)

buziaki i miłego dnia! ❤️

SiłaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz