Czarny. Tylko czarny. Ciemny czarny. Gładki, zwykły. Trochę białych smug.
Tylko to było widać za szybą pociągu metra. Śmierdziało niemiłosiernie. Trochę jakby szczur który zjadł zgniły ser, który został zatopiony w occie po śledziach. Lepszym określeniem było, że śmierdzi jak Surströmming.
Jak w metrze jest żul, to żul jedzie metrem, czy metro jedzie żulem?- zastanawiał się Net.
***
Blaszany sufit, metalowe ławki, równie metalowe poręcze. Wszystko tak ciekawie skonstruowane. Ale ten smród... okropny. Co to, skunks?, czy kiszone śledzie? Wsumie to trochę jakby rozkładające się zwłoki.- stwierdził Felix.
***
Nika czuła że ją mdli. Nie dość że ciasno, to jeszcze ten smród... Czuła że zaraz zwymiotuje. Zostało jeszcze 5 minut. Czuła że to będzie najgorsze 5 minut w jej życiu. Nagle ktoś obok niej upuścił coś szklanego. Usłyszała trzask. Tak, ktoś po tym przeszedł.
- Bip!- przeklnął pod nosem Net, podnosząc połamane okulary - Mogliśmy pojechać autobusem!
- Nie, nie mogliśmy.- stwierdziła Nika.
- Przypomnieć ci jak spóźniliśmy się na ostatni autobus, bo zachciało ci się wmawiać Stokrotce, że test ciążowy należy do siostry matki kuzynki bratowej twojej mamy?- wtrącił Felix.
Net mruknął tylko pod nosem coś pomiędzy "Spadaj" a "To nie moja".
Nagle wszyscy usłyszeli strzelaninę. Ludzie zaczęli panikować. Felix zaczął się rozglądać. A Net... odebrał telefon.
- Halo? Co? Dlaczego? No dobra. Ale- nieważne. Tak, też Cię kocham. Pa.
Odłożył telefon i zauważył że wszyscy, łącznie z Felixem i Niką się na niego gapią.
- No sorry!- powiedział - Zaraz zmienię ten dzwonek!
- Kto dzwonił? - zapytała Nika.
- Mama, mamy w domu deratyzację i musimy pojechać do Misiaczka.- mówiąc to wskazał Felixa.
- I kolejne 10 minut piekła...
***
Wchodząc do domu Polonów, trzeba było przygotować się na odpieranie ataków Cabana. Jednak tym razem, Caban nie podbiegł do gości. Nie było podskakiwania, popiskiwania ani nawet miziania.
- Gdzie Caban?- zapytała zaskoczona Nika.
- Gdzieś siedzi, ostatnio dziwnie się zachowuje. Prawie nic nie je.
- Dziwne...
Zdejmowali buty, gdy z pokoju Felixa wyszedł Caban i po prostu, położył się przed nogami Niki.
Dziewczyna zaczęła go głaskać i...
- Felix!- krzyknęła do chłopaka który wchodził do salonu.
- Co?- zapytał zaskoczony.
- Weterynarzem nie jestem...- zaczęła - Ale na moje oko... To guz.- powiedziała wskazując brzuch psa.🥺🥺🥺🥺🥺🥺🥺🥺🥺🥺🥺🥺🥺🥺🥺🥺🥺🥺🥺🥺🥺🥺🥺🥺🥺🥺🥺🥺🥺🥺🥺🥺🥺🥺🥺🥺🥺🥺🥺🥺🥺🥺🥺🥺🥺🥺🥺🥺🐶🐶🐶🐶🐶🐶🐶🐶🐶🐶🐶🐶🐶🐶🐶🐶
Ekhem! No już proszę otrzeć łzy i wracać do tego co tam robiliście przed czytaniem 🥺❤
Dzisiaj o 12 kolejny rozdział.
~Pozdrowienia z księżyca.
CZYTASZ
Felix, Net i Nika oraz Małe Tragedie
FanficGdzie Nika ma mały problem, Net zostaje detektywem, a Felix... on stara się nadal pozostać ważną postacią. Zanim zaczniesz czytać, ostrzegam, ta historia nie ma szczęśliwego zakończenia. A może to zależy z której strony patrzeć... Książka zawiera...