◈ Rozdział 6 ◈

384 30 2
                                    

Jeongguk

- Z kim tak namiętnie piszesz? - spytał Hobi, poruszając brwiami.

- Z moim bratem, a co? - spojrzałem na niego, odkładając telefon. Dobrze wiedziałem, że Tae podoba się moim przyjacielowi. Nigdy się do tego nie przyznał, ale było to widać.

- Miałeś dziwny uśmiech na twarzy. - powiedział Yoongi.

Serio? - spytałem sam siebie. Nawet nie zauważyłem.

- Dobra, wracamy do roboty. Chcę już stąd iść. - westchnął, kładąc się na łóżku.

- W takim razie nie marudź. - zaśmiał się Hobi, zabierając się za wyszukiwanie informacji.

Robiliśmy prezentacje dotyczącą Anglii w przeszłości i teraźniejszości. Mam nadzieję, że dostaniemy dobrą ocenę, bo musiałem tu specjalnie przyjeżdżać i siedzieć dwie godziny, zamiast spędzać czas z moim bratem i tą nieśmiałą klusią. Czekaj, co? Jaka klusia?

- Nie bujaj w obłokach, Jeon. - pogonił mnie Yoongi.

◈◈◈

Z mojej sennej krainy wyrwał mnie ten okropny dźwięk dzwonka. Zebrałem się niemrawo, sięgając po telefon.

- Halo? - odchrząknąłem.

- Stary, nie uwierzysz! - zaśmiała się osoba po drugiej stronie, a poznając ten głos, mogłem stwierdzić, że to Hoseok.

- Czego chcesz, koniu? Budzisz mnie tak wcześnie. - mruknąłem, obracając się na drugi bok.

- Jak wcześnie? Jest już trzynasta, Gguk. Nadal śpisz? - spytał lekko zdziwiony, ale nie dał mi dojść do słowa. - Nie ważne!! Zgadnij, co się stało! - krzyknął szczęśliwy, przez co musiałem odsunąć urządzenie od ucha.

- Tae jest twoim chłopakiem?

- C-co? - spytał piskliwym głosikiem, przez co jedynie mogłem wyobrazić sobie jego twarz, jako soczystego pomidora. - N-nie, co ty gadasz.

- No to co się stało? - westchnąłem, znów się przewracając, tym razem na plecy.

- Mamy wolne do końca tygodnia!

- Co, czemu? - zdziwiony, aż usiadłem.

- Pierwsze i czwarte klasy jadą na jakąś wycieczkę integracyjną, przez co nie ma połowy nauczycieli, więc odwołali nam zajęcia w tym tygodniu.

- Pierdolisz... - nie mogłem uwierzyć, ale bardzo się ucieszyłem.

- Tylko jest jedna sprawa... - zmarkotniał trochę. - Jako, że nie mamy normalnych zajęć, to musimy iść do liceum i mówić młodziakom o tym, jak ważny jest sport i inne takie. 

- Serio? - trochę szczęścia uszło ze mnie, jednak nadal byłem szczęśliwy brakiem normalnych lekcji.

- Tak... - westchnął głośno. - Już nas przydzielili, a to, że jesteśmy w klasie pływackiej to idziemy do Gwangji

- Oh, tam uczy się mój brat. - ucieszyłem się trochę, że nie będę w obcej mi szkole.

- Dobrze, że jesteśmy razem w grupie, bo chyba bym uciekł, gdybym był sam.

- Dobra, ja spadam. Muszę się ogarnąć. Siemka - powiedziałem i rozłączyłem się, nie czekając na odpowiedź.

Będę się musiał dopytać, co, jak i kiedy, ale to później. Najpierw coś zjem, bo mój żołądek zje zaraz mnie.

Zszedłem na dół do kuchni, gdzie jak zwykle zastałam karteczkę. Ominąłbym ją jak zwykle, ale zauważyłem duże wykrzykniki. Sięgnąłem po kawałek papieru i zacząłem czytać.

"Musiałem wyjechać na delegacje na kilka dni. Zapewne nie będzie mnie do końca tygodnia. Nie zdemoluj domu ani nic podobnego. Na konto przelałem ci pieniądze, żebyś nie umarł mi z głodu. Możesz zaprosić znajomych, tylko nie rób wielkiej imprezy! Do zobaczenia za tydzień, kocham cię!"

Tata nie wyjeżdżał często na delegacje, a jeśli już wyjeżdżał, to było to maksymalnie cztery dni i zawsze mnie informował wcześniej, niżeli przez jakąś wiadomość na kartce. Czułem się trochę dziwnie, że nie zobaczę go przez tydzień, ale to jego praca, więc nie mogę nic z tym zrobić.

Zjadłem jakieś szybkie śniadanie, co prędzej mogło być obiadem, bo była już czternasta, ale nie ważne. Przypomniało mi się, że miałem odebrać jutro Tae i Jimina ze szkoły. Najwidoczniej nadarzyła się okazja, abym spędził z nimi trochę czasu. Lecz najpierw musiałem się dopytać Hobiego, o co chodzi dokładnie.

Królik:
O co chodzi dokładnie z tym
gadaniem o sporcie?

Koń:
Eeee...
Poczekaj spytam Yoongiego.

Jak zwykle... Nigdy nic nie wiemy, ale dobrze, że mamy Yoongasa. Ten zawsze wie, o co chodzi, więc jest naszą mini encyklopedią.

Koń:
No dobra już wiem
Na lekcji wychowawczej
będziemy musieli omówić sport
i że jest zdrowy i takie rzeczy
a później możemy pogadać
o pływaniu bo jesteśmy
pływakami co nie XDD
No później będą mogli nam
zadawać pytania i mamy po
dwie lekcje na dzień od
poniedziałku do piątku

Królik:
To w sumie nie tak źle
A wiesz chociaż na którą?

Koń:
Mamy lekcje po Yoongim
czyli o... 12 a poźniej o 14

Królik:
Dobra dzięki
Ja spadam porobić coś nudnego

Koń:
Do zoba królik

Królik:
Ja ci dam królik koniu pieprzony
Zobaczymy czy jutro będziesz
mnie królikiem nazywał

Rzuciłem telefon na łóżko, a sam usiadłem przy biurku. Musiałem coś ogarnąć i przygotować, bo znając Hobiego, to on nic nie zrobi.

...

*****************************

Krótszy niż zwykle, ale tak jakoś wyszło

Do zobaczenia!!!

Friend of my brother // KookminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz