◈ Prolog ◈

732 36 8
                                    

Jeongguk

Właśnie wracałem ze szkoły, kiedy poczułem wibracje w kieszeni.

- Poczekajcie chłopaki, zaraz do was przyjdę. - powiedziałem do Hobiego i Yoona.

Odszedłem od nich kawałek, zaraz wyciągając urządzenie z kieszeni. Na ekranie zauważyłem napis mama, który nie był widziany na nim często. Przeciągnął zieloną słuchawkę i przyłożyłem telefon do ucha.

- Halo, mamo?

- Ah, Kookie. Chciałam cię zaprosić do nas w sobotę na obiad. Chciałabym przedstawić Tobie i Tae pewną osobę. Możesz przyjść?

- Emm... Jasne.

- Cieszę się, synku. Powiedz tacie, że jeśli chce, to też może przyjść, ale nie sądzę, żeby się zgodził... ehh... - westchnęła, ale zaraz kontynuowała. - Później napisze ci dokładnie godzinę. Do zobaczenia, kocham cię!

- Też cię kocham, mamo. 

Rozłączyłem się i schowałem telefon do kieszeni. Wróciłem do znajomych, którzy na mnie czekali. 

- Co tam? - spytał Hoseok, który zawieszał się na ramieniu Yoongiego. Ten tylko, zepchnął go, zraz ziewając.

- Nic ważnego. To gdzie idziemy?

- Ja dzisiaj nie mogę. Mam parę spraw do załatwienia. - wytłumaczył miętowowłosy. - To ja spadam, siemka. - pomachał nam i odszedł.

- Wiesz, jaa.... - zaczął Hobi, drapiąc się po karku, a to znaczyło, że coś kombinuje. - Ja nie mogę dzisiaj. Moja mama chciała, żebym pomógł jej w ogródku. Też muszę już iść. - widziałem jak lekko się zaczerwienił, ale nie chciałem wtrącać się w jego sprawy.

- Dobra, przecież nie będę sam wychodził. Też pójdę do domu. Do zobaczenia! - pożegnaliśmy się i ruszyliśmy w swoje strony.

◈◈◈

W domu, jak zwykle, nie było nikogo. Mój tata pracował, aby nas utrzymać i można powiedzieć, że lekko podchodziło to pod pracoholizm, ale co ja poradzę. W domu i tak nie ma, co robić.

Odkąd moi rodzice się rozwiedli mieszkam z tatą, a mój brat - Taehyung - mieszka z naszą mamą. Rozwiedli się, bo wyszło, że mój tata nie kocha już mamy, a między nimi nie za dobrze się układa, więc postanowili, że nie jest warto to ciągnąć, ale rozwiedli się w pokoju i postanowili, że - w większości dla mnie i Tae - zostaną przyjaciółmi i nie będą się niepotrzebnie kłócić.

Poszedłem do kuchni, gdzie znajdowała się ta sama karteczka z napisem "obiad masz w lodówce, odgrzej sobie". Tak jak było napisane, tak zrobiłem. Po posiłku poszedłem do pokoju i rzuciłem się na łóżko. Dostałem wiadomość od mamy, że obiad będzie o piętnastej.

Byłem dosyć ciekawy, ponieważ wspomniała o tym, że Tae też nie zna tej osoby. Zadzwoniłem do niego, a chłopak zaraz odebrał.

- Kookie Hyung~ - przeciągnął, tak jak miał w zwyczaju. Tae jest ode mnie dwa lata młodszy i ma siedemnaście lat, co nadal nie zmienia tego, że zachowuje się jak sześciolatek. Naprawdę to w nim lubiłem, czasami był naprawdę dziecinny, ale nie przeszkadzało mi to.

- Tae, wiesz coś o obiedzie w sobotę?

- Umm... No mama ma nam kogoś przedstawić. 

- A wiesz może, kto to? - spytałem ciekawy.

- Nie do końca, ale podejrzewam, że ma nowego faceta. Ostatnio często gdzieś wychodzi i jest bardzo szczęśliwa. 

- Oh... No dobra, dzięki. Do zobaczenia za dwa dni, mój mały braciszku~

- Hyuuung.... nie jestem mały. - oburzył się.

- Dla mnie jesteś. - zaśmiałem się. - Do zobaczenia. - pożegnałem cię i rozłączyłem.

W sumie to nasza rodzicielka nie była zbyt skłonna do ponownego związku, więc lekko się zdziwiłem. Po prostu się nie spodziewałem, ale jeśli jest szczęśliwa, to ja też. Nie znaczy to, że nie sprawdzę tego faceta. Ostatnim razem zaufałem fałszywemu uśmieszkowi i koleś zranił naszą mamę i ją zostawił, przez co się zraziła, nie pozwolę na to drugi raz.

*******************************************

Witam w prologu nowego opowiadania!!!

Jeśli ktoś ma jakieś pytania, to proszę tutaj zostawiać komentarze.

Nie wiem, kiedy będzie następny rozdział, zobaczymy jak przyjmie się ten prolog.

Do Zobaczenia!!

Friend of my brother // KookminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz