Stałam wśród tłumu uczniów gadających ze sobą na sali gimnastycznej czekając na apel. Tak naprawdę to mnie nie interesuje. Po chwili wszyscy przestali rozmawiać i spojrzeli na scenę. Dyrektora weszła na scenę i zaczęła gadać o tym jaka jest dumna z takich wyników jej uczniów i tym podobne. Jak zwykle gada od rzeczy.
Niby taka szanowana a w rzeczywistości to stara wiedźma.
- A teraz poprosimy o zabranie głosu naszej najlepszej uczennicy (i) Snow.- każdy na sali odwrócił się w moją stronę by po chwili zrobić mi przejście. Przewróciłam oczami po czym ruszyłam. Gdy stanęłam koło dyrektorki ta pochyliła się by nikt po za mną jej nie usłyszał.- Teraz lepiej nic głupiego nie powiedz mamy tutaj bardzo ważnych gości więc lepiej tego nie zepsuj.- a nie mówiłam? Wzięłam mikrofon zachowując pokerową twarz po czym odwróciłam się do publiki. Teraz zacznie się show.
- Dziękuję za piękne słowa pani dyrektor. Jestem niezwykle wzruszona nie tylko pożegnaniem moich wspaniałych nauczycieli którzy swoją ciężką pracą uczyli nas i wspierali w naszej pracy oraz moich wspaniałych kolegów i koleżanek dzięki którym ta szkoła stała się moim drugim domem i dzisiaj po tylu latach trudno mi oraz zapewnię innym którzy kończą jest trudno się rozstać.- spojrzałam na dyrektorkę która się uśmiechała zadowolona ale natychmiast przestała widząc mój przebiegły uśmiech. Jednak było za późno by coś zrobić.- W każdym razie tak mogłabym powiedzieć gdyby taka była prawda. Tak na prawdę cieszę się że w końcu koniec tego trzyletniego piekła. Mam wam wszystkim coś do powiedzenia. Cieszę się że w końcu dziś jest ten dzień w którym kończy się moje użeranie się z wami wszystkimi. Moi drodzy koledzy i drogie koleżanki jesteście żałośni myśląc że cokolwiek osiągniecie zachowując się w stosunku do innych jak traktowaliście mnie. Drogim nauczycielom dziękuję z całego serca za nic nierobienie. Każdy z was pokazał jakimi ludźmi jesteście i jakie macie podejście do tych którzy się od was różnią. Daleko tak nie zajdziecie.- oddałam mikrofon wiedźmie która stała jak wryta tak jak inni. Wzięłam od niej świadectwo z książką po czym wyszłam jakby nigdy nic.
---------------------------
W drodze do domu poczułam jak ktoś za mną idzie więc poszłam w stronę starego parku. Gdy byłam wystarczająco daleko od innych odwróciłam się w stronę tego który za mną szedł. Zobaczyłam dużego i trochę mniejszego blondyna. Stanęli odrazu gdy zobaczyli jak stanęłam.
- Czego chcecie?
- Mój przyjaciel chce z tobą porozmawiać.- powiedział większy blondyn. Zmarszczyłam brwi zdziwiona.
- Niby dlaczego miałby chcieć ze mną rozmawiać?- zapytałam kierując wolną rękę za plecami by w razie potrzeby wyciągnąć sztylet.
- Byliśmy ma apelu. Tony chciałby zaproponować ci stypendium zważywszy na twoje świetnie wyniki w nauce oraz to co zrobiłaś na apelu.- powiedział ten sam blondyn.
- Mam tylko jedno pytanie.
- Słucham?
- Skąd umiesz mówić w moim języku?- uśmiechnął się na moje pytanie po czym dumnie wypiął pierś.
- Jestem Thor władca piorunów. Znajomość wielu języków jest dla mnie pestką.- cholera. Nie mogę nic po sobie pokazać inaczej może źle to się skończyć.
- Dobra nie ważne. Powiedzcie waszemu znajomemu że jak chce cokolwiek załatwić to niech obgada to z moją mamą. A puki co żegnam.- odwróciłam się i poszłam zanim mogli cokolwiek powiedzieć. Muszę szybko powiedzieć o tym mamie.
CZYTASZ
Córka Lokiego
RandomNazywam się (i) i mam 15 lat. Wydawać by się mogło że prowadzę normalne życie po za jednym faktem. Jestem lodowym olbrzymem. Niestety ale muszę się ukrywać z mocami inaczej może to się źle skończyć. Niestety ale moje spokojnie życie miało się niedłu...