(i) - imię
------------------------------
Spałam sobie spokojnie gdy nagle ktoś wpadł do mojego pokoju. Przez nagły hałas spadłam z łóżka. Warknęłam zła gdy usłyszałam śmiech. Spojrzałam w stronę mamy która się śmiała.
- Na serio?!
- To nie moja wina że spadłaś z łóżka.
- A kto wpadł do pokoju jakby się paliło?
- Nie moja wina że trudno cię obudzić. Po za tym czas wstać. Musisz się już zacząć szykować na zakończenie roku.- powiedziała wychodząc. Westchnęłam zmęczona wstając. Przynajmniej dzisiaj jest zakończenie roku. Koniec z tą patologiczną klasą. Biorąc wcześniej przygotowane rzeczy weszłam do toalety. Spojrzałam na swoje odbicie. Czarne falowane włosy, zielone oczy oraz blada cera. Nic niezwykłego. Wzruszyłam ramionami po czym ruszyłam do jadalni. Gdy stanęłam na progu od razu uchyliłam się przed lecącym jedzeniem.
- Jak zwykle wojna. O co tym razem poszło?- słysząc mój głos bracia przestali rzucać i spojrzeli na mnie.
- To Kewin zaczął.- powiedział zielonooki blondyn o imieniu Izaak wskazując na brązowookiego bruneta.
- Nie zwalisz całej winy na mnie!- krzyknął. Westchnęłam. Dzień jak co dzień.
- Lepiej przestańcie się kłócić zanim przy....
- O co chodzi (i)?- Odwróciłam się by zobaczyć mamę. Ma ciemne brązowe oczy oraz proste brązowe włosy. Spojrzała na bałagan by po chwili spojrzeć na braci.- Na prawdę musieliście to zrobić? (i) mogłabyś to posprzątać?- skinęłam głową po czym pstryknęłam palcami. Pomieszczenie otoczyła niebieska mgła by po chwili zniknąć odsłaniając czyste miejsce. Usiadałam przy stole czekając na śniadanie.
- Gdzie Sara?- zapytałam mamy.
- Zaraz zejdzie.- odpowiedziała podając naleśniki. Po chwili przez drzwi wpadła brązowooka blondynka.
- Jak zwykle wielkie wejście.- powiedziałam nie patrząc na ośmiolatkę. Prychnęła siadając i zabierając się za jedzenie. Uśmiechnęłam się lekko. Ten dzień zapowiada się idealnie.
CZYTASZ
Córka Lokiego
De TodoNazywam się (i) i mam 15 lat. Wydawać by się mogło że prowadzę normalne życie po za jednym faktem. Jestem lodowym olbrzymem. Niestety ale muszę się ukrywać z mocami inaczej może to się źle skończyć. Niestety ale moje spokojnie życie miało się niedłu...