Masz to po ojcu.

1K 38 32
                                    

 36 tygodni do...

Net był zdziwiony zachowaniem swojej mamy. Nie płakała, nie wściekła się, nie była w wielkim szoku. Po prostu najzwyczajniej w świecie zapytała:

- W którym tygodniu jesteś?

- Mniej więcej w czwartym.- odpowiedziała Nika.

- Mamo, masz gorączkę?- zapytał Net - Właśnie Ci oświadczyłem, że moja dziewczyna jest w ciąży.

- Tak wiem.- odparła z uśmiechem kobieta.

- T-to czemu nie jesteś zdziwiona, zdenerwowana czy cokolwiek innego?!

- Synu, po prostu znam cię od urodzenia. Wiedziałam że tak będzie.

- Że what?

- Niedaleko pada jabłko od jabłoni.

- Że hę?

- Masz to po ojcu.

                                                                                                  ***

34 tygodnie do...

Nika obudziła się w "swoim" pokoju. Spojrzała na ekran telefonu. Była 6:00. Kto wstaje o szóstej? Zgarnęła z szafy ubrania i po cichu pobiegła do łazienki. Zdjęła koszulę nocną i spojrzała na swój brzuch. Był już... no nie oszukujmy się. Jak po miesięcznej diecie, składającej się tylko z pizzy. Nie chciała żeby o ciąży wiedziało zbyt wiele osób. Na razie wiedzieli tylko rodzice chłopaków, Net, Felix i Laura. A, no i Gilbert. Niestety tak to jest, Net nie potrafi trzymać długo języka za zębami. Dziewczyna od kilkunastu dni starała się ukrywać brzuch. Do tej pory się udawało, ale teraz... Teraz za luźna bluza i spódniczka w niczym nie pomogą.

~ No trudno - pomyślała - Przecież nikt w szkole nie powie mi że grubo wyglądam.

Założyła zwykłą niebieska koszulkę z napisem "Angel"* i czarną, rozkloszowaną spódniczkę.

~ To teraz tylko się modlić żeby Chrubieszczakowa niczego nie zauważyła.

                                                                                       ***

 Dzisiaj Nika czuła się wyjątkowo dobrze. Nikt nie zwracał uwagi na jej brzuch, a przynajmniej o nim nie mówił. Dziewczyna wkładała książki do szafki. Czuła że nic nie zepsuje jej wspaniałego humoru. Ale nie zawsze przeczucia się sprawdzają...

- O, kogo my tu mamy.- dziewczyna usłyszała za plecami dobrze jej znany głos, aż za dobrze.

- Uczep się kogoś na swoim poziomie mózgowym.- powiedziała.

- A co ja widzę? Bidula się upasła?- zapytała Aurelia. Złapała torbę Niki i wysypała zawartość na ziemię - Miłego sprzątania rzuciła odchodząc.

Nika klękneła żeby pozbierać swoje rzeczy. Nie było to dla niej wymarzone zajęcie w jej obecnym stanie, ale cóż. Nagle zobaczyła czyjąś dłoń przed sobą. Ta osoba podawała jej większość pozbieranych rzeczy.

- Dziękuję - powiedziała z uśmiechem na twarzy. Odebrała swojemu wybawcy jej rzeczy i podniosła głowę, aby poznać swojego bohatera. Patrzyły na nią duże zielone oczy. Dziewczyna spojrzała na niego dokładniej i uśmiech od razu zszedł jej z policzków. Złapała torbę i szybkim krokiem odeszła do klasy.

*- Jakie to ma znaczenie dla tej historii? Absolutnie żadne :)

A któż to może być ? 😏😏😏😏

Felix, Net i Nika oraz Małe TragedieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz