Jungkook
Około dziesiątej, z racji, że Hobi miał samochód, przyjechał po mnie i razem ruszyliśmy do szkoły. Po jakiś dwudziestu minutach byliśmy na miejscu, bo jednak musieliśmy przejechać przez całe miasto.
Hoseok stwierdził, że chcę się przejść po placówce, a ja w sumie nie miałem nic przeciwko. Własnie mieliśmy przechodzić na zewnątrz, ale zatrzymał nas jakiś nauczyciel.
- Jeon, a ty czasami nie na studiach czy cofnęli cie tutaj? - zaśmiał się znajomy mi głos, a ja odwróciłem się do tej osoby.
- Oh, Pan Han. Dzień dobry. - ukłoniłem się, a Hobi ze mną. Pan Han, nauczyciel wychowania fizycznego, najluźniejszy nauczyciel, z którym można pogadać i pożartować. Kiedyś też pływał i to nawet startował w różnych olimpiadach czy zawodach, dzięki czemu zbliżyliśmy się do siebie i "zaprzyjaźniliśmy".
- Co cię tu sprowadza, młody? - spojrzał na mnie, spod swoich nowiutkich okularów przeciwsłonecznych. Dzisiaj wcale nie było tak dużego słońca, patrząc na to, że jest środek lipca, ale okulary były nieodłączną częścią tego nauczyciela.
- Mamy prowadzić razem zajęcia o sporcie, z racji, że nie mamy lekcji, więc nas tu przysłali. - wytłumaczyłem. W między czasie zadzwonił dzwonek, ale nie przeszkodziło nam to w rozmowie.
- Oh, to dobrze. Tę młodzież trzeba nauczyć, co to jest sport i jak bardzo ważny jest. - zaśmiał się, chociaż zaraz spoważniał. - Musisz trochę poduczyć brata, bo niekoniecznie jest chętny do ćwiczeń.
- Z niego to taki leniuszek, więc wie Pan, jak to jest. - powiedziałem, a zaraz poczułem, jak ktoś zawiesza się na moim ramieniu.
- Jeonggukie!! - pisnął ucieszony Tae, prawie przewracając nas na ziemię. - Oh, dzień dobry, Panie Han.
Rozejrzałem się dokoła w poszukiwaniu Hobiego, bo jakoś się nie odzywał, ale zamiast niego, zauważyłem blond czuprynę, która kryła się za ciałem mojego młodszego brata. Rudowłosy również zaraz się pojawił, zauważając Tae na horyzoncie.
- Jak w nowej szkole, Jimin? - zagadałem do niego, bo Pan Han musiał już iść, a Tae był nagle zajęty rozmową z Hobim.
- Em... Jest fajnie. - uśmiechnął się nieśmiało.
- Poznałeś kogoś fajnego, oprócz Tae? - spytałem ciekawy, czy chłopak już się trochę zaklimatyzował.
- Narazie n- - nie dokończył, ponieważ - jak to zawsze w tej szkole - po korytarzu pędził jakoś uczeń, nie wiadomo, gdzie się spiesząc, przez co Jimin prawie się przewrócił, ale w porę, dziękując mojemu refleksowi, złapałem go. Chłopak pisnął przestraszony, mocno się mnie łapiąc.
- Nic Ci nie jest? - spytał, kiedy puściłem go.
- Nie, wszystko w porządku. - powiedział cicho, tak, że prawie go nie usłyszałem, przez szmer panując na korytarzach.
- Jiminnie, chodź szybko!! Za chwilę będzie dzwonek. - między nas wpadł Tae, zaraz ciągnąc mniejszego za rękę. Blondyn odwrócił się, patrząc w moje oczy, a mnie przeszedł lekki dreszcz.
Po kilku chwilach, po szkole rozniósł się ten okropny dźwięk, a uczniowie i nauczyciele zaczęli się rozchodzić do klas. Po kilku minutach nie było już nikogo, oprócz nas.
- To gdzie idziemy? - zapytał Hoseok.
Przez kolejną godzinę chodziliśmy po szkole, a ja opowiadałem rudowłosemu jakieś głupie historie za moich czasów licealnych. Świetnie się bawiliśmy i dużo śmialiśmy, uciszając się nawzajem, przez co obaj śmialiśmy się tylko bardziej. Niestety, ta piękna godzina musiała się kiedyś skończyć.
CZYTASZ
Friend of my brother // Kookmin
FanficCo, jeśli matka Taehyunga, który jest bratem Jeongguka, zacznie spotykać się z pewnym facetem, który również ma syna. Co, jeśli tym synem okaże się Jimin, który dla Jeongguka jest bardzo uroczy. ☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆ Uwagi: Czasami będzie chat ☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆...