Perspektywa Marka
Był piątkowy wieczór i właśnie wracałem ze szkoły. Umówiłem się z Łukaszem na spotkanie u niego w domu i prawdopodobnie też u niego zanocuję bo jestem trochę pokłócony z mamą...
Nie chciało mi się w ogóle wchodzić do domu ale rano zapomniałem wziąść przygotowanych rzeczy do spotkania z Łukaszem.
Wchodząc do środka miałem nadzieję ze nikogo nie spotkam. Naszczęście nikogo nie było
-Uff- odetchnąłem z ulgą bo naprawde nie chciało mi się tłumaczyć przed pijanym ojcem gdzie ide...
Wziąłem wcześniej przygotowane rzeczy i włożyłem je do plecaka. Myślałem nad torbą ale jednak w plecaku zmieściłem moje rzeczy. W końcu nie bedę u niego tydzień...
Myślałem jeszcze chwile nad tym czy coś jeszcze powinienem zabrać ale w końcu zdecydowałem się że to wszystko i wyszedłem z domu zakluczając drzwi.
Po drodze spotkałem sąsiadkę która dopytywała mnie o to jak tam moje oceny na koniec roku szkolnego bo zbliżał się dużymi krokami.
Odpowiedziałem na odwal że mam spoko oceny w tym roku co oczywiście mijało się z prawdą....
Kiedy już wyszedłem z bloku stwierdziłem że zadzwonię do Łukasza że juz wszystko ogarnąłem i że może po mnie wpaśc.
Gdy już poinformowałem chłopaka, stwierdziłem że przejdę się jeszcze w między czasie do pobliskiego sklepu aby zakupić coś słodkiego.
Oczywiście na moje nieszczęście musiałem spotkać mojego ojca...
-Ooo synek co ty tu robisz? Wybierasz się gdzieś?-powiedział, czułem od niego alkohol aż na metr... obrzydza mnie zapach alkoholu.
-Cześć tato, ja przyszedłem kupić przekąskę i dziś spotykam się z... yyy no dziś nocuję u kolegi- odparłem w dość dziwny sposób, ponieważ nie chciałem zdradzać mu konkretnie do kogo idę...
-Pewnie do jakiejś panienki idzie.. -odpowiedział po czym się zaśmiał. Chyba kierował to do sprzedawcy ponieważ ten też lekko się zaśmiał.
Ja już nie odpowiedziałem tylko wziąłem to co miałem wziąźć, zapłaciłem i wyszedłem ze sklepu.
Kiedy wyszedłem zauważyłem samochód Łukasza, po czym wszedłem do środka.-Cześć Łukasz, przepraszam że musiałeś długo czekać ale....-nie dokończyłem, ponieważ przerwał mi
-Siemka młody, dopiero przyjechałem więc luz, co taki nie w humorze jesteś? Coś się stało?-zapytał
-nie nic się nie stało-odpowiedziałem
-Marek przecież widzę że coś jest nie tak...
-no dobra, to znaczy nic konkretnego się nie stało tylko troszeczkę sie zdenerwowałem bo spotkałem mojego ojca w sklepie, a wiesz jakim on jest człowiekiem...-odparłem lecz nie chciało mi się opowiadać o całej sytuacji.
-powiem Ci że nie chce mi się o tym teraz mówić-dodałem
-Jak wolisz-rzekł Łukasz
Kiedy już bylismy w domu Łukiego, stwierdziliśmy że jesteśmy głodni więc wpadliśmy na pomysł aby zamówić pizzę
-Łukasz, to co zamów może połowę hawajskiej i drugą polowę jaką tam chcesz-powiedziałem
-Fuu, jak można jeść hawajską. A poza tym ja ostatnio zamawiałem więc twoja kolej.
-Łukasz, przecież wiesz że mam lęk społeczny i nie lubię rozmawiać przez telefon-odparłem z kamienną miną
-No dobrze Maruś, zrobię dla Ciebie wyjątek - rzekł, na co czułem że się rumienię. Zdrobnienie mojego imienia mi się do końca nie podobało ale wypowiedziane przez niego sprawiało że moje serce biło szybciej....
CZYTASZ
Mieliśmy być tylko przyjaciółmi...||KxK||
FanficOpowieść ta, jest o przyjaźni dwóch chłopaków. Są oni dla siebie wielkim wsparciem. Znają się od sześciu lat, czyli tak naprawdę od dziecka. Przez długi czas uważali, że ich relacja skończy się tylko i wyłącznie na przyjaźni... 💗