◈ Rozdział 11 ◈

363 25 10
                                    

Jeongguk

Kiedy wyszliśmy ze szkoły czekali już na nas Tae i Jimin. Obok nich stały dwie dziewczyny. Jedna z nich żywo rozmawiała z Tae - co nie za bardzo spodobało się Hoseokowi - a druga rozmawiała z Jiminem, a raczej ona mówiła a on słuchał.

- Cześć. - powiedział Hobi, zaraz pojawiając się obok bruneta. Dwie długowłose spojrzały na nas, a ja skojarzyłem, że jedna z nich chciała mój numer.

- Oh, cześć, Hyejin. - uśmiechnąłem się.

- Znacie się? - spytał Tae.

- Dzisiaj się poznaliśmy. - sprostowałem.

- Będziemy się już zbierać. Do zobaczenia. - powiedziała i razem z koleżanką poszły w swoją stronę.

- Dobra, nie ważne. Jedziemy. - powiedział Hoseok, a młodsi dziwnie się spojrzeli. A no tak, zapomniałem wspomnieć.

- Wynikła taka sprawa, że Hobi ma samochód, więc może nas podwieźć. Może na chwilę wpaść, co nie? - spytałem Tae, choć dobrze znałem odpowiedź, dlatego mój wzrok od razu skierował się na Jimina, jakbym to do niego kierował pytanie i oczekiwał odpowiedzi. Młodszy jedynie spuścił głowę, aby na mnie nie patrzeć.

- No jasne, że tak. - ucieszył się mój brat. Nadal są na etapie "bardzo mi się podobasz, ale boję się ci o tym powiedzieć".

Wsiedliśmy do samochodu rudowłosego i odjechaliśmy spod szkoły. Kiedy dotarliśmy na miejsce, stwierdziliśmy, że możemy zrobić małe nocowanie, z racji, że nie ma mamy i jest Hoseok, który rozkręci każdą imprezę.

Oglądaliśmy filmy i jedliśmy różne przekąski do później nocy, nie zważając, że jutro musimy iść do szkoły.

◈◈◈

Jimin

Nie koniecznie podobał mi się pomysł nocowania, a co dopiero imprezowania, jeśli jutro ma być szkoła. Jednak zmuszony przez błagania Tae i uroczy króliczy uśmiech Jeongguka, postanowiłem, że zostanę.

Jednak z kolejnymi mijającymi godzinami, został wyciągnięty jakiś alkohol, którego oczywiście ja i Tae nie mogliśmy spożyć. Hyungowie wypili po kilka drinków, jednak nie tak dużo, bo jednak jutro musieli zjawić się w szkole.

Hoseok ewidentnie był przylepą po alkoholu, bo od kiedy upił parę łyków, ciągle siedział przy Tae, tuląc się do niego jak do misia. Jeongguk jakoś się trzymał, choć wyglądało, że zrobił się senny, na co wpływała godzina i wypite procenty. Koło północy Tae i Hobi poszli do pokoju młodszego, najpewniej, aby położyć się spać, chociaż dźwięki, które dało się usłyszeć przez kolejne kilka minut były lekko niepokojące.

 Ja i Hyung siedzieliśmy jeszcze jakiś czas, kiedy ciszę przerwał starszy.

- Chcesz już iść spać? - spytał, odrobinę plącząc się w słowach.

- Umm, jestem trochę śpiący, ale ty chyba bardziej, Hyung. - zaśmiałem się cicho.

- Wcale nie. To idź się połóż, a ja tu ogarnę. - powiedział wstając.

- Może ty lepiej idź spać do łóżka, Hyung. - stwierdziłem.

- Dam sobie radę. To ty tu jesteś gościem. Idź już. - pogonił mnie, lekko popychając w stronę schodów.

- Pomogę ci posprzątać. - chłopak jedynie westchnął i zgodził się. Kiedy ogarnęliśmy salon, stwierdził, że mam iść do pokoju, a ja dalej się stawiałem.

- Po prostu idź. - westchnął ciężko starszy, opadając na kanapę.

- Hyung, ale czemu ty nie możesz tam spać? - spytałem odrobinę zdenerwowany. Naprawdę nie chciałem być problemem.

- Dlaczego się mnie nie słuchasz? - powiedział jakby do siebie. Wstał z mebla i podszedł do mnie.

- Co ty robisz, Hyung! - pisnąłem kiedy podniósł mnie, zawieszając sobie przez ramię. Chyba naprawdę się trochę upił, bo nie dość, że mnie zanosi do pokój, to jeszcze lekko się kiwa. - Daj spokój, postaw mnie.

- Idziesz spać do łóżka. - dalej stał przy swoim. 

Położył mnie na pościeli, kiedy już byliśmy w pokoju, ale przewalił się razem ze mną, przez co ja leżałem na plecach, a on na moich nogach. 

- Złaź ze mnie, Hyung! - próbowałem go zepchnąć, ale naprawdę był ciężki, chyba że to ja byłem taki słaby. 

Po kilku chwilach zszedł z moich nóg, kładąc się w wygodnej pozycji. W sumie, to byłem zmęczony i nie miałem siły już schodzić na dół i ścielić sobie na kanapie, wiec postanowiłem, że tu zostane.

- Hyung, śpisz? - spytałem a on tylko odmruknął. Schowałem się pod pościel, ponieważ zrobiło mi się chłodno. Zauważyłem, że okno jest uchylone, ale nie chciało mi się wstawać. 

Leżałem tak chwilę, rozmyślając czy wstać czy nie. Wyszło na to, że nie chcę mi się już ruszać, ale nie chciałem też marznąć. Więc zacząłem znów rozmyślać. Przytulić się do Jeongguka czy marznąć? To jest pytanie.

Wyszło na to, że jednak może przytulę się do Hyunga. Poza tym, trochę wypił i jest zmęczony, może nie będzie pamiętał.

- Hyung, śpisz? - szepnąłem. Zero reakcji. - Mogę się do ciebie przytulić? 

- Mhm... - to było jedyne co usłyszałem, więc wziąłem to za zgodę. Powoli przysunąłem się do starszego, wtulając w jego tors.

Zdziwiłem się lekko i chciałem odsunąć, kiedy ręka chłopaka opadła na moją talie, przyciągając mnie bliżej. Zamknęła mnie w mocnym uścisku, a ja nie mogłem się wydostać. Nie chciałem go budzić, więc po prostu ułożyłem się wygodnie i oddałem się do krainy snów.

◈◈◈

Obudziłem się dosyć wcześnie, bo kiedy spojrzałem na ekran telefonu było kilka minut po szóstej rano. Jednak czegoś mi brakowało... A no tak, Jeongguk... Ale- czy- Czy on mnie widział jak ja się w niego wtulam? I czemu go tu nie ma? Może mnie zobaczył i sobie poszedł?

Mimo dosyć wczesnej godziny, wiedziałem, że już nie zasnę, więc postanowiłem, że wezmę szybki prysznic i zjem jakieś śniadanie.

Po kilkunastu minutach w łazience zszedłem na dół, do kuchni, gdzie zastałem Jeongguka przy kuchence, z patelnią w ręce.

- Obudziłem cię? - spytał, kiedy mnie zauważył.

- Nie, sam wstałem. Nie mogłem już zasnąć. - wytłumaczyłem.

- Siadaj, zrobiłem śniadanie. - usiadłem przy stole, tak jak wskazał starszy.

Na talerzu dostałem jajecznicę. Życzyliśmy sobie smacznego i zaczęliśmy jeść. Kiedy kończyliśmy posiłek, do kuchni wszedł Hobi i Tae z... co?

- Taehyung? - spytałem niepewnie. Chłopak spojrzał na mnie sennie, a ja wskazałem palcem na swoją szyję. Chłopak chwilę patrzał na mnie, ale po chwili zrozumiał, że pytałem o ślady na jego szyi. Od razu się zawstydził i wyszedł szybkim krokiem z kuchni.

- Hobi, co ty mi robisz z bratem? - spytał Jeongguk, wstając od stołu.

- Ja? Nic... Przecież wiesz, że nic bym mu złego nie zrobił. - odpowiedział, odchodząc kawałek od niego, stając za mną.

- Jeśli mu coś zrobisz, to wiesz, że będzie z tobą źle. - zmierzył go wzrokiem, wytykając palcem.

Przyglądałem się tej wymianie zdań i spojrzeń, a po kilku minutach zszedł do nas Taehyung w koszulce, która prawie wchodziła mu na szyję, na co chciałem się zaśmiać. Czerwono-sine ślady nie były już tak widocznie, bo najwyraźniej przykrył je jakimś podkładem czy korektorem.

- Macie jajecznice na patelni. - Jeongguk wskazał na kuchenkę i wyszedł z pomieszczenia.

...

**************************

Miłość rośnie wokół nas!!

A raczej między Taehyungiem i Hoseokiem

To już 11 rozdział, wow...

Podoba się?

Friend of my brother // KookminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz